Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
ewar pisze:Wiosna, panie sierżancie Mnóstwo ludzi wyległo na ulice, koty wietrzą się na balkonie, bo wręcz nieprzyzwoicie byłoby ich nie wypuścić. Pod hutą była tylko Sowa, zrobiłam jej zdjęcia, potem wkleję. Do Czakiego podjechała pani od priorytetów. Była bardzo niezadowolona, że mnie widzi. Łaskowie pozwoliła sobie pokazać dziurę, przez którą pies wychodzi, a na pytanie o Maksa rzuciła mi przez ramię "nie wiem". Zadarła głowę i poszła wgłąb śmietnika, czyli siedziby firmy jej znajomego.
Sowa, moja śliczna
ewar pisze:Ona jest śliczna, to prawda. Tylko ona już mi została, najstarsza kotka, tak na marginesie. A było tam około trzydziestu kotów. Zawsze sprzątałam to miejsce, gdzie je karmiłam. Zbierałam papierzyska z trawnika, różne śmieci, żeby nikt nie miał pretensji, że to koty brudzą Tak, tak często jest. Ale nie tylko. Koty to czyste zwierzęta, a i mnie samej było przyjemnie tam bywać, patrzeć jak koty baraszkują w trawie, zielonej, a nie wśród śmieci. Teraz tego nie robię i jest tam brudno.
Szylcia zdecydowała, że jedynym możliwym miejscem do spania jest moje łóżko Kiedy tylko się kładę spać, szylcia kładzie się na kołdrze obok mnie, wtula się we mnie, jak dziecko, naprawdę. Jeżeli jest głodna to idzie do łazienki, tam też tylko korzysta z kuwetki. Kupki są regularnie, dobrej konsystencji. Piszę o tym, bo w jej przypadku to szczególnie ważne. Kotka jest dość wybredna, jedynie Purizon zawsze jej smakuje. To spokojna kotka, ale czasem bawi się. Sama, nie przyłącza się do kotów. Większość czasu spędza na myciu się. To dobry objaw. Za kilka dni będzie kontrola u weta, mam nadzieję, że wet będzie zadowolony z postępów szylci.
ewar pisze:Byłam i tak na szybko, bo mam wizytę u dentysty. Boję się okrutnie
Sowa na mnie czekała, dostała przysmak, czyli śmietanę.Kupiłam za 49 gr, bo termin się kończył. Zostawiła mięso i piła tę śmietanę łapczywie. Jadzi i Alibaby ani śladu
ewar pisze:Ale się porobiło Szylcia ma paskudne oczka, załzawione i w jednym już czerwone spojówki. We wtorek umówiona wizyta w lecznicy, ja mam kłopoty z zębem i to poważne, też we wtorek kolejna wizyta. Załamać się przyjdzie. O takich drobiazgach jak rura w łazience do wymiany nie warto wspominać. Prawdą jest, że nieszczęścia chodzą stadami, nie parami.Co mi jeszcze wyskoczy?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 85 gości