Reniu, dzięki za zdjęcia
i prezenty dla kotów
Tak, koty mają imiona, jakoś trzeba było je nazwać.Zwykle nie mam z tym problemu, były geograficzne, rosyjskie też, bo mi się podobają, angielskie, ale tym razem są każde z innej bajki.Mama to Dasza, szylcia to Lola, czarnuszek Ludwiś, krówek z czarnymi uszkami Piksel, a z białymi Mimek.On wczoraj już źle się czuł, leżał w kanapie, tam czasem koty się chowają.Rano miał kiepski apetyt, był dość ciepły, nie miałam wyjścia, zatargałam do lecznicy.Dostał trzy zastrzyki, do domu antybiotyk.Już poczuł się lepiej, trochę zjadł, teraz z Pikselem mordują myszkę.Z kociakami tak zwykle jest, łapią infekcje jedno po drugim, jestem na to przygotowana.
Zaraz muszę przyszykować jedzenie dla bezdomniaków, wsiadam na rower, mam nadzieję, że wszystkie będą czekały i szybko załatwię sprawę.