Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Jadzi nie ma...

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Wto cze 06, 2017 18:11 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Misi nie ma...

Ewa, myślałam o spocie na kark typu Stranghold...a nie o pryskaniu. Choć mając Fiprex psikałam go w kieliszek np. nabierałam w strzykawkę porcję i psikałam na kota jak jadł. Wet mi powiedział ,że to też powinno pomóc. Robię tak co roku. Kleszczy na kotach nie widzę co nie oznacza,że ich nie mają :roll:
Kciuki za kiciusia :ok:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55370
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Śro cze 07, 2017 7:05 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Misi nie ma...

Wiem, że myślałaś o spot-onie.Chętnie bym to zaaplikowała, bo to w sumie trzy w jednym, ale żadna kotka nie da się dotknąć, więc jak miałabym to podać? Fiprex załatwiłby ewentualne pchły i kleszcze, ale nawet to odpada, bo się boją.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 55014
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Śro cze 07, 2017 11:32 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Misi nie ma...

Bartuś.Piękny, prawda? Chyba będzie miał kocie towarzystwo wkrótce.
Obrazek Obrazek Obrazek
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 55014
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Śro cze 07, 2017 12:19 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Misi nie ma...

Cudo :1luvu:

waanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 2398
Od: Czw paź 30, 2014 20:36
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro cze 07, 2017 19:12 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Misi nie ma...

Piękny i bardzo kochany.To jeden z fajniejszych kotów, jakie miałam.Grzeczny do bólu, czyściutki, mądry i przytulaśny.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 55014
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Czw cze 08, 2017 17:31 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Misi nie ma...

Dzisiaj jechałam obładowana jak wielbłąd.Wstąpiłam do Doroty, zostawiłam jej karmę dla kotów, trochę mięsa, bo ona nie ma żadnego przyzwoitego sklepu w pobliżu.Do śmietnika też zajrzałam, zostawiłam jedzenie, ale żadnego kota nie widziałam.Pod hutą natomiast był komplet, czyli trzy kotki.Sowa ma ogromnego kleszcza na karku, zbliżyłam tylko rękę, a ona już odskoczyła.Uciekłaby, gdybym jej dotknęła i nic by już nie zjadła.Nie chciałam ryzykować.Żółtooka przybiegła, podjadła surowego mięsa, gotowanego kurczaka również, gotową mokrą zlekceważyła.Zmieniły się jej upodobania kulinarne.Po jedzeniu wcale już nie ucieka, ale tak sobie siedzi na murku i mi się przygląda.
Obrazek
Dawno już nie kosili trawy, jest bardzo zarośnięty teren koło bramy i biednej Jadzi ciężko się tamtędy przedzierać.No i kleszczy tam mnóstwo :evil:
Obrazek Obrazek
Jadzia też podjadła sobie jak cysorz :mrgreen:
Z Tino p.Izy jest nieciekawie :( Rano zaniosłam go na kroplówkę, był bardzo odwodniony.Jutro rano znowu go niosę na zastrzyk i nawodnienie.Kot nie chce jeść, karmiony na siłę wymiotuje.Dzisiejsze wyniki super, nie ma się do czego przyczepić.Stres? Aż tak? Martwimy się z p.Izą.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 55014
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Czw cze 08, 2017 17:41 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Misi nie ma...

Biedny Tino :(
A może się "zakłaczył"?
Bo skoro wyniki dobre...

A Żółtooka jest niesamowita! :love:

waanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 2398
Od: Czw paź 30, 2014 20:36
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw cze 08, 2017 18:44 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Misi nie ma...

Tino ma skłonności do zakłaczania się.Wet mi mówił, że zalega mu kał w jelitach, dostał już trochę parafiny.Kupiłam mu taki odżywczy pasztet Hills`a, jeśli nie będzie chciał sam jeść, p.Iza ma nakarmić go strzykawką.Dostał zastrzyk przeciwwymiotny, ale prosiłam p.Izę, aby dawała mu mało, ale często.Ten pasztet ma taką półpłynną konsystencję, pachnie ładnie i chyba nieźle smakuje, moje koty go wypróbowały.Tino ma jeszcze conva, zobaczymy.Mam już sama trochę dosyć, bo lecznica jest dość daleko, ale p.Iza nie dałaby rady dojść sama, z kotem tym bardziej.
waanka pisze:A Żółtooka jest niesamowita! :love:

To mądra kotka, ale mam do niej pretensje, że przegania Jadzię.Jadzia jest malutką, filigranową koteczką, bardzo delikatną.Z Misią się kochały bardzo, ocierały o siebie, dotykały pyszczkami.Możliwe, że to były siostry.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 55014
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Czw cze 08, 2017 19:01 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Misi nie ma...

Taka trochę "czarownica"... :D

Trzymam mocno kciuki za Tino :ok:

waanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 2398
Od: Czw paź 30, 2014 20:36
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt cze 09, 2017 7:27 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Misi nie ma...

Jak Tino? Kurcze, może to jakaś reakcja na narkozę?

Arcana

 
Posty: 5668
Od: Nie lip 17, 2005 13:59
Lokalizacja: Warszawa


Adopcje: 15 >>

Post » Pt cze 09, 2017 12:29 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Misi nie ma...

Nie wiadomo.To jego czwarta narkoza w życiu i w sumie najkrótsza. Był kastrowany, miał usuwane zęby i miał szytą łapę po wypadku.Wszystko zniósł dobrze.To jest dziwny kot.Samotnik, nie umie się bawić, jest bardzo spokojny, wyjątkowo nieufny.Stawiam na stres, bo żadnych medycznych powodów takiej reakcji raczej nie ma.Przyniosłam go po kroplówce i zastrzyku, jutro jeszcze zastrzyk i mam nadzieję, że to już koniec, bo padnę.Wydaje mi się, że Tino lepiej, bo nawet już chciał wychodzić.Teraz jest sam w domu, p.Iza poszła na zabiegi, po powrocie zadzwoni i zda relację.A strona finansowa to ...szkoda gadać.Już poszło 329 zł, a jutro się dowiem ile jeszcze :(
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 55014
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob cze 10, 2017 14:06 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Misi nie ma...

Sowa chyba dzisiaj pęknie :mrgreen: Zjadła wręcz hurtowe ilości, głównie surowe mięso.Żółtookiej nie było, Jadzia owszem i myślę, że się najadła.Muszę jednak pilnować kotów, czekać aż się najedzą, bo są bardzo płochliwe i uciekają, kiedy ktoś obcy pojawia się.Tabletki na robaki już Dorota kupiła, jutro kotki odrobaczam.
Mała czarna czekała dzisiaj w śmietniku na Dorotę, najadła się chyba, bo sporo jedzenia dla innych kotów zostało.One jednak przychodzą nieregularnie.
Dzisiaj byłam z Tino w lecznicy.Była ogromna kolejka, same psy, to dla Tino był stres.Na szczęście już z nim dużo lepiej, zaczyna sam jeść, pije, oby tak dalej.Mam go jeszcze zanieść w poniedziałek.Pójdę raniutko, nie powinno wtedy być kolejki.A to Tino
Obrazek Obrazek Obrazek
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 55014
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Nie cze 11, 2017 6:23 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Misi nie ma...

Po wczorajszej burzy ochłodziło się wyraźnie.Mam nadzieję, że padać nie będzie.
Spieszę donieść, że Tino nareszcie zrobił kupę :ok: Pomogła laktuloza.Kot zdecydowanie lepiej, p.Iza się cieszy, nareszcie może spać spokojnie, bo Tino je i korzysta z kuwety, no i nie śpi cały czas.Zagadką pozostanie chyba dlaczego tak zareagował na mało w końcu inwazyjny zabieg.A ja chwilowo mam dość lecznicy, chociaż lubię tamtejszych wetów, spotykam też sympatyczne zwierzaki, ale niech to już będzie koniec.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 55014
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Nie cze 11, 2017 8:30 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Misi nie ma...

Tino to kawał kocurra :1luvu:
Tinusiu, masz być zdrowy i nie martwić P. Izy i Ewy :201461
Pozdrowienia dla P. Izy :)

waanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 2398
Od: Czw paź 30, 2014 20:36
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie cze 11, 2017 8:38 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Misi nie ma...

Dzięki, przekażę :1luvu: P.Iza jest wzruszona tym, że tyle osób interesuje się zdrowiem Tino.Tino nie jest bardzo dużym kotem, takim średnim, powiedziałabym.Ma piękne, miętowe oczy.To bardzo łagodny kot, taka trochę kocia ciapa.Ja go bardzo lubię, znam go dobrze i przejmuję się jego losem.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 55014
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 176 gości