Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Jadzi nie ma...

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Wto gru 26, 2017 13:53 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Jadzi nie ma...

Wiosna, panie sierżancie :D Mnóstwo ludzi wyległo na ulice, koty wietrzą się na balkonie, bo wręcz nieprzyzwoicie byłoby ich nie wypuścić. Pod hutą była tylko Sowa, zrobiłam jej zdjęcia, potem wkleję. Do Czakiego podjechała pani od priorytetów. Była bardzo niezadowolona, że mnie widzi. Łaskowie pozwoliła sobie pokazać dziurę, przez którą pies wychodzi, a na pytanie o Maksa rzuciła mi przez ramię "nie wiem". Zadarła głowę i poszła wgłąb śmietnika, czyli siedziby firmy jej znajomego.
Sowa, moja śliczna :1luvu:
Obrazek Obrazek
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 55004
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Wto gru 26, 2017 16:48 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Jadzi nie ma...

ewar pisze:Wiosna, panie sierżancie :D Mnóstwo ludzi wyległo na ulice, koty wietrzą się na balkonie, bo wręcz nieprzyzwoicie byłoby ich nie wypuścić. Pod hutą była tylko Sowa, zrobiłam jej zdjęcia, potem wkleję. Do Czakiego podjechała pani od priorytetów. Była bardzo niezadowolona, że mnie widzi. Łaskowie pozwoliła sobie pokazać dziurę, przez którą pies wychodzi, a na pytanie o Maksa rzuciła mi przez ramię "nie wiem". Zadarła głowę i poszła wgłąb śmietnika, czyli siedziby firmy jej znajomego.
Sowa, moja śliczna :1luvu:
Obrazek Obrazek

:1luvu: :1luvu:
Obrazek

http://www.nadziejanadom.org/

"Największym egoizmem jest życie dla czystych podłóg, foteli bez sierści i w przekonaniu -już nigdy więcej, bo później boli "

mir.ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 72789
Od: Pt cze 01, 2012 10:06
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Śro gru 27, 2017 7:44 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Jadzi nie ma...

Ona jest śliczna, to prawda. Tylko ona już mi została, najstarsza kotka, tak na marginesie. A było tam około trzydziestu kotów. Zawsze sprzątałam to miejsce, gdzie je karmiłam. Zbierałam papierzyska z trawnika, różne śmieci, żeby nikt nie miał pretensji, że to koty brudzą :wink: Tak, tak często jest. Ale nie tylko. Koty to czyste zwierzęta, a i mnie samej było przyjemnie tam bywać, patrzeć jak koty baraszkują w trawie, zielonej, a nie wśród śmieci. Teraz tego nie robię i jest tam brudno.
Szylcia zdecydowała, że jedynym możliwym miejscem do spania jest moje łóżko :D Kiedy tylko się kładę spać, szylcia kładzie się na kołdrze obok mnie, wtula się we mnie, jak dziecko, naprawdę. Jeżeli jest głodna to idzie do łazienki, tam też tylko korzysta z kuwetki. Kupki są regularnie, dobrej konsystencji. Piszę o tym, bo w jej przypadku to szczególnie ważne. Kotka jest dość wybredna, jedynie Purizon zawsze jej smakuje. To spokojna kotka, ale czasem bawi się. Sama, nie przyłącza się do kotów. Większość czasu spędza na myciu się. To dobry objaw. Za kilka dni będzie kontrola u weta, mam nadzieję, że wet będzie zadowolony z postępów szylci.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 55004
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Śro gru 27, 2017 8:07 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Jadzi nie ma...

ewar pisze:Ona jest śliczna, to prawda. Tylko ona już mi została, najstarsza kotka, tak na marginesie. A było tam około trzydziestu kotów. Zawsze sprzątałam to miejsce, gdzie je karmiłam. Zbierałam papierzyska z trawnika, różne śmieci, żeby nikt nie miał pretensji, że to koty brudzą :wink: Tak, tak często jest. Ale nie tylko. Koty to czyste zwierzęta, a i mnie samej było przyjemnie tam bywać, patrzeć jak koty baraszkują w trawie, zielonej, a nie wśród śmieci. Teraz tego nie robię i jest tam brudno.
Szylcia zdecydowała, że jedynym możliwym miejscem do spania jest moje łóżko :D Kiedy tylko się kładę spać, szylcia kładzie się na kołdrze obok mnie, wtula się we mnie, jak dziecko, naprawdę. Jeżeli jest głodna to idzie do łazienki, tam też tylko korzysta z kuwetki. Kupki są regularnie, dobrej konsystencji. Piszę o tym, bo w jej przypadku to szczególnie ważne. Kotka jest dość wybredna, jedynie Purizon zawsze jej smakuje. To spokojna kotka, ale czasem bawi się. Sama, nie przyłącza się do kotów. Większość czasu spędza na myciu się. To dobry objaw. Za kilka dni będzie kontrola u weta, mam nadzieję, że wet będzie zadowolony z postępów szylci.


no to za to potrzymam :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
i żeby pozostałe koty dołączyły do Sówki :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek

http://www.nadziejanadom.org/

"Największym egoizmem jest życie dla czystych podłóg, foteli bez sierści i w przekonaniu -już nigdy więcej, bo później boli "

mir.ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 72789
Od: Pt cze 01, 2012 10:06
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Czw gru 28, 2017 7:00 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Jadzi nie ma...

Coraz już mniej na to liczę :( Jeżdżę jednak, sprawdzam, czy są. Dzisiaj też podjadę.
waanka, dziękuję za pomoc :1luvu:
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 55004
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Czw gru 28, 2017 13:01 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Jadzi nie ma...

Byłam i tak na szybko, bo mam wizytę u dentysty. Boję się okrutnie :oops:
Sowa na mnie czekała, dostała przysmak, czyli śmietanę.Kupiłam za 49 gr, bo termin się kończył. Zostawiła mięso i piła tę śmietanę łapczywie. Jadzi i Alibaby ani śladu :(
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 55004
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Czw gru 28, 2017 14:45 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Jadzi nie ma...

ewar pisze:Byłam i tak na szybko, bo mam wizytę u dentysty. Boję się okrutnie :oops:
Sowa na mnie czekała, dostała przysmak, czyli śmietanę.Kupiłam za 49 gr, bo termin się kończył. Zostawiła mięso i piła tę śmietanę łapczywie. Jadzi i Alibaby ani śladu :(

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek

http://www.nadziejanadom.org/

"Największym egoizmem jest życie dla czystych podłóg, foteli bez sierści i w przekonaniu -już nigdy więcej, bo później boli "

mir.ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 72789
Od: Pt cze 01, 2012 10:06
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Pt gru 29, 2017 8:10 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Jadzi nie ma...

No i wiedziałam dlaczego się bałam. Mam jakiś skomplikowany problem, u dentysty mnie nie bolało, ale potem :( Szkoda gadać, dzisiaj idę znowu, niech coś zrobi, bo nie zostanę w wolne dni z takim bólem.
Szylcia jest cudowna :1luvu: Całą noc śpi w moich objęciach, mruczy słodko, no brak słów. Oczka niestety nie są zdrowe, łzawią, są przymrużone. Pucuje się zawzięcie, ale i drapie w okolicach policzków, muszę o tym powiedzieć wetowi. Lizynę dostaje już prawie trzy tygodnie, powinna już pomóc.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 55004
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pt gru 29, 2017 14:11 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Jadzi nie ma...

aannee99, dziękuję za paczuszkę z Zooplusa :1luvu: Koty już coś dostały, bardzo im smakowało :lol:
Ups :oops: To była paczuszka od kogoś innego,spoza forum, sorry.
Ostatnio edytowano Pon sty 01, 2018 16:05 przez ewar, łącznie edytowano 1 raz
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 55004
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pt gru 29, 2017 18:34 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Jadzi nie ma...

Ale się porobiło :( Szylcia ma paskudne oczka, załzawione i w jednym już czerwone spojówki. We wtorek umówiona wizyta w lecznicy, ja mam kłopoty z zębem i to poważne, też we wtorek kolejna wizyta. Załamać się przyjdzie. O takich drobiazgach jak rura w łazience do wymiany nie warto wspominać. Prawdą jest, że nieszczęścia chodzą stadami, nie parami.Co mi jeszcze wyskoczy?
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 55004
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pt gru 29, 2017 20:38 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Jadzi nie ma...

ewar pisze:Ale się porobiło :( Szylcia ma paskudne oczka, załzawione i w jednym już czerwone spojówki. We wtorek umówiona wizyta w lecznicy, ja mam kłopoty z zębem i to poważne, też we wtorek kolejna wizyta. Załamać się przyjdzie. O takich drobiazgach jak rura w łazience do wymiany nie warto wspominać. Prawdą jest, że nieszczęścia chodzą stadami, nie parami.Co mi jeszcze wyskoczy?


już wiecej nic :ok: wystarczy tego

nie wiem co ostatnio z tymi oczami i u kotów i u ludzi :(
Obrazek

http://www.nadziejanadom.org/

"Największym egoizmem jest życie dla czystych podłóg, foteli bez sierści i w przekonaniu -już nigdy więcej, bo później boli "

mir.ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 72789
Od: Pt cze 01, 2012 10:06
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Sob gru 30, 2017 7:12 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Jadzi nie ma...

U szylci to stara sprawa. Wydawało się, że już jest super, a tu ... :( Nic nie wymyślę, czekam na wizytę kontrolną.
Jadę dzisiaj pod hutę, wcześniej muszę zrobić zakupy, a to nie będzie łatwe. Dwa dni świąt przed nami, będą kolejki. Żeby dostać coś sensownego muszę być w sklepie tuż po dostawie.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 55004
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob gru 30, 2017 14:15 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Jadzi nie ma...

Kupiłam między innymi serca drobiowe i Sowa była bardzo zadowolona :D Poprawiła saszetką, nie powinna być głodna. Pod hutą był tylko Czaki, oczywiście głodny, bo wolny dzień. Piszczał, kręcił się w kółko, nie mógł doczekać się kiedy umyję miskę i dam mu coś do jedzenia. Dostał 400 g pasztetu dla juniorków. Może to niebyt dużo dla niego, ale coś tam w brzuszku będzie. Pani od priorytetów ciężko jakoś na mnie obrażona :wink: Nie, nie zrozumiem nigdy ludzi, którzy uważają się za zwierzęcolubów, opowiadają jak podkarmiają zwierzęta, ale już nie mówią, że robią to od czasu do czasu, kiedy im się chce i jest ładna pogoda.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 55004
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob gru 30, 2017 18:51 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Jadzi nie ma...

Współczuję kłopotów z zębem, trzeba chodzić do dentysty do skutku, najlepiej też co jakiś czas na kontrole po wyleczeniu.
Mnie leczenie kanałowe kosztowało dużo wizyt, zdrowia i pieniędzy, ale się opłaciło - jak tylko wyleczyłam wszystkie zęby, to od kilku lat mam spokój - żaden się już nie popsuł. Na przeglądy muszę chodzić, od dziecka mam zęby jak sito, w każdym plomba :) Używanie nitki do zębów i płukanek typu listerine bardzo mi pomaga - bardziej niż regularne mycie szczotką (jak kiedyś).

Zilvana

 
Posty: 364
Od: Nie sty 20, 2013 17:33
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Nie gru 31, 2017 6:59 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Jadzi nie ma...

Ząb był zdrowy, dopiero prześwietlenie wykazało, że zmiana jest w kości. Ropa leciała jak z wodotrysku, a ja miałam zamknięty kanał i nie miała ujścia. Ból nie do opisania, dentystka musiała odbarczyć, łykam silny antybiotyk i mam nadzieję, że da się to wyleczyć.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 55004
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 85 gości