Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Jadzi nie ma...

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pt maja 19, 2017 12:02 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Misi nie ma...

Cudny i grzeczny Bartuś w swoim domku
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 54998
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob maja 20, 2017 13:01 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Misi nie ma...

Miałam dzisiaj okropny dzień.Zepsuła mi się pralka :( , ale to nie temat do omawiania na wątku.Byłam pod hutą, upał straszny.Obie czarne dziewczynki były, żółtooka bardzo głodna, Jadzia jak zwykle.Troszkę zjadła, sporo zostawiła i sobie poszła.One się nie lubią, były syki, dałam miseczki w pewnej odległości.Na Sowę musiałam chwilę poczekać.Wydaje mi się, że trochę zmarniała.Ona jest już dość wiekowa jak na bezdomną kotkę, ma ponad 11 lat, tak mi mówiła p.Mieczysława.
Śliczna czarnuszka ze śmietnika już zjawia się w miarę regularnie i czeka wyłącznie na suchą karmę.Ma też mokrą i wodę oczywiście, ale interesuje ją tylko sucha.Inne koty Dorota widuje sporadycznie.To by było na tyle.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 54998
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob maja 20, 2017 13:09 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Misi nie ma...

Spotkałam panią, którą kiedyś poznałam w lecznicy.Ma dwie rodowodowe brytyjki.Cudne.Były chore, miały zapalenie płuc i było już z nimi kiepsko.Pani w niedzielę nie mogła dodzwonić się do weta, bo leki które brały jakoś nie działały.Dała im więc swój antybiotyk, po pół godzinie następną dawkę, poprawiła ibupromem :( Myślałam, że umrę jak mi to opowiedziała.Ponoć kotki żyją i mają się dobrze.Prosiłam, żeby chociaż do mnie napisała maila lub zadzwoniła w takiej sytuacji, a niczego sama nie podawała.Wet być może ode mnie odbierze telefon, albo ja spróbuję coś innego wymyślić.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 54998
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob maja 20, 2017 21:41 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Misi nie ma...

Bartuś przepięknie wygląda, cudo :1luvu:
jak dobrze, że we własnym domku!!!

jotpeg

 
Posty: 668
Od: Śro paź 28, 2009 18:24

Post » Nie maja 21, 2017 6:03 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Misi nie ma...

O, tak.Bartuś jest kotkiem, jaki może się tylko przyśnić.Piękny, zdrowy i bardzo grzeczny.
Tak pięknie było wczoraj, słońce, upał, czy nie mogło to dłużej trwać? Nie lubię jeździć pod hutę w taką pogodę jak dzisiaj.Ponuro, nieprzyjemnie, chyba nawet mży :evil:
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 54998
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Nie maja 21, 2017 12:27 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Misi nie ma...

Wypogodziło się :lol: Po drodze złapał mnie ulewny, krótkotrwały deszcz,ale nie jest źle.
Podejrzewam dlaczego Sowa zmizerniała.Zwykle zostawiam jej jedzenie i nie czekam aż się naje tylko jadę pod hutę.I to jest mój błąd.Przychodzi tam bowiem facet z psem, taką młodą sunią owczarka niemieckiego.Sunia jest sympatyczna, ale nie chodzi na smyczy i już zorientowała się, że pod krzaczkiem jest jedzenie.Sowa ucieka, a sunia ( Cleo) jej wszystko wyjada :evil: Prosiłam tego faceta, aby ją odwołał, ale ona go nie słucha.Teraz będę czekała aż Sowa skończy jeść, a facetowi zagrożę policją, bo pies nie jest w kagańcu ani na smyczy, w dodatku zupełnie tego faceta nie słucha.Żeby była jasność.Lubię psy, znam wiele tam spacerujących, jestem z nimi zaprzyjaźniona, ale one nie przeganiają kotów.Na to pozwolić nie mogę, zwłaszcza, że facet mi powiedział, że Cleo wie, że tam jest jedzenie.Psa nie winię, naprawdę.
Dzisiaj nakarmiłam więc Sowę na terenie szkoły, ale mogę to robić tylko w weekendy.W dni powszednie jest tam mnóstwo ludzi, Sowa nie przyjdzie.
Pod hutą była Jadzia i żółtooka kotka.One się nie lubią, niestety.Obie były głodne, poszło mi dzisiaj bardzo dużo karmy,ale myślę, że kotki się najadły.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 54998
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Nie maja 21, 2017 14:43 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Misi nie ma...

Owczarek niemiecki - moja ukochana rasa psów :D
Oczywiście Cleo będzie robiła co chciała, w takiej sytuacji gdy dorośnie będzie przeganiała koty skutecznie...
A facet, jak to facet; z wyobraźnią słabo, trzeba palcem pokazać i wytłumaczyć, bo sam nie zrozumie...

waanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 2397
Od: Czw paź 30, 2014 20:36
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie maja 21, 2017 17:42 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Misi nie ma...

Cleo to de facto kundelek, ale jest bardzo sympatyczna, naprawdę.Nie będzie wysterylizowana, bo to bardzo szkodliwe dla psa 8O Facet jest taki trochę prymitywny, nie umie postępować z psami, wcześniej miał jeszcze starego psa w typie owczarka, ale on już nie żyje.Tamten pies nie był dobrze wychowany, a nawet agresywny.Cleo chętnie pogłaszczę, dam przysmaczek, ale straszyć Sowę i wyjadać jej z miski nie pozwolę.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 54998
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Nie maja 21, 2017 19:38 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Misi nie ma...

Może uda Ci się ją wychować :)

waanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 2397
Od: Czw paź 30, 2014 20:36
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon maja 22, 2017 7:01 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Misi nie ma...

Do psa nic nie mam, ale faceta przydałoby się wychować, sądzę jednak, że to przypadek beznadziejny. Mam jednak nauczkę, nie odjadę dopóki Sowa się nie naje.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 54998
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Wto maja 23, 2017 15:14 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Misi nie ma...

Faceta z psem dzisiaj nie było.Stałam i wypatrywałam, żeby ewentualnie interweniować.Sówcia wymiotła wszystko z miseczki.Miałam nerki, gotowa mokrą i suchą karmę.Pod hutą były obie czarne dziewczynki.Wciąż się nie lubią, ale radzę sobie z tym.Jadzi smakowały nerki, żółtooka ich jeść nie chciała tylko kocią karmę.Miały wybór, głodne nie będą.Zdążyłam przed burzą, której boję się panicznie :oops: , a i koty na pewno też zdążyły się schronić w suchym miejscu.Po drodze wstąpiłam do śmietnika, zostawiłam trochę jedzenia, ale Dorota właśnie poszła dołożyć do misek i nalać wody, bo tej w ogóle nie było.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 54998
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Śro maja 24, 2017 6:03 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Misi nie ma...

Pokażę Sowę na terenie szkoły, gdzie mieszka
Obrazek
A pod jabłonką, gdzie dostaje jeść jest teraz zarośnięte.Niestety, miejsce to służy też ludziom ( chyba bardziej omełtuchom) jako ubikacja :evil:
Obrazek
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 54998
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Śro maja 24, 2017 14:34 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Misi nie ma...

Zapraszam na bazarek, link w moim podpisie.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 54998
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Czw maja 25, 2017 12:47 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Misi nie ma...

Dzisiaj myślałam, że się załamię.Nie było ani jednego kota.Jeździłam tam i z powrotem, dzwoniłam dzwonkiem i darłam się "Soooowaaa", ale nie przyszła.Pod hutą to samo.W końcu zjawiła się Jadzia.Coś się z nią dzieje niedobrego.Futerko ma zrudziałe, to chyba robaki, siostra ma mi kupić milbemax albo milprazon.Na dole ma gabinet weterynaryjny, ale jest czynny godzinę dziennie, jakoś tak dziwnie :wink: U moich wetów takich preparatów nie ma.Poza tym Jadzia ma łyse placki na uszkach.Pchły? Świerzb? Nie wiem.Misię mogłam wziąć na ręce, Jadzia jest bardzo płochliwa, nie podam jej nic na kark, a o złapaniu jej też nie ma mowy.Zmartwiłam się :(
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 54998
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob maja 27, 2017 14:03 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Misi nie ma...

Dzisiaj byłam pod hutą z Dorotą.Ona jutro nie będzie mogła chodzić, bo po raz pierwszy od kilku miesięcy wsiadła na rower.Pomogła mi, bo pilnowała Sowy.Facet z psem się nie pojawił, ale Sowa jadła i rozglądała się wciąż na boki.Biedactwo wylizało miseczki, miała surową wołowinę i saszetkę gotowej karmy.Dołożyłam jeszcze jedną i wtedy już miała dosyć.Suchej nie tknęła.Jadzia też przyszła, smakowało jej bardzo.W przyszłym tygodniu będą tabletki na robaki, wetka zamówiła.Mam nadzieję, że po nich Jadzia poczuje się lepiej, Sowę też spróbuję odrobaczyć.Uszka Jadzi są miejscami łysawe, ale nie ma żadnych zadrapań, nic w ogóle.Tak wyglądają
Obrazek Obrazek
Jutro też pojedziemy obie, o ile Dorota będzie mogła się ruszać :mrgreen: .Aha, byłyśmy też w śmietniku, zaraz potem przyszła chyba biało-bura kicia z różowym noskiem.Czarnej Dorota nie widziała.A w oknie u psotnego kota siedziała śliczna Nesia, moja była tymczaska i się myła zawzięcie.To dymniaczka.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 54998
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 80 gości