Dziękuję
Nie mogę niczym się zająć, nie mam siły.Byłam niby przygotowana, ale na takie coś nie da się tak naprawdę przygotować.Jeszcze kilka dni temu Jagusia była w niezłej formie, szybciutko nastąpiło załamanie.O 2 nad ranem jeszcze ją pogłaskałam, potem zasnęłam, a o piątej już nie żyła.Do końca pozostała śliczna, puchata, grzeczna.Nawet cichutko odeszła, nigdy nie sprawiła najmniejszego kłopotu.