Miau.PL

Mamy trzy znalezione kocięta do oddania w dobre ręce. 4-miesięczne, odrobaczone, zaszczepione. Oswojone, mruczą gdy się je bierze na ręce,jeden kotek czarny, drugi szaro czarny, prawie taki sam jak pręgowana pięknie kotka. Są wesołe i pełne życiowej energii. Do odebrania w Kielcach, okolicy, lub w Warszawie, do uzgodnienia.
Moge wysłać zdjęcia na priva bo nie moge tu wlepić zdjęć oprocz linku do mojego postu na Faceboku: https://web.facebook.com/leelly19?hc_ref=NEWSFEED

Dlaczego domu z ogrodem?

Idealnie byloby gdyby mogly wychodzic gdyz byly od malego na dworze

leelly19 pisze:Idealnie byloby gdyby mogly wychodzic gdyz byly od malego na dworze

Lepiej jednak jak koty nie wychodzą - lepiej, bo minimalizuje się ryzyko wypadków. Mój nie wychodził i miał się dobrze. Za to dziczki, które dokarmiam biegają przy bardzo ruchliwej ulicy i zawsze mam kłopot, czy któryś nie wpadnie pod auto. A byłoby szkoda.

Wszystko zależy od miejsca Natury nie oszukasz! Zgadzam się z tym, że przy ruchliwych ulicach nie powinno się wypuszczać kotów wcale, ale ja mieszkam w zasadzie na wsi, gdzie jedyna droga, to droga prowadząca do domu mojego i sąsiada i... Moje koty, po przeprowadzce z bloku, nigdy wcześniej nie były tak szczęśliwe Tutaj drzewko, tam robaczek, tu motylek, a tu konik polny... Można poleżeć na trawce, na rozgrzanym betonie- i żadne super puszyste legowisko tego nie zastąpi! Cały dzień polują, biegają, łowią myszy, jaszczurki... Regularne szczepienia, odrobaczanie... I wszyscy są szczęśliwi Pamiętajcie, wszystko jest dla ludzi (i kotów! ), byle rozsądnie i tam, gdzie się da!

Trzymam kciuki za dom dla kociej rodzinki!

Dzieki wielkie! Czarnuszka wlasnie przywiozlam nowej wlascicielce ktora juz ma jednego kotka i od razu sie zakolegowaly:) zostalo mi rodzenstwo... Kto je przygarnie? Zgadzam sie z obydwoma przedmowcami ze kot kolo ruchliwej ulicy nie ma dlugiego zycia ale jesli jest ogrodek wsrod dzialek/pol to na pewno jest duzo szczesliwszy niz w bloku. Ja zappznalam dzis swoje starsze dwa z nowym mieskzaniem i od razu wybraly balkon jako ulubione miejsce... Wlasnie na nim siedza i ogladaja burze..... A dwa pregowate dalej czekaja na dom i kochajacego wlasciciela!

Balkon oczywiscie osiatkowany?

Nie. myslalam nad tym na poczatku, ale moje koty nie mialy nigdy sklonnosci samobojczych a oba maja juz 6 lat, mieszkalismy w mieszkaniach z roznymi balkonami i wyskakiwanie ich nie interesuje:) Na ulicy spedzily troche czasu zanim je przygarnelam wiec widocznie nie spieszy im sie tam znowu.

Miej pod reka klinike 24h, jak jednak Twoje koty okaza sie na tyle "glupie", ze spadna.

W przypadku kotów i dzieci słowo " nigdy " nie istnieje.