Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Jadzi nie ma...

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pt gru 08, 2017 9:14 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Jadzi nie ma...

Nie mam dobrych wieści o kotce. Ma zmiany nowotworowe w obrębie pochwy. Być może zapalenie otrzewnej, będą sprawdzać. Z oczami chyba nic się nie da zrobić, ma przemrożone powieki, czy spojówki, byłam zdenerwowana, nie zapamiętałam wszystkiego.
Ktoś się będzie smażył w piekle za to, co zrobił tej cudnej, miziastej kici.

ewar

 
Posty: 54974
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pt gru 08, 2017 9:26 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Jadzi nie ma...

ewar pisze:Nie mam dobrych wieści o kotce. Ma zmiany nowotworowe w obrębie pochwy. Być może zapalenie otrzewnej, będą sprawdzać. Z oczami chyba nic się nie da zrobić, ma przemrożone powieki, czy spojówki, byłam zdenerwowana, nie zapamiętałam wszystkiego.
Ktoś się będzie smażył w piekle za to, co zrobił tej cudnej, miziastej kici.


powoli i bardzo długo
Obrazek

http://www.nadziejanadom.org/

"Największym egoizmem jest życie dla czystych podłóg, foteli bez sierści i w przekonaniu -już nigdy więcej, bo później boli "

mir.ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 72726
Od: Pt cze 01, 2012 10:06
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Pt gru 08, 2017 13:26 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Jadzi nie ma...

Kotka się wybudza z narkozy, ma lekką anemię,lekki stan zapalny, czekamy na wyniki biochemii. Nic więcej na razie nie wiem, mam czekać na telefon.
Porobiłam trochę zdjęć z fantami na bazarek, muszę jak najszybciej go zrobić.

ewar

 
Posty: 54974
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pt gru 08, 2017 14:42 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Jadzi nie ma...

ewar pisze:Kotka się wybudza z narkozy, ma lekką anemię,lekki stan zapalny, czekamy na wyniki biochemii. Nic więcej na razie nie wiem, mam czekać na telefon.
Porobiłam trochę zdjęć z fantami na bazarek, muszę jak najszybciej go zrobić.


coś tam poszło dla niej
Obrazek

http://www.nadziejanadom.org/

"Największym egoizmem jest życie dla czystych podłóg, foteli bez sierści i w przekonaniu -już nigdy więcej, bo później boli "

mir.ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 72726
Od: Pt cze 01, 2012 10:06
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Pt gru 08, 2017 15:01 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Jadzi nie ma...

Dzięki :1luvu:
Może dobrze, że nie zrobiłam dobrych zdjęć, bo byłyby drastyczne. W jamie brzusznej nie ma płynu, uff!!!, brzuszek taki wielki, bo wypełnione są jelita masą kałową. Ależ ona musiała cierpieć :cry: Coś jej zrobili z oczkami, ponacinali, czy jakoś tak powieki, myślę, że chodziło o wycięcie martwej tkanki.Jest leczona, cały czas pod kontrolą, ale w lecznicy musi zostać przynajmniej do poniedziałku. Dzisiaj już dzwonić nie będę, jutro to zrobię.

ewar

 
Posty: 54974
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pt gru 08, 2017 15:02 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Jadzi nie ma...

ewar pisze:Dzięki :1luvu:
Może dobrze, że nie zrobiłam dobrych zdjęć, bo byłyby drastyczne. W jamie brzusznej nie ma płynu, uff!!!, brzuszek taki wielki, bo wypełnione są jelita masą kałową. Ależ ona musiała cierpieć :cry: Coś jej zrobili z oczkami, ponacinali, czy jakoś tak powieki, myślę, że chodziło o wycięcie martwej tkanki.Jest leczona, cały czas pod kontrolą, ale w lecznicy musi zostać przynajmniej do poniedziałku. Dzisiaj już dzwonić nie będę, jutro to zrobię.



niech zdrowieje :ok:
Obrazek

http://www.nadziejanadom.org/

"Największym egoizmem jest życie dla czystych podłóg, foteli bez sierści i w przekonaniu -już nigdy więcej, bo później boli "

mir.ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 72726
Od: Pt cze 01, 2012 10:06
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Pt gru 08, 2017 15:07 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Jadzi nie ma...

Wciąż mam przed oczyma te biedne, chore oczka patrzące błagalnie o pomoc :( Tylko futerko ma ładne, mięciutkie takie. A jak ona miała się załatwiać, kiedy pupa i ogon to żywa rana? :( Dostaje na pewno leki przeciwbólowe, ale i tak pewno cierpi.

ewar

 
Posty: 54974
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob gru 09, 2017 6:02 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Jadzi nie ma...

Wcześnie wstałam, koty więc już po śniadaniu, kuwety sprzątnięte, mam chwilę. O przyzwoitej porze pójdę do szpitala na zastrzyk, potem zakupy weekendowe i jazda pod hutę. Nie będzie ludzi, bo wolny dzień, może koty się pojawią. Temperatura dodatnia, nie pada, nie ma śniegu, powinny przyjść. Proszę o kciuki.

ewar

 
Posty: 54974
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob gru 09, 2017 6:42 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Jadzi nie ma...

:ok: :ok: najmocniejsze
Obrazek

MAU

 
Posty: 2627
Od: Śro paź 24, 2012 11:45

Post » Sob gru 09, 2017 7:16 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Jadzi nie ma...

Nie podziękuję, aby nie zapeszyć .
Zrobiłam taki szybki bazarek dla szylci. Zapraszam, link w moim podpisie.

ewar

 
Posty: 54974
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob gru 09, 2017 7:55 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Jadzi nie ma...

Ewar, jeśli ona ma nowotwór, to czy ten cały wysiłek nie pójdzie na marne? Czy nie będzie cierpieć dalej, choć podleczona? Z tym świństwem trzeba się rozprawiać, bo może się rozprzestrzeniać... Nie wiem, czy leczy się kocie nowotwory skutecznie. Załamka po prostu. Oczywiście zanieczyszczone środowisko też moim zdaniem jest 'winne', nie tylko ludzie; warunki, w których żyła.
Że też Ci się zawsze trafi taki przypadek...
Nic to. Bądźcie zdrowe. Oby. Brak słów.

Zilvana

 
Posty: 364
Od: Nie sty 20, 2013 17:33
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Sob gru 09, 2017 8:02 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Jadzi nie ma...

To chyba jednak nie jest nowotwór, nie ma też płynu w jamie brzusznej. Weci wiedzą, że jeśli ma cierpieć i rokowania są kiepskie to zgadzam się na eutanazję. Miałam już koty w stanie wręcz tragicznym, ale jakoś wyszły na prostą. Muszę dać jej szansę, nie wybaczyłabym sobie, gdybym tego nie zrobiła. To nie dzika kotka, ale domowy miziak.

ewar

 
Posty: 54974
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob gru 09, 2017 8:15 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Jadzi nie ma...

Trzymam kciuki :)

Zilvana

 
Posty: 364
Od: Nie sty 20, 2013 17:33
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Sob gru 09, 2017 8:47 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Jadzi nie ma...

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek

http://www.nadziejanadom.org/

"Największym egoizmem jest życie dla czystych podłóg, foteli bez sierści i w przekonaniu -już nigdy więcej, bo później boli "

mir.ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 72726
Od: Pt cze 01, 2012 10:06
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Sob gru 09, 2017 9:11 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Jadzi nie ma...

:ok: :ok: :ok: :ok: poczwórne

waanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 2397
Od: Czw paź 30, 2014 20:36
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 82 gości