OTW16- a bo to u nas jest jak jest ;)

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pon maja 15, 2017 8:50 Re: OTW16- życie DT to nie jest bajka ;( a czasem jest:)

Ptysiu Bemolku :ok: :ok: :ok:
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto maja 16, 2017 10:24 Re: OTW16- życie DT to nie jest bajka ;( a czasem jest:)

Kiepsko spałam. Coś się piotli w łepetynie mocno. Kręgosłup boli. Coś się śni. Budzę się, zasypiam i zapominam.

Ranek jak co dzień. Naszykowane żarcie dla dzików zostało zapakowane. I ruszam. Odfiokowana deczko. Opakowana więcej niż deczko. Jeszcze woda ptakom pod blokiem zmieniona i dolana. Na leżące torby zerka śmietnikarz. Na wszelki wypadek krzyczę ,że moje. Odchodzi. A ja w las idę, w las. A w lesie cudnie. Zapachy biją po nosie, zieleń po wczorajszym deszczu czyściusia i błyszcząca, świergot ptaków niesie się po całości. Na błękitnym niebie odcinąją się konary modrzewiowego chrusta co zimę jakoś przeżył. Choć mocno został zmarnowany. A teraz nieśmiało podejmuje próby zazielenienia się. Jabłonki potraciły kwiaty po mrozach ale dumnie świecą młodymi listkami. Jaskółki awanturują się wysoko, wysoko.
Brama otwarta. Koty są. Czekają. Nie widziałam ich długo. Witam się, gadam do nich jak pięknie wyglądają. Chwalę się ,że dziś nereczki prima sort. Dużo okrawków, mało puszki. Mamuni opowiadam o jej dzieciach. Jakie piękne. Upasione. Wesołe. Wyciągam zakamuflowane miski. Leję wodę, którą przyniosłam. Zamykam otwarte przez debili drzwi sprawdzając przy okazji czy w srodku posłania nie zdewastowane są. I te drzwi mnie przypomniały o czym śniłam.
To był poranek jak dziś. Piękny, spokojny. Tylko wszystko w lesie było pozamykane. Nikt nie broił i nikt nie grzebał. Chcę zajrzeć do budynku. By wodę i chrupy zostawić. Otwieram je i zamieram. Za nimi , na czarnej podłodze stoi maluni kot. Bury, puchaty, szary o niebieskich oczach. Napuszony i wystrachany. Zamieram...i zamykam drzwi mu przed nosem. Odchodzę. Zaraz. Natychmiast. Pośpiesznie.Zostawiam.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55362
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>


Post » Wto maja 16, 2017 17:55 Re: OTW16- życie DT to nie jest bajka ;( a czasem jest:)

Szalony Kot pisze:Po tym mozna poznac, ze sen. Na jawie bys nie zostawila ;)

Dokładnie.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24228
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Śro maja 17, 2017 8:13 Re: OTW16- życie DT to nie jest bajka ;( a czasem jest:)

Ranek wczesny mnie obudził. Koty zabrały się za pudło i cały dom obudziły. Darły karton, darły sie na siebie, ślizgawki uskuteczniały. Karton obijał się o meble, ściany i suszarkę co stoi w przedpokoju. Się zewlokłam. Zafundnęłam od razu tablety od główki bolącej. Scenicznym szeptem naklęłam na głodomory. Nie scenicznie zbeształam Rudolfa bo jęczał, zgon z głodu zapowiadając. Pyknięcie puszki spowodowało, że kłębiły się futra stadnie. Gawronek aż na dwóch nożynkach podskakiwał tak się nie mógł doczekać. Tak jakby głodem przymierały całe tygodnie. Potem zaczęłam szykować dzikunom. W między czasie Janusz raczył się obudzić. Mina wiele mówiła ale usta słowa nie wydały. Spierniczył na peta. Jam się zapakowała żarełkowo w torby. Wstawiłam wodę na napitek meżowski. Podyrdałam pod prysznic i siem nafiokowałam. Tradycyjnie czyli. Janusz kawunie sobie zafundował. Rozsadził tyłek w fotelu. Włączył telewizorek. Szczęsliwy, że zaraz spokój nastanie. Ja biegam od pokoju do pokoju wydając dyspozycje mężowi, kotom i całemu światu. Ten nie wzruszenie siedział i siorbał ukropek. Błogo. Ale błogo się skończyło wraz z wrzaskiem co menskie usta wydały . CholeraJasnaPiredzielonyKocieCośZrobił!!! . Zajrzałam . Gawroniu, co był w pobliżu postanowił przebieżkę sobie zrobić. Przez stół. Przez kolana. Na żywioł. Ku przestrzeni. Wpadł w poślizg i zabuksował o dopiero co odstawioną na blat ławy kawę. Efekt murowany. Mąż w fusach. Fotel w fusach. Ściana w fusach. Mebel w fusach. I lampa. I narzutka. I hamaczek kaloryferowy. A na podłodze kałuża wielka czarnej paci z...resztaką fusów. Tymi co się nie osadziły gdzie indziej. Stoję i uciszam płęć nie piękną. Tłumaczę, że rano jest, okna rozwarte. Nikt nie musi wiedzieć ,że u nas kawa strumieniami się wylewa na wsio. Kończę słodko akcentując ,że też tobie to się zawsze zdarzają takie wpadki; o ścianie nie zapomnij bo po ostatnim razie są plamy nie do zmycia ... Ofuknięta zostałam. Ale z poczuciem dobrze przeprowadzonego dogryzienia polazłam za swoimi sprawami. W lusrterku się przejrzeć. czy mi czarno-zielona bluzia podkreśla oczy modre. I dobrze tyłek kryje. Z pokoju dochodził szum jazdy szmaty . Pluskałą radośnie woda. I coś jeszcze...Słucham co to za dźwięki. No żesz co znowu? Wpadam. Rozglądam się. TZ na klęczkach zbiera co wylane zostało. Te dziwaczne dławienia to nie on. Drapak się krztusi!? Zerkam. zadzieram głowę. Ano na drapaku, na najwyższej półce, siedzi bydle bure i wymiotuje. Nie spędzam bo całą chatę obfajdoli. Zła jednak jestem. Najwyższe siedzisko. A on zaczyna wychylać się co by mu pod łapki nie trafiło. Czekam. Tuniczkę sobie poprawiam. Skończył. Zelazł sobie. Myślę, zbiorę posłanko i upiorę spokojnie. Co pomyślałam to zrobiłam. Tylko to co w środku było spadło mi na mało obfity biust. Ten więc nie zatrzymał brejki. A ta rozlała się po dekolcie, zieleni tuniczki i spodenkach obcisłych. No szlag. TZ zerka znad szmaciory. Ale nie śmie komentować. Raczkiem wycofałam się. Biegusiem zmieniłam ciuchy. Wstawiłam pranie. Moje i Janusza. I poszłam sobie do pracy. Dałam jeszcze buzi TZ-towi.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55362
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Śro maja 17, 2017 14:49 Re: OTW16- życie DT to nie jest bajka ;( a czasem jest:)

Jednym słowem- obydwoje sprawiedliwy dzionek mieliście :) :mrgreen:
Dobro raz dane, wraca z podwójną siłą.
Kacperku[*]przepraszam Cię za to, co musiałam Ci dziś zrobić. Dziękuję Ci za 16,5 roku bycia razem.
05-1995-27-12-2011.:( :(
Rysio-16-02-2013 [*] :( :( Przecinak-Synuś-13-12-2016[*] :( :(
ObrazekObrazek

Hieny na pokład.
Dążymy do szczęścia, nie zadeptując trawników innym.
“Człowiek, który nie ma się czego bać, to człowiek, który nie ma czego kochać.”

meg11

 
Posty: 19550
Od: Wto sty 11, 2011 15:22
Lokalizacja: Radom

Post » Czw maja 18, 2017 7:11 Re: OTW16- życie DT to nie jest bajka ;( a czasem jest:)

Mnie całkiem, całkiem się pitolą dzionki i daty. W ten sposób przegapiłam echo serca. Na szczęście udało się zaklepać nowy termin zanim kardiolog mnie dopadnie. A wczoraj podreptałam do pani co pracuje nad jaskółczymi brwiami moimi. Nawet się wymkłam kilka minut wcześniej by na czas zasiąść na tronie. Idąc przesuwałam opuszkami po zarostach ciesząc się z ich pozbycia. Martwiłam się czy opóźnienia nie będzie bo odczyty kaloryferowe są. Cieszyłam sie ,ze zupinkę ugotowałąm dzionek wcześniej. Fasolówkę. Gar pełny. A nawet bardziej niż pełny. Dotarłam, zapukałam, zajrzałam. Pani wychyliła się ze swego pokoju. Nie pewny uśmiech mnie przywitał. Ale wzięłam to na karb usprawiedliwienia ,że czekać muszę. W uchyłach drzwi widziałam sztopki gołe. Potężne . Widać jeszcze nie obrobione do końca. Z westchnieniem zasadziłam tyłek ocierając potek z czoła. Za chwilunie wyszła pani z zeszycikiem. Zmartwiona. Usprawiedliwiająco się tłumaczy ,że ona na mnie ...wczoraj czekała. We wtorek znaczy się. Patrzę na nią wielkimi gałami i pytam głupawo a co dziś mamy? Uświadomiła mi,że jest od rana środa. Cholerka. Znów mi dzionek w tygodniu uciekł. Fajnie, że piatek bliżej. Nie fajnie ,że po raz kolejny pogubiło mi się. Jakis lekarz od głowy pewnie by sie zdał.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55362
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Czw maja 18, 2017 7:15 Re: OTW16- życie DT to nie jest bajka ;( a czasem jest:)

Ja sobie już wszystko w telefonie zapisuję z przypominajką.
Od jakichś dwóch lat, inaczej nie da rady. Obrazek
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14229
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Czw maja 18, 2017 7:22 Re: OTW16- życie DT to nie jest bajka ;( a czasem jest:)

Mnie w tym roku tak popitoliło na amen. Nigdy nie zapominałam o wizytach czy innych datach ważnych dla mnie czy rodziny. Ale nie ma słowa "nigdy". Sama często to powtarzam.
Nigdy nie zostawiałam też pojemników u dzikunów. A dziś zostawiłam. O!
Starość. Brak tlenu .Brak komórek szarych. W ogóle brak tylko czego ?!

Wczoraj pojawił się kurier i dostarczył pakę 10kg suchego RC od ewkop. :201494 Serdecznie dziękuję w imieniu kocim. :1luvu: Nie wiem co w tym suchym jest ale one przez worek czują .Jak worek przecinałam to już jęki odchodziły radosne. Bardzo, bardzo lubią Royalka. Bardzo. Rano nasypałam im w michy . Zamykając drzwi słyszałam mlaskanie. Zgodne mlaskanie.
Ewa, wielką przyjemność futrom zrobiłaś. Bardzo dziękuję. :201461
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55362
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Czw maja 18, 2017 8:54 Re: OTW16- życie DT to nie jest bajka ;( a czasem jest:)

Wczoraj dla mnie i kilkorga znajomych z pracy był piątek. Tak że teges.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24228
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Czw maja 18, 2017 17:07 Re: OTW16- życie DT to nie jest bajka ;( a czasem jest:)

Jak miło, że nie mnie jednej się plącze.

A to taki ciekawostek naszykowany przez mimbla64
Z pingwinami i twarzowym :wink: posłankiem w roli głównej :twisted:
Obrazek
Śliczny Wulkaś.
I śliczna Bezia.

Jeszcze Wulkanek co z Gajką plamę słońca doceniają
Obrazek


Rozmawiając z panią o adopcji kocika mojego dowiedziałam się, że jej wyszedł i nie wrócił już tyle czasu, że rezygnuje z poszukiwań. Okazało się, że kota nie ma tylko a nie aż dwa tygodnie. Radzę więc co mają robić, podpowiadam, daję otuchę. Ale jednocześnie muszę jakoś zareagować na bezmyślne wypuszczanie kota w okolicy wcale nie będącej bezpieczną. Skończyłam dyskusję po słowach: myślałam ,że mogę mu zaufać w kwestii wychodzenia. Umówiliśmy się, że o godzinie 20 no, góra 21 będzie wracał do domu. Kota jej odmówiłam. Zapytałam tylko czy dziecko też by wypuszczała samopas bo inne dzieci wychodzą ciemną nocą. Bo się umówili. Ręce opadają.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55362
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Czw maja 18, 2017 17:52 Re: OTW16- życie DT to nie jest bajka ;( a czasem jest:)

Tjaaaa, ja mam niewyuczalnych sąsiadów wypuszczających swoje koty.A moje 2 suki są na swoim terenie bezwzględne.
Jak złapią to rozszarpią...Więc zanim wypuszczę psy do własnego ogrodu musze przetrzepać chaszcze i wypłoszyć koty
ObrazekObrazek

isiaja

 
Posty: 1215
Od: Śro gru 28, 2011 13:36
Lokalizacja: wieś centralnie położona

Post » Czw maja 18, 2017 21:07 Re: OTW16- życie DT to nie jest bajka ;( a czasem jest:)

Pani się umówiła z kotem :evil:
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46710
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Czw maja 18, 2017 21:47 Re: OTW16- życie DT to nie jest bajka ;( a czasem jest:)

z przykrością muszę stwierdzić, że u ludzi nic mnie już nie zdziwi
:evil:
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Pt maja 19, 2017 7:04 Re: OTW16- życie DT to nie jest bajka ;( a czasem jest:)

MalgWroclaw pisze:Pani się umówiła z kotem :evil:

Jeszcze dodała, że miała do niego pełne zaufanie. A on taki numer jej zrobił.

Teoretycznie też mnie nie dziwi wiele rzeczy. Choć są wyjątki. Deczko inaczej to wygląda jednak jak się słucha tego żalu w głosie tyczącego kota. Co to złamał warunki umowy i zaufania. Kota żal. Mam nadzieję, że żyje tylko znalazł lepszy dom. Ponoć był długowłosy i miły do ludzi.

Nie pisałam o Fartusiu dawno. Uszka leczymy ciągle i ciągle. Skończył antybiotyk i musimy się z nim do weta wybrać. By obejrzał czy jest lepiej i ew wymaz powtórzył. Fartoszek bardzo się zmienił. Nie jest już taki śnięty. I tak bojowy do kotów w przerwach od śnięcia. Koty dalej na niego reagują prychaniem. Ale on jakoś potrafi powstrzymać często nerwa i nie leje w pysk, zad czy gdzie popadnie jego zepsuty ząb. Plując potem kłakami chodzi po domu i charczy. Łazienka z Abnegatem jest nadal celem jego westchnień. To jego "pokój" i tam winien dostawać swą miseczkę. Widać jak mu przykro, że Abiś ma tylko swoje porcje i miejsce. Nadplanowe także.
Farciszek odkrył uroki spania na kołderkach, fotelach i dywanach. Jak zaśnie trudno go dobudzić. Pięknie się bawi. To z takim wielkim namaszczeniem robi. Jakby odprawiał jakieś celebracje. Ma wtedy taką minę śmieszną, że aż wzrusza. Pysiałek ściubia w ryjek, kaprawe oczka skośne mu się robią, łapkami przebiera z wielką szybkością. Odkrył tunele z piłeczkami. To ulubione zajęcie. Czynić raban na cały blok i okolice. Lubi też jeździć po rancie dywanu. Grzbietem ścierając wszelkie kurze z podłogi. Ale największym zdziwkiem jest odkrycie ,że z innymi kotami też się można bawić. Służą nie tylko jao worki treningowe. Nie odmiennie jest zaskoczony, żeI jest fajnie, zabawnie, wesoło. Szczególnie Gawronek podpasował. Obaj się bawią na pograniczu bójki. Farciek nie wie często na ile może sobie pozwolić. Gawroś nie ma oporów przed jego gwałtownym zachowaniem. Wręcz odwrotnie. Pasuje mu to. Potrafi oddać. Ganiają się więc po domu polując na siebie. Fartkowe próby zachęty inszych futer do wariacji, kończą się awanturą. Głupie to to, nie rozumie fartkowych umizgów. Jest coraz lepiej. Zbiorowe polegiwania na dywanie czy łóżku z Farciszkiem w tym kółku adoracji, są coraz częstsze. Fartek lubi rączki. Sam nie przjdzie. Ale wzięty nie broni się. Mruczy zadowolony. Lubi też kolanka. Sam nie przyjdzie. Ale posadzony mruczy zadowolony, zasypia i .... ślini się z rozkoszy. Okrutnie mokre potem wsio jest na mnie. Domku, domku mu trzeba i to pilnie.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55362
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 77 gości