Najpierw info o małym krówku.Otóż leży już sobie w pudełku tekturowym.Trochę zjadł, zrobił siusiu do kuwetki, ale drugie już na ręcznik w transporterku
On się jeszcze bardzo boi.Conchita już po sterylce, nie była w ciąży.Uff! Jutro ją odbiorę.
Garfield jest przesympatyczny.Czekał na mnie, domagał się mizianek.Pojawiła się też burasia, ale ona nie do końca mi jeszcze ufa, Nesia oczywiście była w wersalce.Koty są bardzo grzeczne, nie łobuzują, wszystko w kuwecie, nawet żwirku nie rozsypują.Koty ze snów, po prostu.
Pod hutą poszło mi szybko, bo koty na mnie czekały, podobnie jak pies Maks.Jimi jest łobuzem, goni Jadzię, biedna szła po ogrodzeniu i jeść dostała na pojemniku na śmieci.
Poobiednia sjesta i mizianki
I Sowa