Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Jadzi nie ma...

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pt paź 20, 2017 19:12 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Koty jednak są !!

Stalową Wolę dzisiaj chyba poznała cała Polska z powodu ataku nożownika :( Oglądałam wiadomości oczywiście i tak z rozpędu dowiedziałam się, że w Malborku nożownik pociął twarz młodej dziewczynie, że w Poznaniu kobieta zabiła przynajmniej 15 szczeniaczków i ich zwłoki wykorzystała jako nawóz w przydomowej szklarni. Dostała 10 miesięcy więzienia. Na sprzedaż wystawiono willę Kulczyka. Jest gdzieś w Alpach, cena wywoławcza ...600 milionów, nieważne czy złotych, czy euro, bo to i tak kosmos. Tak wysoka cena między innymi z powodu tego, że ściany w jednym z pokoi zostały wyłożone futrem z norek :(
Jak żyć? :cry:

ewar

 
Posty: 54904
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pt paź 20, 2017 19:57 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Koty jednak są !!

ewar pisze:Dzisiaj Sowa nie zaszczyciła mnie swoją obecnością.Dwa razy podjeżdżałam, musiała słyszeć dzwonek roweru.Ona tak czasem ma, już się przekonałam.Jadzia i Alibaba byli, myślę, że tych dwoje głodnych nie będzie. Dzisiaj w promocji była taniutka gulaszowa wieprzowina, one ją wolą od wołowiny.
Młody człowiek podjechał motorem pod pobliski bankomat i zaproponował mi złapanie kotów i oddanie ich do przytuliska, w którym zresztą pracuje. Szkoda, że nie zna prawa na tyle, aby wiedzieć, że tego robić nie wolno. Koty są bezdomne i wolno żyjące, psy wyłącznie bezdomne, co jest zasadniczą różnicą. Poprosiłam go, aby poszedł ze mną obejrzeć biednego psa, zobaczyć jakie ma warunki, ale ....bał się 8O Chłop tak ze 100 kg żywej wagi, wysoki, a taki strachulec. Poszłam sama, bo ja taka strachliwa nie jestem, chociaż mizerota ze mnie. W przytulisku nikt nie jest inspektorem TOZ-u, nikt nie ma legitymacji i interwencji nie podejmują.Nie chce im się? Boją się? Do kitu z czymś takim.


to od czego są? od łapania kotów wolno żyjących i wsadzania ich za kraty,
biedny psiak by się ucieszył gdyby ktoś sie nim zainteresował i zapewnił lepsze miejsce niz to co ma teraz
Obrazek

http://www.nadziejanadom.org/

"Największym egoizmem jest życie dla czystych podłóg, foteli bez sierści i w przekonaniu -już nigdy więcej, bo później boli "

mir.ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 72490
Od: Pt cze 01, 2012 10:06
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Sob paź 21, 2017 13:53 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Koty jednak są !!

Głowy nie dam, że to nie jest pies właśnie z tego przytuliska. Nie chodzi o zabranie go, ale poprawienie warunków życia.
Dzisiaj byłam pod hutą i tylko Jadzia się zjawiła. Jeśli jutro nie będzie Sowy to zacznę się już poważnie martwić. Alibaby też nie było. Liczę, że coś tam sobie może upolowały, jest dość ciepło. W ogródku pod oknem p.Izy zakwitły fiołki. Naprawdę. I barwinek też chyba wypuścił pączki. Wracając do kotów to Jadzia sporo jedzenia zostawiła. Były nerki, które bardzo lubi, surowe mięso, gotowa mokra karma i dobra sucha, czyli szwedzki stół, ale Jadzia bardzo głodna nie była. Jutro też jadę.
Tak sobie czytam różne wątki i np.Ewa.KM pisze, że koty są leczone, sterylizowane, szczepione, a nawet testowane na koszt gminy. Karmę też można dostać i to nie jakieś badziewie. Nawet sterylki psów i kotów właścicielskich są wykonywane z ogromnymi zniżkami.Ja nie mam nic, absolutnie nic.No, tylko dużo kotów, które wymagają zawsze obrobienia od podstaw. Jak to jest, że w jednej gminie wszystko można, a w innej przepisy nie pozwalają dać komuś chociażby trochę karmy?

ewar

 
Posty: 54904
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Nie paź 22, 2017 13:05 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Koty jednak są !!

No to byłam pod hutą. Żaden, dosłownie żaden kot się nie pojawił. Sowy nie widziałam od wtorku, wczoraj nie było Alibaby, a dzisiaj nawet Jadzia nie przyszła :( Nie wiem, co o tym myśleć. Mżyło wprawdzie, ale to nie był deszcz, nie było też bardzo zimno.

ewar

 
Posty: 54904
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Nie paź 22, 2017 15:54 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Koty jednak są !!

Zapraszam na bazarek, link w moim podpisie.

ewar

 
Posty: 54904
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Wto paź 24, 2017 14:31 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Koty jednak są !!

Ziąb dzisiaj okrutny, dobrze, że nie pada. Trzeba jednak już ubierać się bardzo ciepło. Sowy nie było :( , dwa razy podjeżdżałam, bez skutku. Jadzia i Alibaba byli, dzisiaj trochę później podjechałam, koty na mnie czekały. Mam nadzieję, że Sowa się w końcu pokaże.

ewar

 
Posty: 54904
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Czw paź 26, 2017 14:02 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Koty jednak są !!

No i pokazała się :ok: Ale się ucieszyłam. Ona też, bo dostała dobre jedzonko. Miałam serca drobiowe, tłustą, surową wieprzowinę, trochę słoniny, tackę mokrej karmy i garść suchej. W kolejności zjadła serc, wieprzowinę, a potem resztę. Jadzia i Alibaba zresztą też. Alibaba był bardzo głodny, darł się i natychmiast przyciągnął do siebie miskę, nie zdążyłam nawet wszystkiego wyłożyć. Nie muszę wstydzić się tych kotów, naprawdę wyglądają ładnie, zwłaszcza Alibaba.To przepiękny, dorodny kocur.

ewar

 
Posty: 54904
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Czw paź 26, 2017 15:31 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Koty jednak są !!

Przepraszam Sówko, ale ty robisz czasem "Thriller"!!! Lucas 2014

lucas 2014

 
Posty: 2991
Od: Czw wrz 07, 2017 11:35

Post » Pt paź 27, 2017 6:17 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Koty jednak są !!

Taa, buduje napięcie. Ale dobrze, że jest. Uff :201494

Arcana

 
Posty: 5668
Od: Nie lip 17, 2005 13:59
Lokalizacja: Warszawa


Adopcje: 14 >>

Post » Pt paź 27, 2017 6:34 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Koty jednak są !!

Oj, tak. Ona już wycinała takie numery, nawet dłużej się nie pokazywała. Sowa jest nieufna i to bardzo, nie można się do niej zbliżyć. Nie wyobrażam sobie, aby ktoś mógł ja złapać i skrzywdzić.Niedaleko jest ulica, ale ona przez nią nie przechodzi, po drugiej bowiem stronie są inne koty, a Sowa się kotów boi. Jest to jednak starsza już kotka. Wygląda na zdrową, ale każda zima przeżyta przez nią cieszy mnie ogromnie.

ewar

 
Posty: 54904
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pt paź 27, 2017 7:33 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Koty jednak są !!

ewar pisze:Oj, tak. Ona już wycinała takie numery, nawet dłużej się nie pokazywała. Sowa jest nieufna i to bardzo, nie można się do niej zbliżyć. Nie wyobrażam sobie, aby ktoś mógł ja złapać i skrzywdzić.Niedaleko jest ulica, ale ona przez nią nie przechodzi, po drugiej bowiem stronie są inne koty, a Sowa się kotów boi. Jest to jednak starsza już kotka. Wygląda na zdrową, ale każda zima przeżyta przez nią cieszy mnie ogromnie.



Sowa zachowuje sie podobnie jak Rudy kocur z pracy mojego mężą, którego dokarmia jak go spotka Jest chyba w wieku Tofika, czyli już doświadczony kot wolnożyjacy. Potrafi nie pokazywać się nawet przez miesiąc, a są takie dni , ze stawia sie na jedzenie na początek i koniec zmiany, ale niestety to tylko saszetki :( Nieraz podobno biegnie za mężem i "woła" jestem, dawaj jeść :) Głaskać sie pozwoli ale tylko jedną ręką, jak widzi zblizajaca się drugą to ucieka.
Obrazek

http://www.nadziejanadom.org/

"Największym egoizmem jest życie dla czystych podłóg, foteli bez sierści i w przekonaniu -już nigdy więcej, bo później boli "

mir.ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 72490
Od: Pt cze 01, 2012 10:06
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Pt paź 27, 2017 9:36 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Koty jednak są !!

Sowa nie da się dotknąć. Jestem jedyną osobą, która w ogóle do niej może się zbliżyć, bardzo blisko, nawet nie musiałabym bardzo wyciągać ręki, żeby ją dotknąć. Nie robię jednak tego, bo straciłaby zaufanie i znowu długo czekałabym na odbudowanie tegoż. Poza tym, nie chcę oswajać kotów wolno żyjących, tak dla ich bezpieczeństwa.

ewar

 
Posty: 54904
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pt paź 27, 2017 11:21 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Koty jednak są !!

ewar pisze:Sowa nie da się dotknąć. Jestem jedyną osobą, która w ogóle do niej może się zbliżyć, bardzo blisko, nawet nie musiałabym bardzo wyciągać ręki, żeby ją dotknąć. Nie robię jednak tego, bo straciłaby zaufanie i znowu długo czekałabym na odbudowanie tegoż. Poza tym, nie chcę oswajać kotów wolno żyjących, tak dla ich bezpieczeństwa.



Rudy jest karmiony przez mojego męża od małego kociaka, moze dlatego pozwala czasami się pogłaskać i to tylko wtedy jak sam chce.
Obrazek

http://www.nadziejanadom.org/

"Największym egoizmem jest życie dla czystych podłóg, foteli bez sierści i w przekonaniu -już nigdy więcej, bo później boli "

mir.ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 72490
Od: Pt cze 01, 2012 10:06
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Pt paź 27, 2017 12:47 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Koty jednak są !!

Huciana Misia [*] domagała się mizianek. Czasem tak jest.

ewar

 
Posty: 54904
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob paź 28, 2017 11:57 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Koty jednak są !!

Paskudnie dzisiaj :evil: Zimno, wieje wiatr i pada. Ubrałam się ciepło, założyłam pelerynę i popedałowałam pod hutę. Niestety, tylko Jadzia się zjawiła. Zjadła sporo, położyłam jej miski na płycie styropianowej pod pojemnikiem na makulaturę, przynajmniej nie zmokła. Sroki załapały się na resztki karmy, którą Jadzia zostawiła. No cóż, wolałabym, aby została dla jakiegoś kota, ale nie ma szans. Mam nadzieje, że jutro i Sowa i Alibaba przyjdą, chociaż zapowiada się też paskudny dzień.
waanka, dziękuję za pomoc :1luvu: :1luvu: :1luvu:

ewar

 
Posty: 54904
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: persik_ns i 32 gości