OTW16- a bo to u nas jest jak jest ;)

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Nie kwi 16, 2017 22:38 Re: OTW16- życie DT to nie jest bajka ;( a czasem jest:)

Asiu, spokoju życzę. Niech się rozwiążą problemy.
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35339
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Pon kwi 17, 2017 7:11 Re: OTW16- życie DT to nie jest bajka ;( a czasem jest:)

Scottie pisze:
mimbla64 pisze:W świetle takich wydarzeń zaczynam rozumieć karę w wysokości 3000 za niedotrzymanie warunków umowy adopcyjnej. Być może tylko coś takiego jest w stanie ochronić kota przed niefrasobliwością ludzi.


Obawiam się, że wtedy w ogóle nie puściliby pary z ust. Pilnowaliby się na maxa, żeby DT się nie dowiedział, że kot zaginął.


A może po prostu przestrzegaliby warunków umowy, że kot jest niewychodzący. Gdyby zgodnie z umową i rozmowami przedadopcyjnymi kot nie został wypuszczony na działce, to by nie zaginął.
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14232
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Pon kwi 17, 2017 8:11 Re: OTW16- życie DT to nie jest bajka ;( a czasem jest:)

Mam nadzieję, że ludzie odezwą się i choć będę miała możliwość poznać co i jak. Mam nadzieję, że Chip znalazł swoje miejsce na ziemi. I nie jest to samotna i pełna bólu, strachu i głodu śmierć. Przysypany kolkami i zwiędłymi liśćmi nie stał się pożywką dla lasu. Boli, bo ratowaliśmy go. Trafił z beznadziei do nas. Ja wiem ,że wypadki bywają. Ale nie uznaję tych co są do przewidzenia. Niejako jest to proszenie się o nie.
Myślałam dziś bardzo o nim. Jak szłam karmić dzikuny. Szczególnie w lesie. Zimno. Zieleń jakby lukrem została przysypana. Przymrozek wziął we władanie świat. Skrzy się w blasku słońca jak diamenciki drobniusie rozsypane ręką szczodrą. Brak wiatru daje złudzenie cieplejszego klimatu. Ale i tak ręce okropnie mi zmarzły jak wybijałam lód z poidełek. Zamarzło do samego dna. Zrobiłam sobie spacer na zebranie myśli. Oddech. Uspokojenie.
Pod blokiem czekały już gołębie by i im napitku dolać. One wiedzą, że zmienię wodę, wybiję lód. Tylko odeszłam zaraz pierwsze pijaki się pojawiły.
Zieleń zamarła przy tym chłodzie. Jakby wstrzymała swoje rozbujanie się czekając na cieplejsze dni. Tylko młodziutki głóg zaszalał i wypuścił dwa kwiaty na świat. Cudne, ciemno malinowe, miniaturowe różyczki okryły się szronem. Oj, drzewko drzewko nie masz ty jeszcze rozumku swych starszych braci.
Na drogach cisza. Ledwo jakieś autko przeturkocze. Fajnie, nie ma cugu spalin. Wczoraj było inaczej. Sznur ciągnął i ciągnął a w każdym wystrojone w kapelutki panie i panowie. Rewia aut. Rewia mody.
Poszłam karmić wcześniej by ustrzec siebie i koty od durnych dysusji. Pokutnych spojrzeń i pretensji we wzroku. O komentarzach co niektórych nie wspomnę. Każdy czci święta jak umie i chce. Brak dreptania do kościoła nie oznacza, żem zły człowiek. Ale większość ma inne spojrzenie. Widoczne objawy atencji są mile widziane.
Wczoraj zadzwoniłam do Janusza czy podejdzie do lasu. Przejdziemy się w ciszy i spokoju. Taki panuje tylko rano. Potem tabuny ludzi wylegną i już las nie jest taki sam. TZ-t ruszył więc odziewając wpierwej swe sztopki w adidaski. Sąsiedzka rodzina wracała akuratnie z rannej mszy. Nie było dzień dobry. Nie było wesołych świąt.Było rzucone lekceważąco i z dozą pretensji w kościele was nie widziałem. Janusz rzucił z równą dozą lekceważenia ja was też . :mrgreen:
Ominę sobie swoją opinię o nich. O ich postępowaniu. O braku tolerancji dla żyjących "inaczej". Tylko gdzie tu magia świąt. Tych ludzi z wyższej półki co wartość człowieka oceniają bieganiem ich na msze. Smutne życie.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55370
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Pon kwi 17, 2017 8:17 Re: OTW16- życie DT to nie jest bajka ;( a czasem jest:)

Mam nadzieje na cud dla Chipa - że uda się go odnaleźć i że okaże się, że od dawna siedzi w nowym, rozsądniejszym domu :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24229
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pon kwi 17, 2017 8:54 Re: OTW16- życie DT to nie jest bajka ;( a czasem jest:)

Asiu, ciepłe myśli dla Chipa, żeby zyl w dobrym domu. Doskonale rozumiem co czujesz. :(
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Pon kwi 17, 2017 9:21 Re: OTW16- życie DT to nie jest bajka ;( a czasem jest:)

Asiu, to właśnie taka ludzka ułomność, na nią nawet sam Pan Bóg nie pomoże, jeśli się człowiek sam nie opamięta - wolna wola jak przekleństwo, i ciągle brakuje miłości i... pokory. Czasem myslę sobie, ze szkoda przesłania tych Wielkich Świąt dla pewnych typów ludzkiego przedstawicielstwa.... nic nie rozumieją. Poza tym, ten rodzaj patrzy na wszystkich w ten sam sposób- ach ta belka w oku...
Ja patrzę na Ciebie inaczej. I podziwiam.
Przykro mi z powodu Chipa :(

waanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 2398
Od: Czw paź 30, 2014 20:36
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon kwi 17, 2017 10:02 Re: OTW16- życie DT to nie jest bajka ;( a czasem jest:)

To jest straszne uczucie. Wiem, że nie dałabym sobie rady, gdyby Klusia i Kubek nie wrócili do mnie. Bardzo Ci współczuję. A Janusz... brawo
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46713
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Pon kwi 17, 2017 18:18 Re: OTW16- życie DT to nie jest bajka ;( a czasem jest:)

powiem, że wiem co czujesz, a tak bardzo chciałabym nie wiedzieć :cry:
i wcale mniej nie boli

w jakim mieście/rejonie zaginął?
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Pon kwi 17, 2017 19:47 Re: OTW16- życie DT to nie jest bajka ;( a czasem jest:)

Nie wiem Kinnia. Czekam na szczegóły. Nigdy nie staram się włazić butami do DS-ów. Kot jest ich i oni mają nad nim pieczę. Po pierwszych tygodniach, miesiącach DS nie potrzebuje mojej obecności w ich życiu. Więc i ja usuwam się w cień. Szanuję prywatność i własne życie. Ich i moje. Nie znam szczegółów. Wiem, że go szukali- tyle wpisu. Nie chcę osądzać. Kochali Chipa i dbali o niego.
Mogę mieć jedynie żal, że nas nie powiadomiono. Szukałbym pomocy tutaj. Jest wielka szansa, że ktoś z okolic mógłby pomóc. Może udałoby mi się tam samej wybrać. Na pewno mogłabym podpowiedzieć jak zwiększyć skuteczność poszukiwań. Zrobić ogłoszenia, wrzucić na portale, rozesłać maile po okolicznych zakładach, wetach... Bo wiem, to nie jest chwalenie się, często o wiele lepiej. Mam większe możliwości dzięki Wam. Może by się udało a może nie. Ale szansa byłaby większą dla kota.
Jako DT bardzo się boję każdego maila jaki przychodzi z DS. Jako pesymistka i histeryczka z wyobraźnią boję się, że " przykry " mail nadejdzie kiedyś. Wiele kotów przewinęło się przez nasz dom i poszło dalej. Na swoje.
Jeśli będę mieć wieści to na pewno dam znać.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55370
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Wto kwi 18, 2017 0:35 Re: OTW16- życie DT to nie jest bajka ;( a czasem jest:)

Tulaczka posyłam i z nadzieją czekam na wieści. Oby udało się go znaleźć - całego i zdrowego - jak Bezę. :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24229
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Wto kwi 18, 2017 5:12 Re: OTW16- życie DT to nie jest bajka ;( a czasem jest:)

U nas leje i...pada śnieg. Ciemno i paskudnie. Koty wytrwały w bez ruchu bo ja się nie ruszałam. Nie wiem skąd one wiedzą, że moje kolejne odwrócenie boczku jest inne. Nie śpiące. Więc i teraz wiedziały. Może moje strzyżenie uszami poszum zrobiło. Za oknem kwiliło coś jak mały kot. Ptaki doskonale potrafią udawać kocie dziecko. Wstałam i uchyliłam oknisko. Co jeśli to nie fruwak? Wszak sezon maluszków zaczęty. A i sezon dojrzewania " prezentów Bożonarodzeniowych także. Tylko czekać jak zmienią meldunek. Wbrew swej woli. Sezon otwartych okien i chodzenia z kotem np po lesie też się zaczął. Kilka szukanych jest na osiedlu. Ale to przekaz ustny. Córka spotkała poszukiwacza jednego. Bo kot " tylko " wychodził przed blok. I " nigdy " się nie oddalał. O pozostałych p. Teresa powiedziała. Danka pouczyła jak i co trzeba zrobić pomagając babce kota wołać . Naciskając na ogłoszenia. Ale jak widać doopa blada.
Zaś przy wejściu do lasu wisi ogłoszenie. Kot wypiął się z szelek. W środku pustkowia. I pognał przed siebie. W głąb lasu. Zero budynków. Zero ludzi. Zero szans. Kot wzięty ze schronu. Młody. Dopiero co adoptowany. Pani rowerkiem sobie pojechała z kotem na smyczy. Kotem do ludzi bardzo ostrożnym. Skąd wiem?
Ludzie trafili do nas. Ktoś ich skierował. Byli w spaleniźnie i w kotłowni. Mamy czarne koty ale nie ich. Choć im trudno uwierzyć było. Kot zaginął bardzo daleko od tych miejsc ale cuda bywają. Tłumaczyłam jak zwiększyć skuteczność ogłoszeń. Gdzie wywiesić by trafiły do ludzi. Przecież przemieszczają się i dzięki temu kot ma szansę. Widzę, że nie skorzystała z uwag bo nie ma inych. Szkoda. Może choć posłuchała jak i kiedy szukać najlepiej.
Wspominałam o ew zostawianiu jedzenia w miejscu zaginięcia. Może akuratnie... W " moim " lesie pojawił się pojemnik z mokrym marketowym i okrawy z pieczonych mięs. Dzikunki nawet tego nie ruszyły. Pozostając przy swoim. Zanim nabrało zielonego koloru i aromatu innego (zanim samo by zeszło) zostawiłam wsio na ziemię. Jeże przyjdą i ptaki rozdziobia to nie zmarnuje się. Biedne te zwierzaki strasznie.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55370
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Wto kwi 18, 2017 6:44 Re: OTW16- życie DT to nie jest bajka ;( a czasem jest:)

Jak moje koty były małe, chciałam je nauczyć wychodzenia w szelkach. Na szczęście nic z tego nie wyszło, bo Franusia nie cierpiała szelek, kładła się i nie chciała ruszyć. Na szczęście. Koty są mądrzejsze od ludzi.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46713
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Wto kwi 18, 2017 19:52 Re: OTW16- życie DT to nie jest bajka ;( a czasem jest:)

Będzie o kontakcie tylko na linii myślowej. Swoiste archiwum "x".
Siedzę w łazience. Na podłodze. Abnegat wlazł mi na kolana i dziury wydeptuje w bluzce. Myśle sobie ułóż się inaczej bo mi nie wygodnie. Się ułożył. 8O Pytam go w myślach czemu nie zagrzebane sikuny są w kuwecie? Wstał i poszedł zagrzebać 8O Ruszył na powrót by na nogach się uwalić. Zadałam jeszcze pytanie czemu kupala od wczoraj nie ma. Się kot zawrócił wlazł do kuwety, narobił koopala po brzegi i ...zagrzebał. :twisted:
Umie czytać w myślach ? Umie :wink:

Co do niego. Cały czas jest na antybiotyku. Cały czas leje się mu z nosa. Mniej ale jednak. Martwi mnie bardzo to co zauważyłam kilka dni temu. Podczas jedzenia kawałki karmy źle mu się w paszczy umieściły i kot wpadł w płacz bólowy. Delikatnie nadal mu capi z pyska. Ale nie spodziewałam się jeszcze jakiejś bólowej reakcji tyle dni po zabiegu. Zmartwiło mnie to bardzo. Bo sytuacja powtórzyła się dzisiaj. Ma wielki apetyt. Ale je tylko pasztety animondy (200g) . TYLKO! Nie je suchego. Nie ja kawałków. Nie pije wody. Żyje mimo to i każdy kociarz może pozazdrościć modelowej kuwety. Pochłania jedzenie w strasznych ilościach. Podanie leków więc nie jest problemem. Nie pcha się na pokoje. Pcha się tylko na kolana i wręcz opluwa przy głaskaniu. Uspokoił się w jojczeniu i próbach użarcia. Już odpięcie pazurka z bluzki nie grozi śmiercią. Tak jak zestawienie z kolan. Stojący transporter mu wystarcza jako łóżko. Nie bawi się. Nie boi suszarki. Nie boi pralki. Daje dotykać do łba. Myślę, że go bolało. Nie myje się jak należy- nadal jest upecany lekko brudnawo. Jest zgaszony i ciągle coś w nim nie jest jak należy.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55370
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Wto kwi 18, 2017 20:00 Re: OTW16- życie DT to nie jest bajka ;( a czasem jest:)

Może przypomniał sobie swój dawny dom, lata temu? Oby sie wkrótce poczuł naprawdę dobrze :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24229
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Śro kwi 19, 2017 9:01 Re: OTW16- życie DT to nie jest bajka ;( a czasem jest:)

Strasznie mnie boli głowa. Migrene wraca jak bumerang. Do tego ner dziś nie było i koty na puszkach. Tylko lasowe dostaną nedzne resztki. Im zawsze ciężej. Odchodząc z kotłowni słyszałam jak się futra tłuką. Pewnie czarny zbój zmaterializował się. Miałam też scysję z Abnegatem. On nie chciał zejsć z kolan ja musiałam go zestawić. Ja go pod boki a on w miauki ruszył. Pazur mu się zaczepił jeden i drugi o szlafroczek mój kusy.Kusy bom ja większa sie zrobiła :mrgreen: Przy wtórze kocich przekleństw ledwo je wyjęłam. Zjeżył sie stojąc na podłodze i nie miał "dobrych" oczu. Pogroziłam palcem ze stanowczym NIE i...poszedł do transportera. Grzeczniusio. Choć coś tam memłał sobie pod nosem jeszcze.
Szylunia czekała. Ona kocha i puszkowe żarcie. To doczekać się nie mogła kiedy jej dam.
Widziałam dziś taki widoczek. idę sobie i idę do pracy. ledwo idę bo kręgosłup boli a tyłek ciąży. Obciąża i kolana co dają mi odczuć mocno swe nie zadowoloenie. A więc idę sobie i idę. Świat podziwim. Zielony i coraz bardziej kolorowy. Tam mirabelka rozkwitła. Tam coś różowego. Wszędzie żółcą się forsycje... Przechodzę obok tzw bloku z wyższej półki :wink: Szeregu bloków ogrodzonych płociszczem. Z równą trawką. Posadzonymo drzewkami.To wprost ideał. Idzie sobie pan roboczo odziany. Portki obowiązkowo na szelki. Wiszą i dyndają w miejscach nie których. Wypchane kolana. Wypchany kuper. Flanelowa za duża koszula z podwiniętymi rękawami. Niechlujnie wkasana w porty. Deczko facet przykurzony. Taki mało dziarski w ten chłodny poranek. Chodzi sobie i chodzi zerkając po okolicy. W dłoni ,co w rękawicę jest odziana roboczą, trzyma wiaderko. Takie z dawnych czasów. Metalówka umalowana z obrypanymi skrawkami farby. Wiaderko piszczy radośnie bujając się na metalowej rączce. Znaczy się porządkowym jest pan. Mój domysł potwierdza co i raz jego pochylenie się i podnoszenie jakiś przedmiotów. Co w tej trawie tak równiutko obsmyczonej wypatrzył. Pan sie prostuje, strzela wzrokiem spode daszka czapki ( o beretce zapomniałam wspomnieć) i... rzuca śmieć na drugą strone siatki. tam gdzie bloki komunalne postawione. Raz tak sobie zrobił. I drugi. A to kamyczek. A to papierek. A to chlebek prawie jak trawa zielony. Przy kolejnym jego skłonie, wyproście i strzelaniu gałkami buczę zza pleców a ładnie to tak? Opadła dłoń uniesiona do wyrzutu. Szybciusio. Wzrok prawie mnie nie zabił. To zaraz po tym jak poradził sobie ze zdziwieniem ,że go ktoś przyłapał na niecnym procederze. Tylko zapomniał się do tyłu oglądać. Znikł biegusiem jeno coraz słabsze piszczenie wiaderka słychać było w ten mroźny dzionek.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55370
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Agnieszka- i 167 gości