OTW16- a bo to u nas jest jak jest ;)

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Nie kwi 23, 2017 7:29 Re: OTW16- życie DT to nie jest bajka ;( a czasem jest:)

[*]
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 22973
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie kwi 23, 2017 10:52 Re: OTW16- życie DT to nie jest bajka ;( a czasem jest:)

(*)

iwona66

Avatar użytkownika
 
Posty: 10969
Od: Pt paź 23, 2009 15:40
Lokalizacja: warszawa - wołomin i jeszcze dalej :)

Post » Nie kwi 23, 2017 11:02 Re: OTW16- życie DT to nie jest bajka ;( a czasem jest:)

Poszłam dziś do lasu z odwrotnej strony. By swoje nerwy uspokoić, ukoić smutki.
Wieje. Las jest piękny rankiem. Ptaki cicho siedzą. Jakby nastanie dnia ich przygasiło.
Wiatr w konarach szumi. Inaczej niż w "mieście". To taki czysty dźwięk. Poszum, lekkawy świst, drżenie konarów i trzask pni. Misz, masz. Poruszające się konary w takt powiewu nadają światu tajemniczości. Szłam i myślałam. Starałam się iść "równo" licząc, że takie tempo będzie pomocne w uspokojeniu serca. Nabierałam oddechu. Patrzyłam na budzący się świat. W lesie nawet drzewa inaczej wyglądają. Nasze miejskie , osiedlowe to takie fircyki o gładkich pniach i cienkiej korze. Deczko rachitycznie wyglądają. Nie muszą walczyć o każdą piędź ziemi i łyk powietrza. Leśniaki to takie zdrowe, czerstwe chłopaki. Pnie konkretne, opatulone korą mocną i pobrużdżoną. Jak waciak wyglądającą. Patrzyłam na sznury korzeni splecione jak w fantastycznym horrorze. Wystawały z ziemi i tworzyły swoisty kilim na drodze. Dzięcioł się obudził. Szukał śniadania walżc na cały las. Para synogarlic szukała wśród splotu korzeni jakiś przysmaków. Pokazała się wiwiórka. Młoda jakaś jeszcze. Rozgrzewała przednie łapki tuląc je po kolei do brzuszka. Śliczne, prześliczne maleństwo. Poszło swą drogą. Ku górze. Koty były. I dobrze. Bo się o nie martwiłam.
Smutne to życie bywa. Pełne bólu, niepokoju i walki.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55353
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Nie kwi 23, 2017 16:45 Re: OTW16- życie DT to nie jest bajka ;( a czasem jest:)

...
http://domowepiwniczne.blogspot.com/ <- a to nasz blog, można poczytać
i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie - kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

jesteśmy też na FB -> https://web.facebook.com/IKtoTuMruczy/

ewa_mrau

Avatar użytkownika
 
Posty: 8490
Od: Pon sie 30, 2010 12:57
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon kwi 24, 2017 8:28 Re: OTW16- życie DT to nie jest bajka ;( a czasem jest:)

Będzie post podziękowań :1luvu:

Przyszła nagroda dla Misterka Miau czyli Bemolka. Mąz odebrał i gdyby nie dodatkowy "mebel" to bym się nie dowiedziała.
Legowisko drapka cięgiem okupowane. Cud i malina :1luvu:
ObrazekObrazek
2 opakowania przysmakó Smilli- już zeżarte. I wędka - już tylko kijek nam się ostał. Mąż polował zbiorowo z futrami :twisted:
Moli25 dzięki :201494

Wczoraj odwiedzili nas mili goście. Maryla i Krzyś. Krzyś kociarzem nie jest ale jakoś zdzierżył :201494 koty plątające się w jego okolicy :wink:
Przytargali kotom suche i mokre. A dla nas ciacho przytargali. Wiadomo, lepiej by w nasze biodra poszło :mrgreen:
Dzięki za prezenty i dzięki za mile spędzony czas.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55353
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Pon kwi 24, 2017 18:13 Re: OTW16- życie DT to nie jest bajka ;( a czasem jest:)

Czasem sprzęt decyduje za nas co mamy zrobiż w dany dzionek. Piecyk gazowy siadł ranusio I ja siadłam na tyłku spaśnym by na fachurę poczekać. Jakim cudem załatwiłam wszystko by woda ciepła była jeszcze dziś? Nie wiem. Ale jest choć deczko trwało pojawienie się specjalisty. Bo wicie, rozumicie jak skończę jedną robotę i drugą robotę ... to się pokażę. Bo pani to ponad normę jest.
Ugtowałam zupę, deczko ogarnęłam chatę, wstawiłam pralkę, wypiłam piwko, zrobiłam ogłoszenia, zdrzemutałam się, opitoliłam panią z sąsiedniej klatki co mi na domofonie zawisła. Chciała wejść i opieprzyć remonciarzy co walili. Każdy kiedyś się remontuje i nie widzę powodu by sąsiadów nachodzić. Co to za pieroński zwyczaj wiszenia na dzwonku moim by sobie ulżyć.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55353
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Pon kwi 24, 2017 19:08 Re: OTW16- życie DT to nie jest bajka ;( a czasem jest:)

ASK@ pisze:Obrazek


Jedyna i niepowtarzalna okazja, żeby zobaczyć Rudolfa. :kotek:
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14223
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Wto kwi 25, 2017 7:37 Re: OTW16- życie DT to nie jest bajka ;( a czasem jest:)

Fakt. To sztuka prawie nie wykonalna. Czyli zobaczyć Rudzika na żywo. Posłanko jest okupowane i ciagle zajęte.

Szłam sobie dzis do pracy tak mało spiesznie. janusz jest to las obrobi. Ukłonił mi się pan sprzątający akuratnie zbierające papierzyska przy chodniku. Ostatnio kłania mi się wzbudzając moje zdziwko wielkie. Wszyscy pnowie porządkowi znają Janusza i są na ty. Ze wszystkimi nie raz rozmawiałam. Ale każdy mnie omijał wzrokiem poszukując jakiś tajemnych znaków na niebie i na ziemi jak sama jestem. A ten , prawie nowy bo dopiero niedawno się udziela, bije pokłony. Dziś za ukłonem poszła dyskusja.
Ja to foty będe robił. Dranie popamietają
zwolniłam krok i wykonałam obrót krzesząc zainteresowanie we wzroku mym
To znaczy ?
Już trzeci raz w tym miejscu śmieci zbieram
No faktycznie nie ciekawie
Pani nasza administrator
( tutaj wykonał ukłon w stronę siedziby adm; ze 300 meterów dalej i ze 4 bloki po drodze ) powiedziała, że możemy cykać foty by potem kary wlepiać
To nie jest zły pomysł

podyskutowaliśmy o pełnych śmietnikach i wywalaniu reklamówek na chodnikach i obok pojemników. Podejmuję kolejną próbę pójścia dalej ale to nie koniec był
Ja to pani artysta jestem. Pracuję tutaj bo za coś muszę żyć. Znam [i](tu wymienił nazwisko jakiegoś wipka) dyrektora artystycznego. Dobrze znam. Pani to też artystka
8O
No WOT, pani jest z WOT
8O
No, ukryta kamera.Ja mam pamięć do ludzi
Nooo...
No ,widzi pani. Ja pamiętam twarze. [/i]
dałam sobie spokój z wyjaśnianiem. Powiedziałam do widzenia .Życzyłam miłego dnia. I zatargałam swą znaną osobę do pracy biurowej. Jestem księgowa z duszą artysty :mrgreen:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55353
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Wto kwi 25, 2017 8:10 Re: OTW16- życie DT to nie jest bajka ;( a czasem jest:)

Mam tylko nadzieję, że nie jesteś artystką kreatywnej księgowości :wink:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24225
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Śro kwi 26, 2017 7:31 Re: OTW16- życie DT to nie jest bajka ;( a czasem jest:)

Kreatywność inaczej jest moją słabą stroną :wink:

U nas leje. Ślimaki , piękne winniczki, wypełzły w lesie. Trzeba było stąpać na paluszkach by nie ugnieść jakiegoś przystojniaka.
Na kałużach bąble są więc będzie lać przez 3 dni. Wedle mazurskiej opowieści. No może półtorej dnia bo brak żaby i mostu :wink: Bo to nieodzwone by 3-dniówka była mokrej pogody.
Koty były. W lesie komplet. Na kotłowni nie było całego inwentarza. Już wiele dni długowłosego nie widuję. Szyla sklepowa czekała.
Pancokotównielubi też za płotem był. Zakamuflował się wśród śmieciorów sklepowych i czekał gdzie żarcie położę. Pomachałam mu ręką i dzień dobry zakrzyczałam gromko. Tak gromko, że wrony wystrachałam. Niech wie, że widzę jak podgląda. Zmył się nie pysznie.
Abnegat ślini się. Jutro jedziemy do weta. Już umówieni jesteśmy. Dlaczego jutro? Ano mąż jest i nas zaiwzie . Nie ma co. Może nas nie zeżre. Coś w pysku mu się dzieje. Starsznie rozdrażniony jest bo boli. Pojękuje przy jedzeniu. Po tolfie uspokoił się. Capi mu z mordy okrutnie. Janusz i danka nie przepadają za nim. Boją się. Ja szanuję jego humory i jestem ostrożna w kontaktach. Było już dobrze. Teraz jest nie dobrze. Wszystko przez ból. Biedne stworzenie.
Pojedzie i Wulkan. Czas na szczepienia. Szczepionki przyszły :wink: Wczoraj go wyczesałam. Jak mu się podobało jak na grubym zadzie drapałam szczotą. Nie domywa się tam bo mordą nie dostaje. taki obły , foczy kształt sobie zafundował.
Farciarz leczy uszy. Drapie sobie je też mocno. Sedlisko zafundował gadzinom i wuhodował ich deczko. Dobrze ,że wszystko wrażliwe na Unidox. Strasznie mu wszystko zawadza. Domu mu potrzeba bez tałatajstwa. Tylko kto weźmie dziada z posagiem zdrowotnym?

W domu nie fajna atmosfera. Koty rozdrażnione. My też. Jestem tak zmęczona ,że nie wiem jak żyć :wink: Ciągle coś i coś. Dzieciaki cudne czekają na domy a domów nie widać.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55353
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Śro kwi 26, 2017 13:20 Re: OTW16- życie DT to nie jest bajka ;( a czasem jest:)

Widzę, że znowu są ogłaszane. Domki, domki dobre gdzie jesteście? Kotki są śliczne. :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:
Obrazek

jasia.stargard2

 
Posty: 370
Od: Wto sty 27, 2015 16:02

Post » Śro kwi 26, 2017 19:09 Re: OTW16- życie DT to nie jest bajka ;( a czasem jest:)

Ruszamy z nowymi ogłoszeniami. Doszedł Fartek i Beza jako nowi. Reszta ma dodane nowe sukcesywnie bez likwidacji " starych ".
One mają sporo tekstów i doopa blada.Siedzą.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55353
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Czw kwi 27, 2017 8:14 Re: OTW16- życie DT to nie jest bajka ;( a czasem jest:)

Pada. I pada. I pada. Od wczoraj. Nawet na spacer nie wylazłam wczorajszym dzionkiem po pracy bo aż nie dobrze było mi na myśl, że zmoknę.A przydało by się. Focza figura do lata mi zostanie jak nie popracuję nad chodem. Dla zdrowotności także. Ale moknięcie i wizja przeziębionka nie jest też miła. Tyle dobrego, że żarcie dzikom się nie psuje. Dom nie ogarnięty i aż płakać się chce jak zerkam na bałagan. Ale sił nie mam i już. Tyle mojego, co zmiotką pomacham. Mało energicznie. Koty nawet nie interesują się takimi moimi marnymi staraniami.
Ranek marny. Koty głodne jakieś były. O domowych wspominam. Abnegat płacz urządził przy misce świtem. Cholerny świat. Ślini się , jojczy i capi. Boli go. Chciał się poczochrać pod brodą i wpadł znów w płacz. Dziś ruszamy do weta i nie ma to tamto. Żarcie pochowane gdyby spacyfikować go trzeba było by pysk obejrzeć.
Leje. Wyszłam z parasolką ale nie było sensu otwierać. Przeszkadza strasznie podczas zapodawania karmy dzikunkom. Na kotłowni tylko dwie kotki były. Czarnego i kudłacza brak. Niestety, nie widuję długowłosego już jakiś czas. Martwię się. Szylunia sklepowa głodna była dziś bardzo. Aż wybiegła w moją stronę.
W telefonie cisza adopcyjna. Tylko resztki chętnych dopytuje się o Prysia. Częściej smsem lub kontaktem przez portal niż osobiście. W sensie mojego adresu dopytują. Gdzie trzeba przyjechać by kota odebrać. Z podaniem swojej godziny odbioru. Mam być i czekać. Odpowiedzią na pytanie o zabezpieczenia i warunki domowe, jest cisza. Adres już do nieczego potrzebny nie jest. Kielce, Kraków, Katowice... Ostatnio literkę takową przerabiamy. A był pełny alfabet prawie.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55353
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Pt kwi 28, 2017 7:08 Re: OTW16- życie DT to nie jest bajka ;( a czasem jest:)

Pustka u nas. Starsznista. Luda zerowe. Mocniej niż zerowe.
Dla zainteresowanych :wink: i nie zainteresowanych :mrgreen: napiszę ,że weta odwiedziliśmy. Wulkanek bez problemów się zapakował w transporter. Choć zadowolony nie był. Abnegat z pewną dozą obaw był upchany ale też się udało. Sie spociłam tylko. Bez sasadnie. Ale pot utrzymywał sie na mnie do końca wizyty. Abiś został wydany nam z opinią użeracza i pacyfilkatora wszystkiego i wszystkich co przy nim gmerają. Ruszyliśmy. Abnegat siedział cicho. Jeno oczy wywalał na zewnętrzny ąwiat. Jak poczuł powiew wiateru i krople deszczu zacieły mu nos to skulił się na samym końcu kontenerka i miaukiem nie odezwał. Za to Wulkan załączył syrenę co miała dobre baterie. Zmieniał się jeno poziom wycia ale nie było przerw w dostawie "prądu". Od naszych drzwi wejsciowych, przez 4 piętra (a niech wsio wie,że my schodzimy :? ) do samego auta i w nim i u weta wył, jojczył, zawodził, płakał... Cienko, cieniusio. U Asi on poszedł na pierwszy ogień. Bo słuchać nie można było. waga wykazała 7,5 kg kota 8O Kiedy on sie tak spasł ? zakuty szczepieniem wróćił biegusiem do transportera tylko namiar na wejscie dostał. Smaczek w postaci Abisia został an koniec. Wdziałąm kurtkę by grubiej było. Odszukaliśmy w zakamarkach gabinetu siatkę, otarłąm pot z czoła i na sygnał lekkawo wystrachanej wetki otworzyłam drzwiczki. I zaraz zamknęłam , wpychajac futro warczące, bo ktoś drzwi otworzył. No szlag. Jak się puka i słyszy ,że za chwilę, to po cholere nosa się wsadza. Nie przekręciłam wcześniej klucza bo Janusz musiał (no , MUSIAŁ!) na peta wyjść. Ale teraz nie było to tamto. Niech stoi i czeka. Zakluczyłam wierzeje. Poprawiłam kurtkę, zacisnęłam szaliczek na szyjce osłąniając tętnice, wzięłam oddech głęboki, dałam znać wetce co trzymała podbierak, otworzyłam transporter. Pot okleił mnie dokładnie. Zakiciałam. Abinek wyszedł. Zerknął na zieloną siatę ze zdziwkiem. A potem to już z górki było. Dał się obejrzeć, w mordę zajrzeć, zrobić zastrzyk ze sterydu i wrócił grzecznie do "siebie". Drzwi otwarte zostały a za nimi Janusz stał i wielkimi oczami 8O zerknął na gotowe do wyniesienia koty. I na nas całe . I na gabinet bez krwi. Już?! Już!
Mały czyli Abnegacik- tak się oficjalnie nazywa- przytył u nas prawie 2 kg. Morda w strasznym stanie, ogień i czerwień, że nawet nie można dobrze zjrzeć. Dostał steryd i jak krwiste i palące zejdzie będziemy wizytować dziąsła. Bez robótki jednak się nie obędzie. Ciągle i ciągle się zastanawiam czy jego agresja nie wynikała z bólu. Strach też miał w tym udział. Bólu wielkiego. Żył z nim jakiś czas. Przez chwilę, jak zelżał, miałam z innym kotem do czynienia. On wczoraj rano nawet podrapać się nie mógł po brodzie tak go bolało. Nie powiem,że ciesze się z tego, że kocisko front zmienia. Nie taki był plan. Jednak ja widze różnicę. Wczoraj wskoczył mi na kolana i jak niechcący uraziłam go to mnie capł tymi biednymi zebami. Ja zamrałam. On też. Jednak nie zacinął szczęki. Ostrzegł tylko. Puścił dłoń na której nawet śladu nie było i jakby nic się nie stało z mruczeniem zrobił koło i ułożył się.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55353
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Pt kwi 28, 2017 8:31 Re: OTW16- życie DT to nie jest bajka ;( a czasem jest:)

Ludzie są. Tylko przytłumieni wczorajszymi opadami śniegu (wielkie płaty, jakich nie raz w zimie nie widzisz) i dzisiejszymi ulewami to tak nie bardzo są w stanie wykrzesać z siebie energię i coś napisać :oops:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24225
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 24 gości