Pomoc dla Kiteczki

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Sob cze 18, 2016 6:42 Re: Pomoc dla Kiteczki

:ryk: :1luvu: Jak ja baaaaardzo Wam dziękuję Gretta i Zuzia i anacom! A tego zdjęcia, to przyznam, nie umiałam ściągnąć.... :oops: Kinia wraca, jest już decyzja, tylko nie ma kontaktu z dziewczyną od 1,5 dnia.... Na pewno jestem przewrażliwiona.... Na pewno wszystko jest w porządku..... Odezwę się jak już będziemy po akcji.

Biały kotek

 
Posty: 12
Od: Śro cze 15, 2016 12:30

Post » Sob cze 18, 2016 10:09 Re: Pomoc dla Kiteczki

Hmmm... jest weekend.
Czy masz możliwość wsiąść do samochodu i po prostu tam pojechać?
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 34267
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" ;-(

Post » Nie cze 19, 2016 18:10 Re: Pomoc dla Kiteczki

Co z kotunią?
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 34267
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" ;-(

Post » Nie cze 19, 2016 21:01 Re: Pomoc dla Kiteczki

Też zapytam co z kicią?
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Nie cze 19, 2016 23:57 Re: Pomoc dla Kiteczki

Czekam niecierpliwie na wiadomości.
Obrazek

KITKA[*]28.03.2011 ŻUCZEK[*]17.04.2013 BUNIA[*]30.03.2015 BUBA [*] 12.10.2015 ZUZIA[*] 14.01.2018
RUDY MIŚ [*]1.08.2019 MAŁA[*] 11.04.2020

Do zobaczenia nasze kochane

ankacom

 
Posty: 3872
Od: Wto wrz 14, 2010 17:23
Lokalizacja: Białystok

Post » Pon cze 20, 2016 17:28 Re: Pomoc dla Kiteczki

Co z koteczką?
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Pon cze 20, 2016 18:43 Re: Pomoc dla Kiteczki

Słuchajcie, to jest materiał na wzruszający film. Dlatego nie odzywałam się. Wybaczcie ale to wszystko trwało. Było dużo telefonów, spotkań i rozmów z dziewczyną. Ogólnie sytuacja na dzień dzisiejszy wygląda tak, że Kiteczka wraca od niej po całkiem fajnym zaadoptowaniu się do nowego miejsca. Są jednak tutaj dwa wykluczające ja z adopcji "szczegóły". Pierwszy to taki, że nie jest do dzisiaj pewna czy zabierze białego Łobuza ze sobą do nowego mieszkania w sierpniu, po ślubie. Drugi dotyczy problemu w uzyskiwaniu informacji czy kot jadł, czy spał, gdzie jest itp. Dziewczyna prawdopodobnie nie życzyła sobie zbyt dużej ingerencji w swoje sprawy.... No cóż, jeśli będę kiedykolwiek jeszcze organizować taką sprawę (OBY NIE!), to rzeczywiście spiszemy umowę, tak jak radziłyście. Kiedy pojechaliśmy do kici w sobotę, okazało się, że sobie śpi spokojnie w szafie... Nie budziliśmy :1luvu: Pojechaliśmy tam w niedzielę i widzieliśmy jak sobie szaleje podczas zabawy wędką z narzeczonym dziewczyny..... Jak widać, teraz bądź tu człowieku mądry i decyduj. Dziewczyna prosi, żeby kocicho mogło u niej zostać ale, jak mówię, jeśli ona nie wie czy ją ze sobą zabierze, to w sierpniu znowu będę wszczynać akcję, jak już się Kinia znowu przyzwyczai i pokocha pańcię? Moim zdaniem te niewiadome dyskwalifikują dziewczynę z adopcji. Ostateczna decyzja o zabraniu kici zapadła więc dzisiaj rano, po kolejnym telefonie i tłumaczeniu i umówieni jesteśmy na odbiór Dzióba w środę po południu. Dodatkowo, znalazłam (! nie pytajcie, nie wiem jak...) jeszcze jedną osobę - panią, która wyraziła chęć adopcji, z opcją bezterminowego kochania i niewypuszczania z domku, chyba, że na wyraźną prośbę białego futra. Tylko, że ta nowa osoba ma już kotka - 2-letnia kociczkę i psa Jorczka. Znowu będzie stres i uczenie się :strach: Najgorsze w tym wszystkim jest, że nie wiemy co myśli Kinia i co ona chce. Ja kieruję się jej bezpieczeństwem i tym, że na zimę nie zostanie w zimnie czy sama i że jak trzeba będzie, to pojedzie do veta i nie będzie musiała uczyć się łowić myszy itp. Jakie ma plany dziewczyna, to nie wiadomo do końca, bo po prostu nie uważa, aby się nimi miała z nami dzielić a my odchodzimy od zmysłów potem. Co myślicie o tym teraz? I jeszcze raz Was przepraszam za taką przerwę w pisaniu ale dojście do tego momentu wiedzy trwało, jak widzicie... Wasze uwagi są dla mnie bardzo cenne.

Biały kotek

 
Posty: 12
Od: Śro cze 15, 2016 12:30

Post » Pon cze 20, 2016 20:19 Re: Pomoc dla Kiteczki

Spisanie umowy też tak naprawdę niczego nie gwarantuje.
Wiesz, o tym samym myślałam - że dziwna to opiekunka, skoro nie wie, gdzie kot będzie mieszkał. :?
A pobawić się chwilę z kotkiem zawsze można, przecież jest miło...
Trudno uzyskać informacje o kocie pewnie dlatego że to nie są dla opiekunki zbyt istotne sprawy.
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 34267
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" ;-(

Post » Wto cze 21, 2016 0:41 Re: Pomoc dla Kiteczki

Ja na Twoim miejscu porozmawiałabym z panią która proponuje dom dla koteczki czy zgodzi się i czy ma warunki żeby na początku izolować kotkę od swoich zwierzaków. Jak kicia zacznie normalnie jeść i załatwiać się to pomału zapoznawać je ze sobą. Jeśli zgodzi się na to to można spróbować.
Ja w momencie kiedy miałam cztery kotki w tym jednego białaczkowca i przygarnęłam białaczkową kotkę po zmarłym która do tej pory była jedynaczką dość długo izolowałam je od siebie. Trwało to aż dwa miesiące bo bałam się stresu u białaczkowców. Spałam z nową kotką w oddzielnym pokoju. Potem rezydentów zamykałam w pokoju a nową kotkę wypuszczałam na mieszkanie. Jak zobaczyłam że koteczka czuje się pewnie zaczęłam ją pomału zapoznawać z moimi kotami. Pierwsze spotkanie wyglądało tak, że nowa kotka podchodziła do każdego kota wąchała jego pyszczek i szła do następnego. Byłam bardzo szczęśliwa bo wyglądało to tak jakby witała się z każdym.
Najważniejsze czy ta pani będzie miała chęć żeby cierpliwie i spokojnie wprowadzić kotkę do swojego domu.
Obrazek

KITKA[*]28.03.2011 ŻUCZEK[*]17.04.2013 BUNIA[*]30.03.2015 BUBA [*] 12.10.2015 ZUZIA[*] 14.01.2018
RUDY MIŚ [*]1.08.2019 MAŁA[*] 11.04.2020

Do zobaczenia nasze kochane

ankacom

 
Posty: 3872
Od: Wto wrz 14, 2010 17:23
Lokalizacja: Białystok

Post » Wto cze 21, 2016 8:52 Re: Pomoc dla Kiteczki

Też uważam, że trzeba spróbować z tym nowym domkiem zaproponowanym przez panią. I tak, pani będzie musiała izolować koteczkę na początku, najlepiej w jednym pokoju, koty łatwiej się aklimatyzują w małym pomieszczeniu niż wypuszczone na całe mieszkanie. Kitka musi powoli poznawać zapachy i odgłosy nowego domu. I jest wielkie prawdopodobieństwo że się ładnie zaaklimatyzuje, skoro u tej dziewczyny już się bawiła.

Pani powinna wchodzić do Kitki do pokoju, mówić do niej spokojnym głosem, ale absolutnie nie wyciągać gdyby kotka na początku zaszyła się w jakimś kąciku. Przenosić zapachy innych zwierząt, wymieniać kocyki, głaskać na przemian. Powoli kicia dojdzie do siebie i będzie szczęśliwa, zobaczysz :ok:

A tę panią znasz? Przejdź się wcześniej do niej, pogadaj. Jeżeli mieszka w innym mieście to można o taką wizytę p/a poprosić kogoś z forum.

Powodzenia :ok: :ok: :ok:
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Wto cze 21, 2016 21:18 Re: Pomoc dla Kiteczki

Obie rady, dziękuję Wam Zuziu i anacom, przeczytałam z uwagą i na pewno przekażę tej nowej pani. Wyobraźcie sobie !!! Kinia przed godzinką wróciła!!! Trochę brudna, oczy wielgaśne ale wydaje się być w całkiem dobrym stanie. Z uwagą maszerowała sobie po moim mieszkaniu (moja Kinia była zamknięta), była na balkonie (zabezpieczonym) i nie wydawała się przerażona tylko bardzo ciekawa. Była u mnie krótko, aż ją ten jej pan - nie pan zabrał do jej domku. Już tęsknię.... Dziewczyna opowiedziała mi, że Kinia chodziła sobie po całym jej domu i była na ganku i w garażu i z psem się poznała :strach: Ona musi być wyjątkowo adaptacyjna skoro nie uciekła lub nie zaszyła się w jaskini wobec tak dużej ilości bodźców. To mogło się też tragicznie zakończyć, prawda? W każdym razie - odebranie zakończone sukcesem :D . W piątek najprawdopodobniej będzie przemarsz do domu nowej pani, który mam nadzieję będzie tym jedynym, kochanym. Rozmowy z tą panią już były, odwiedzin jeszcze nie. Jestem teraz pełna wiary, że się uda. Jeszcze się odezwę do Was. Dzięki, że jesteście. :kotek:

Biały kotek

 
Posty: 12
Od: Śro cze 15, 2016 12:30

Post » Wto cze 21, 2016 21:40 Re: Pomoc dla Kiteczki

Pisz, co u kiciuni, będziemy czekać.
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 34267
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" ;-(

Post » Sob cze 25, 2016 0:50 Re: Pomoc dla Kiteczki

Czy kicia już w nowym domku?
Obrazek

KITKA[*]28.03.2011 ŻUCZEK[*]17.04.2013 BUNIA[*]30.03.2015 BUBA [*] 12.10.2015 ZUZIA[*] 14.01.2018
RUDY MIŚ [*]1.08.2019 MAŁA[*] 11.04.2020

Do zobaczenia nasze kochane

ankacom

 
Posty: 3872
Od: Wto wrz 14, 2010 17:23
Lokalizacja: Białystok

Post » Sob cze 25, 2016 21:36 Re: Pomoc dla Kiteczki

ankacom pisze:Czy kicia już w nowym domku?

też jestem ciekawa :wink:
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Nie lip 03, 2016 17:37 Re: Pomoc dla Kiteczki

Zuziu, Greto i Anacom,
Koteczka jest bezpieczna, w nowym domku od tygodnia. Wiem, że jest jeszcze odizolowywana od drugiej koteczki - Niuni ale mimo to, podobno syczą na siebie. Nowa pańcia wymienia je swoimi zapaszkami i najwyraźniej ta świadomość drugiego stworka jest dla obu jeszcze trudna. Tak jak piszecie, tu trzeba cierpliwości i ta nowa pani ją okazuje. Wysyła nam zdjęcia, jest też przepływ informacji czy je i co je (wczoraj zjadła pierwszy raz mokre jedzonko a do tej pory jadła tylko suche), kuwetka też jest w użyciu :mrgreen: Wygląda na to, że domek ten jest już docelowy, prawda? AAA, I jeszcze jedno - koteczka uwielbia wylegiwać się w łóżku swojej pańci :201461 oraz przychodzi do niej na oglądanie TV. Na koniec jeszcze jedno. Wybaczcie, że nie odezwałam się wtedy, kiedy obiecałam. Moje kociątko było baaaaardzo chore i ciężko walczyłyśmy. Teraz powolutku dochodzimy do siebie. Mam nadzieję, że "tylko" czymś się zatruła.... Bardzo Wam dziękuję za okazane zainteresowanie i cenne informacje, dzięki którym ogarniałam sytuację. Czytając info od Was, to w ogóle sobie myślę, że jestem cienki bolek bo wydawało mi się dotąd, że posiadanie jednego kotka białaczkowego wyklucza przyjęcie do domku i pomoc kolejnym. Myliłam się. Dobrze, że są tacy ludzie jak Wy.

Biały kotek

 
Posty: 12
Od: Śro cze 15, 2016 12:30

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 65 gości