Nawet nie dali mi książeczki zdrowia Koko bo nie mogli znaleźć - mieli wysłać pocztą ale wiedziałam ze tego nie zrobią.
Poprosiłam o zdjęcia i lecznica z której była Koko zabrana wystawi mi duplikat.
Miałam póki co 3 fajne telefony o Koko - dwa już się nie odezwały - trzeci był dzisiaj i pani kończy remont ma zadzwonić w przyszły weekend ale czy zadzwoni zobaczymy
Koko była dzisiaj w lecznicy - na ogólnym przeglądzie - martwi mnie to że znajduję wszędzie kępy sierści - możliwe że wypada to ze stresu - dostałam preparat na sierść od dzisiaj podajemy.
Jak była u mnie pierwszy raz też był ten sam problem - dostawała wtedy efa olie - teraz próbujemy z innym.
Poza tym super dogadała się z moimi kotami
jest znowu miziasta i lgnie do człowieka - brak komentarza i słów na jej byłych właścicieli bo oni i tak tego nie zrozumieją i nie przeczytają. To co zrobili jest poprostu obrzydliwe!