Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Jadzi nie ma...

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Sob lut 10, 2018 13:37 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Jadzi nie ma...

ser_Kociątko pisze:Mój Łukasz uczy matmy i informatyki, to kosmos dopiero jest :x

Matma to może nawet nie, ale informatyka to faktycznie. Byłam już bardzo dorosła, kiedy poznałam, co to jest komputer, a potem internet. Nigdy już nie będę w tym dobra.

ewar

 
Posty: 54958
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Nie lut 11, 2018 11:03 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Jadzi nie ma...

Popełniłam nowy bazarek, zapraszam, link w moim podpisie.

ewar

 
Posty: 54958
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Nie lut 11, 2018 15:30 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Jadzi nie ma...

Pod hutą byłam.Na szczęście. Sówcia na mnie czekała. Zjadła mnóstwo surowej wieprzowiny, którą bardzo lubi. Dowiozłam jeszcze ciepłą.Trochę poprawiła słoniną, na gotową mokrą karmę nawet nie spojrzała i sobie poszła. Jest strasznie brudna, nigdy taka nie była. Na zdjęciach tego nie widać.
Obrazek Obrazek
Podjadę w środę.Może przyjdzie i może już się domyje.
Psa nie było, ale wszędzie, nawet koło Sowy ślady psich łap. Nie wiem, czy Czaki nie zrobił sobie wycieczki.

ewar

 
Posty: 54958
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pon lut 12, 2018 18:03 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Jadzi nie ma...

Szylcia chyba ma się dobrze, bo dzisiaj goniła koty :wink: Ma szczęście, że one są wszystkie łagodne, nie odwzajemniają ataków, a tylko uciekają. Oczywiście skrzyczałam ją, chyba zrozumiała, bo to mądra kotka jest. Bardzo brakuje jej świeżego powietrza, była chyba kotem wychodzącym. Pierwsza jest, jeśli otwieram balkon, albo okno, kiedy wietrzę. Nie, do drzwi nie podchodzi, nie domaga się wychodzenia, ale właśnie świeżego powietrza. Zresztą za oknem coś się dzieje, są ptaki, dla kota to taki telewizor.
Już wiem co nieco o kotce (?) z czarnym ogonkiem. Mieszka w piwnicy w ostatnim bloku na mojej ulicy. Jest podkarmiana, podobno już od dawna tam jest.Co znaczy od dawna? Nie mam pojęcia. Dzisiaj dałam jej saszetkę, którą miałam w torebce. Wracałam tamtędy, ale już jej nie było. Znam panią, która mieszka w tym bloku, pogadam z nią, może uda się kotkę złapać w piwnicy. Jest domofon, nie dostanę się tam ot tak sobie. Dobrze byłoby, gdyby udało się tak jak z Klarcią. Do klatki-łapki za nic w świecie nie chciała wejść, ale dałam jej dwa razy jeść z ręki, potem już była na moich kolanach i spokojnie włożyłam ją do transporterka.

ewar

 
Posty: 54958
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Wto lut 13, 2018 7:49 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Jadzi nie ma...

[quote="ewar"]Pod hutą byłam.Na szczęście. Sówcia na mnie czekała. Zjadła mnóstwo surowej wieprzowiny, którą bardzo lubi. Dowiozłam jeszcze ciepłą.Trochę poprawiła słoniną, na gotową mokrą karmę nawet nie spojrzała i sobie poszła. Jest strasznie brudna, nigdy taka nie była. Na zdjęciach tego nie widać.
Obrazek Obrazek
Podjadę w środę.Może przyjdzie i może już się domyje.
:201461 :201461 :201461 :201461 :201461 :201461 :201461 :201461
Obrazek

http://www.nadziejanadom.org/

"Największym egoizmem jest życie dla czystych podłóg, foteli bez sierści i w przekonaniu -już nigdy więcej, bo później boli "

mir.ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 72705
Od: Pt cze 01, 2012 10:06
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Wto lut 13, 2018 13:32 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Jadzi nie ma...

Nie możemy z p.Izą spotkać kotki z czarnym ogonkiem. Byłam tam dzisiaj dwa razy, p.Iza też. Zima, to i ludzi nie ma na ławkach, trzeba czekać, aż przez przypadek kogoś złapiemy, żeby się czegoś o kotce dowiedzieć.

ewar

 
Posty: 54958
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Śro lut 14, 2018 14:17 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Jadzi nie ma...

Bardzo dzisiaj wilgotno, pada śnieg z deszczem. Podjechałam pod hutę i wróciłam. Sowy nie było, ale dzisiaj środa, no i wilgotno, Sowa zwykle nie pokazywała się w taką pogodę. Czakiego znowu nie było. Czyżby coś mu się stało? Uciekł? Tak naprawdę to ten pies żyje trochę jak bezdomny. Szkoda słów. Podjadę dopiero w niedzielę, nie ma sensu częściej. Tak to się porobiło.

ewar

 
Posty: 54958
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Czw lut 15, 2018 7:36 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Jadzi nie ma...

Zima wróciła, zrobiło się bielutko, ale to chyba już ostatnie podrygi.
Szylcia bez większych zmian. Nie lubi kotów, potrafi pogonić kociaki, które chciałyby się z nią bawić. Ona jednak woli sama. Uwielbia tor z piłeczką, szaleje też z piłeczkami i myszkami. Jest kochana, przychodzi się poprzytulać, pięknie mruczy. Przy czesaniu zachowuje się jakby miała rujkę :D Naprawdę. Nie pozwala mi przestać, podstawia główkę, zaczepia mnie łapką, kiedy chcę odejść. Ludwiś jest taki sam. Dla równowagi mam Pusię :mrgreen:

ewar

 
Posty: 54958
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Czw lut 15, 2018 8:51 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Jadzi nie ma...

A ona nie może mieć rujki? Sterylnieta była?

Będziesz jej powtarzać testy? :)

Jak pupka?
ser_Kociątko
 

Post » Czw lut 15, 2018 10:53 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Jadzi nie ma...

Była wysterylizowana. Pupę trudno mi ocenić, jakieś blizny ma. Tak, testy będą powtórzone, ale wetka każe odczekać, żeby były wiarygodne. Mnie się miesiące pomyliły :oops: Na razie uważam, ona nie maa bliskiego kontaktu z kotami, je w łazience. ma nawet taki odruch Pawłowa, że tam idzie, kiedy jest głodna. Wodę wymieniam bez przerwy.
Wiem już, gdzie kotka z czarnym ogonkiem mieszka. Zapukałam w okienko i wyszła. Dałam jeść, wygłaskałam. jest strasznie brudna, ale bardzo ładna. Będę łapać na transporterek.

ewar

 
Posty: 54958
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pt lut 16, 2018 7:06 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Jadzi nie ma...

Moje koty po śniadaniu, odpoczywają sobie, a ja mam chwilę spokoju. Potem trzeba wyjść "na miasto" i pozałatwiać różne sprawy. Pod blokiem jest stado gołębi, inne ptactwo też się pojawia. Karmi je starszy pan, który zresztą ma cudną koteczkę w domu. Pan codziennie coś wysypuje gołębiom, ale im chce się pić. Tego już z p.Izą pilnujemy. Woda zamarza, trzeba ją cały czas wymieniać. Czasem któryś z gołębi kąpie się w niej :D Są dość sprytne i jeśli tafla lodu nie jest za gruba to dzióbkami zrobią dziurkę i już. Wieszałam na krzakach takie kule, ale to nie ma sensu, bo w minutę załatwiają sprawę. Bardzo chętnie natomiast jedzą resztki karmy, która mi zostaje.
Dzisiaj biorę transporterek i w nim spróbuję dać jeść kotce z czarnym ogonkiem. Potem trzeba biec do sklepu po mięso dla kotów. Pusia zawsze je wołowinę na kolację, muszę mieć dla niej chociaż kawałeczek.
Pisałam kiedyś o grubym marmurze niedaleko moje siostry. Wklejałam nawet zdjęcia. Otóż on ma się dobrze, jest podkarmiany. Dorota wraca teraz tamtędy z pracy i zawsze ma ze sobą karmę. Grubas czeka, miaukoli, ale je dopiero jak Dorota odejdzie. Jest przecudny.
I jeszcze o szylci. Kotka wygląda na zadowoloną z życia. Pięknie się bawi, najchętniej torem z piłeczką. Cały czas domaga się mizianek, śpi ze mną całą noc. Nie wiem natomiast, czy czegoś jej nie brakuje w diecie, bo bardzo mocno liże moją rękę. Muszę zapytać o to wetkę.

ewar

 
Posty: 54958
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pt lut 16, 2018 10:13 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Jadzi nie ma...

No i kotki z czarnym ogonkiem nie ma :( Byłam trzy razy i nic. Możliwe, że poszła polować, szukać jedzenia, nie mam pojęcia. Raz byłam z transporterkiem, potem już tylko z karmą. Tak to jest z bezdomniakami.

ewar

 
Posty: 54958
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pt lut 16, 2018 10:30 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Jadzi nie ma...

ewar pisze:Moje koty po śniadaniu, odpoczywają sobie, a ja mam chwilę spokoju. Potem trzeba wyjść "na miasto" i pozałatwiać różne sprawy. Pod blokiem jest stado gołębi, inne ptactwo też się pojawia. Karmi je starszy pan, który zresztą ma cudną koteczkę w domu. Pan codziennie coś wysypuje gołębiom, ale im chce się pić. Tego już z p.Izą pilnujemy. Woda zamarza, trzeba ją cały czas wymieniać. Czasem któryś z gołębi kąpie się w niej :D Są dość sprytne i jeśli tafla lodu nie jest za gruba to dzióbkami zrobią dziurkę i już. Wieszałam na krzakach takie kule, ale to nie ma sensu, bo w minutę załatwiają sprawę. Bardzo chętnie natomiast jedzą resztki karmy, która mi zostaje.
Dzisiaj biorę transporterek i w nim spróbuję dać jeść kotce z czarnym ogonkiem. Potem trzeba biec do sklepu po mięso dla kotów. Pusia zawsze je wołowinę na kolację, muszę mieć dla niej chociaż kawałeczek.
Pisałam kiedyś o grubym marmurze niedaleko moje siostry. Wklejałam nawet zdjęcia. Otóż on ma się dobrze, jest podkarmiany. Dorota wraca teraz tamtędy z pracy i zawsze ma ze sobą karmę. Grubas czeka, miaukoli, ale je dopiero jak Dorota odejdzie. Jest przecudny.
I jeszcze o szylci. Kotka wygląda na zadowoloną z życia. Pięknie się bawi, najchętniej torem z piłeczką. Cały czas domaga się mizianek, śpi ze mną całą noc. Nie wiem natomiast, czy czegoś jej nie brakuje w diecie, bo bardzo mocno liże moją rękę. Muszę zapytać o to wetkę.


ciekawe dlaczego tak robi
Obrazek

http://www.nadziejanadom.org/

"Największym egoizmem jest życie dla czystych podłóg, foteli bez sierści i w przekonaniu -już nigdy więcej, bo później boli "

mir.ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 72705
Od: Pt cze 01, 2012 10:06
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Pt lut 16, 2018 12:25 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Jadzi nie ma...

Nie wiem, zapytam wetki.
Byłam raz jeszcze szukać kotki z czarnym ogonkiem i tym razem była pod blokiem. To niesamowity miziak :D Ocierała się o mnie, a ja cały czas ją głaskałam, kiedy jadła. Przechodziła jakaś pani i dala jej saszetkę kitekata. Kotce bardzo smakowała :wink: Pani mówiła, że ta kicia już dawno tu się pokazuje. Czyżby była wysterylizowana? Jest urocza.Cała biała, tylko na główce ma dwie małe czarne plamki i czarny ogonek. Oczy w przecudnym, miętowym kolorze. Kotka już mi ufa, ale jak ktoś przechodzi to od razu chce uciekać. Dobrze, bo ktoś mógłby ją skrzywdzić. Mam nadzieję, że da się ją włożyć do transporterka.

ewar

 
Posty: 54958
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pt lut 16, 2018 15:56 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Jadzi nie ma...

ewar pisze:Nie wiem, zapytam wetki.
Byłam raz jeszcze szukać kotki z czarnym ogonkiem i tym razem była pod blokiem. To niesamowity miziak :D Ocierała się o mnie, a ja cały czas ją głaskałam, kiedy jadła. Przechodziła jakaś pani i dala jej saszetkę kitekata. Kotce bardzo smakowała :wink: Pani mówiła, że ta kicia już dawno tu się pokazuje. Czyżby była wysterylizowana? Jest urocza.Cała biała, tylko na główce ma dwie małe czarne plamki i czarny ogonek. Oczy w przecudnym, miętowym kolorze. Kotka już mi ufa, ale jak ktoś przechodzi to od razu chce uciekać. Dobrze, bo ktoś mógłby ją skrzywdzić. Mam nadzieję, że da się ją włożyć do transporterka.

Oby się udało :ok: :ok: :ok:

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 25542
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 20 gości