Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Jadzi nie ma...

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pon lut 26, 2018 16:07 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Jadzi nie ma...

Byłam przed chwilą i zobaczyłam zamknięte okienko :( Myślałam, że umrę. Z daleka zobaczyłam znajomą z tego bloku, goniłam ile sił nogach i ufff! Kocurek jest w piwnicy, dostaje tam jeść i wcale nie chce wychodzić. Umówiłam się, że jutro go zabiorę. Pani zrozpaczona :wink: Dobra, dobra.Co ona ma mu do zaproponowania? Swojego kota, naprawdę miziastego czarnulka uśpiła. Pieniędzy na leczenie jej było szkoda. Kot prawdopodobnie był dręczony przez jej syna, sikał ze stresu. Brak słów.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 55016
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pon lut 26, 2018 16:37 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Jadzi nie ma...

ewar pisze:Byłam przed chwilą i zobaczyłam zamknięte okienko :( Myślałam, że umrę. Z daleka zobaczyłam znajomą z tego bloku, goniłam ile sił nogach i ufff! Kocurek jest w piwnicy, dostaje tam jeść i wcale nie chce wychodzić. Umówiłam się, że jutro go zabiorę. Pani zrozpaczona :wink: Dobra, dobra.Co ona ma mu do zaproponowania? Swojego kota, naprawdę miziastego czarnulka uśpiła. Pieniędzy na leczenie jej było szkoda. Kot prawdopodobnie był dręczony przez jej syna, sikał ze stresu. Brak słów.

Mnie też brak słów :placz: tzn mam do wypowiedzenia same brzydkie słowa :201416 :201416 :201424

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 25562
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lut 27, 2018 6:37 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Jadzi nie ma...

Lucy ma brzydkie oczka :( Mycie ich już nie bardzo pomaga, trzeba będzie zanieść ją do weta. Obawiam się, że dostanie antybiotyk. A tak się już cieszyłam.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 55016
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Wto lut 27, 2018 14:00 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Jadzi nie ma...

No i jest unidox, będzie długo musiała go brać. Koszmar jakiś :( Niech mrozy zelżeją to pokażę ją wetom i może znowu będą te zastrzyki w spojówki. Nie mam pojęcia. Ona bardzo źle reaguje teraz nawet na mycie wodą, musi ją bardzo boleć. Zobaczymy, jak sobie unidox poradzi.
A Chmurek, bo tak nazwałam białego kocurka już w lecznicy. Odpocznie, a jutro będzie na czczo i będzie zabieg. Poprosiłam też o testy, sprawdzenie uszek, dostanie chyba też stronghold. Jutro w porze obiadowej go odbiorę.
A teraz o łapance. Otworzyłam drzwi piwnicy, Chmurek natychmiast podbiegł do mnie i zaczął się łasić. Owinęłam w kocyk i spokojnie włożyłam do transporterka. Przykryłam transporterek drugim kocykiem, ale Chmurek i tak miaukolił. W taksówce również. Pan taksówkarz, jak się okazało ma białą kotkę, wysterylizowaną i podkarmia koty na działce. Jedną kotkę też wysterylizował. To tak na marginesie. W lecznicy na stole Chmurek ugniatał kocyk, mruczał jak traktor , albo dwa traktory. Otworzyłam kratkę, a on zaczął ocierać główkę o moją dłoń. Jak nie kochać takiego słodziaka i jak zostawić go w piwnicy? Obok wyjątkowo ruchliwa ulica, rondo, o nieszczęście byłoby nietrudno.
Trochę mnie to wszystko trzepnie po kieszeni, bo testy Lucy kosztowały 70 zł, teraz dwa opakowania unidoxu, jutro kupię, bo dwie tabletki jeszcze mam. No i Chmurek. Trudno, jakiś bazarek zrobię jak znajdę chwilę. A Chmurek pomieszka chwilę w łazience, ale myślę, że krótko.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 55016
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Wto lut 27, 2018 20:43 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Jadzi nie ma...

ewar pisze:No i jest unidox, będzie długo musiała go brać. Koszmar jakiś :( Niech mrozy zelżeją to pokażę ją wetom i może znowu będą te zastrzyki w spojówki. Nie mam pojęcia. Ona bardzo źle reaguje teraz nawet na mycie wodą, musi ją bardzo boleć. Zobaczymy, jak sobie unidox poradzi.
A Chmurek, bo tak nazwałam białego kocurka już w lecznicy. Odpocznie, a jutro będzie na czczo i będzie zabieg. Poprosiłam też o testy, sprawdzenie uszek, dostanie chyba też stronghold. Jutro w porze obiadowej go odbiorę.
A teraz o łapance. Otworzyłam drzwi piwnicy, Chmurek natychmiast podbiegł do mnie i zaczął się łasić. Owinęłam w kocyk i spokojnie włożyłam do transporterka. Przykryłam transporterek drugim kocykiem, ale Chmurek i tak miaukolił. W taksówce również. Pan taksówkarz, jak się okazało ma białą kotkę, wysterylizowaną i podkarmia koty na działce. Jedną kotkę też wysterylizował. To tak na marginesie. W lecznicy na stole Chmurek ugniatał kocyk, mruczał jak traktor , albo dwa traktory. Otworzyłam kratkę, a on zaczął ocierać główkę o moją dłoń. Jak nie kochać takiego słodziaka i jak zostawić go w piwnicy? Obok wyjątkowo ruchliwa ulica, rondo, o nieszczęście byłoby nietrudno.
Trochę mnie to wszystko trzepnie po kieszeni, bo testy Lucy kosztowały 70 zł, teraz dwa opakowania unidoxu, jutro kupię, bo dwie tabletki jeszcze mam. No i Chmurek. Trudno, jakiś bazarek zrobię jak znajdę chwilę. A Chmurek pomieszka chwilę w łazience, ale myślę, że krótko.

Ewa i jak Cię nie kochać.... :1luvu: :201494 :201494 :201494

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 25562
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lut 28, 2018 10:54 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Jadzi nie ma...

:mrgreen: Dzięki :1luvu:
Zaraz będę szykować łazienkę dla Chmurka. Nie sądzę, aby był tam długo, ale kwarantanna być musi. Mam pozwolenie od Reni na umieszczeniu kota w jej mieszkaniu, dziękuję :1luvu: , ale musiałabym tam chodzić dwa razy dziennie i spędzać z kotem trochę czasu. Spróbuję w domu. On dostał mięciutki, czyściutki kocyk do transporterka. Ugniatał go, bo koty są czyste, a przecież w piwnicy posłanka nie miał, spał na czymś brudnym, zakurzonym. Teraz będzie miał czysto, bardzo ciepło. Jedzenia miał pod dostatkiem, głodny nie był, ale wiódł życie kota bezdomnego. Zabawek też nie miał, zmienimy to. Napiszę po powrocie z lecznicy. Przyjedziemy taksówką, bo ziąb okrutny, a i nie dałabym rady taki kawał drogi na piechotę z kotem w transporterku.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 55016
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Śro lut 28, 2018 12:46 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Jadzi nie ma...

NITKA/KARINKA, waanka, dziękuję za pomoc :1luvu: :1luvu: :1luvu:
magdalena99, przelew dla Lucy na koncie, dziękuję :1luvu: :1luvu:
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 55016
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Śro lut 28, 2018 15:40 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Jadzi nie ma...

Chmurek w łazience. Ale po kolei. Kotek jest młody, ma najwyżej rok. Ząbki bielutkie, piękne. Uszka brudne, ale bez świerzbu. Pcheł nie widać, ale ich odchody. Chmurek został wykastrowany, przetestowany ( oba ujemne :ok: ). Dostał też broadline, takie dwa w jednym. Miał też zrobione podstawowe badania, wszystko jest w porządku. Zapłaciłam 236 zł. Paragon później wkleję.
A teraz charakter. Wetka przyniosła kota pod pachą, w drugiej ręce niosła transporterek. Kot się w nią wtulał. Powiedziała, że tak miłego, miziastego kota to jeszcze nigdy nie przyniosłam i chyba go nie odda :D Chmurek wszedł do transporterka, gdzie był czysty materacyk i kocyk, zaczął mruczeć, ugniatać i odmówił wyjścia, a zdecydowałyśmy się podać mu broadline. Chmurek jest przeszczęśliwy. To widać i słychać. Koty podchodzą pod drzwi łazienki , są zaciekawione, ale on się ich boi, trochę powarkuje, ale bez przekonania. To kwestia czasu. Musi teraz skorzystać z kuwety. Dostał żwirek z odrobiną ziemi, żeby pokojarzył. Na razie ma tylko wodę, jeść dostanie później. Dałam mu tor z piłeczką, od razu wszedł do niego i się położył. Oczywiście będę go odwiedzać, pobawię się z nim , pomiziam, bo bardzo tego potrzebuje.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 55016
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Śro lut 28, 2018 16:58 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Jadzi nie ma...

Super wieści. Genialna robota! :)
Swoją drogą. Chmurek śliczne imię :)

No i o fotki poprosimy :)
ser_Kociątko
 

Post » Śro lut 28, 2018 17:10 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Jadzi nie ma...

Miała być Chmurka, ale to kocurek. On jest jednym wielkim szczęściem. Nie wiem, czy dlatego, że ma ciepło, że leży na miękkich posłankach, że ma mizianki..Głodny nie jest. Dałam mu trochę zupki Gourmeta, ale tylko wypił ten sosik. Zagłodzony nie był i nie jest, jedzenia mu nie brakowało na pewno. Jak wchodzę do łazienki to włącza traktor i pakuje się na kolana, ociera o mnie, ugniata, niesamowity jest. Niestety, jest bardzo brudny, ale trzy dni nie wolno mi go myć. Kąpać go nie zamierzam, wilgotna gąbka, potem szczotka załatwią sprawę. Zdjęcia mam, ale chyba kiepskie, bo robione w łazience, zaraz je przeniosę na komputer i zobaczę, co wyszło.
A Lucy ma biedniutkie te oczka :( , czekam aż unidox zacznie działać. Mycie niewiele pomaga, ale zawsze coś.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 55016
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Śro lut 28, 2018 17:22 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Jadzi nie ma...

Chmurek
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 55016
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Śro lut 28, 2018 17:30 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Jadzi nie ma...

ewar pisze:Chmurek
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Cudny i ten różowy noseczek :1luvu: :1luvu:
Kciuki za oczka Lucy. :ok: :ok: :ok:

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 25562
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lut 28, 2018 17:36 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Jadzi nie ma...

Lucy mnie martwi. Ale nie poddam się bez walki.
A Chmurek będzie prześliczny. Na zdjęciach nie widać, że jest szary, nie biały. Oczka ma koloru świeżego groszku. To się nie zmieni, a o futerko zadbam i ja i on sam. Na razie powyciera się o kocyki, codziennie będę je zmieniać.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 55016
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Śro lut 28, 2018 20:29 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Jadzi nie ma...

Cudowny jest :1luvu: Takie kociątko :201461
Mocne kciuki za Lucy :ok: Czy ta choroba oczu będzie się co jakiś czas odnawiać? :(

waanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 2398
Od: Czw paź 30, 2014 20:36
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw mar 01, 2018 6:33 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Jadzi nie ma...

waanka pisze:Mocne kciuki za Lucy :ok: Czy ta choroba oczu będzie się co jakiś czas odnawiać? :(

Nie wiem. Wetka podejrzewa, że może mieć to podłoże autoimmunologiczne. Po tym, co było z Dudusiem, miesiące leczenia wiem, że trzeba czasu. Na razie unidox będzie dostawała, lek na odporność i czekamy. To taka cudowna kotka. Lubi się bawić, ma apetyt, pięknie korzysta z kuwetki. Bardzo poprawiła jej się sierść, miała chyba łupież, ale teraz jest czyściutka.
A Chmurek to kot-marzenie kociarza. Całą noc spędził w łazience, niczego nie porozwalał, skorzystał z kuwetki, ale na razie było tylko siusiu. Już jest po śniadaniu, miziankach..itd. Powolutku oswaja się z kotami, już nie powarkuje, kiedy ich pyszczki pojawiają się w kratce w drzwiach. Powiedziałabym, że jest zaciekawiony, a nie przestraszony. Ma jedną wadę, mianowicie podgryza rękę. To coś w rodzaju pieszczoty, nie gryzie mocno, ale muszę go tego oduczyć. Młodziutkie to, potrzebuje ciepła i miłości. Wystarczy, że otwieram drzwi, a on już mruczy głośno, wywala brzuszek do miziania, no słodziak nieprawdopodobny. Aha, mocz nie śmierdzi kocurem, najwyraźniej jeszcze nie dojrzał, co zresztą podejrzewałam.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 55016
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 151 gości