Strona 1 z 3

brak uszu = brak domu ?

PostNapisane: Pon mar 21, 2016 19:33
przez evalla
Była kolejnym kotem jak tysiące kotów na wsi. Pracująca na swoje utrzymanie. Dopóty, dopóki nie zachorowała. A na wsi (z resztą nie często i w mieście też) jak ma żyć to przecież się wyliże, w końcu kot ma 9 żyć.

Zawiadomienie trafiło jednak do TOPZ Towarzystwa Obrony Praw Zwierząt w Ostródzie.

Kotka po zabraniu z gospodarstwa została poddana leczeniu. Podczas leczenia, postawiono diagnozę nowotworu uszu, dlatego też wykonano zabieg częściowej amputacji. Na szczęście wyniki badań nie potwierdziły postawionego rozpoznania. Kotka jest obecnie zdrowa, wysterylizowana, a jedyna pamiątka po leczeniu to tylko/aż brak uszu. Kotka, dostała imię - Łatka i przywykła do życia w domu. Obecnie ma 3 lata. Od roku jest w domu tymczasowym. Nie jest to niestety kot wystawowy, rasowy pewnie dlatego nadal czeka na swojego człowieka. Łatka potrzebuje spokojnego domu, w którym nie ma dzieci ponieważ się ich boi. Byłaby idealnym towarzystwem dla równie co ona spokojnego domatora. Obecnie z racji tego, że w domu tymczasowym jest 6 psów, nie może poruszać się po mieszkaniu. Niestety w tym przypadku sprawdziła się zasada - żyć jak pies z kotem. Większość czasu spędza sama ze sobą, zamknięta w pokoju. A przecież taki kot potrzebuje obecności własnego dużego. Jak tylko otwierają się drzwi, wita od razu gościa :)
Łatka potrzebuje też zabawy bo siedząc sama staje się pączkiem :) może mieć za towarzysza innego kota, ale równie spokojnego co ona.

Łatka jest obecnie w domu tymczasowym w Ostródzie. Zapewniamy transport do Trójmiasta i Warszawy.

Szukamy dla niej domu, który mimo jej wyglądu pokocha ją równie mocno jak najpiękniejszego kota na świecie.
W trosce o dobro kotki, wymagamy podpisania umowy adopcyjnej.
dane do kontaktu:
Iza 664725829
@ topz.ostroda@gmail.com

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Re: brak uszu = brak domu ?

PostNapisane: Pon mar 21, 2016 20:58
przez jaaana
Faktycznie pączek :) Beza :)
Ma bardzo ładnie przycięte uszka.

Jest wydarzenie na fb? Gdzie ma ogłoszenia?

Re: brak uszu = brak domu ?

PostNapisane: Pon mar 21, 2016 22:19
przez evalla
Wydarzenia nie ma. Jest ogłaszana na fb topz

https://m.facebook.com/story.php?story_ ... 8327799136

. Póki co tylko OLX ale przymierzamy się do ruszenia większą akcją promocyjną. Musimy coś dla niej znaleźć

Re: brak uszu = brak domu ?

PostNapisane: Wto mar 22, 2016 10:22
przez iza.73
tyle czasu czeka i nie ma ani jednego telefonu, tyle innych poszło już do swoich domków a ona czeka i czeka

Re: brak uszu = brak domu ?

PostNapisane: Wto mar 22, 2016 11:57
przez ASK@
Zawsze uważam że koty z " defektem" mają większe szanse na dom. Tak jak i to, że ładne jest to co się komu podoba. Tylko jest kwestia ilości ogłoszeń. Choć czasem i tak koty długo na dom czekają. Ale to nie liczne.
Kota jest piękna. Rób jej multum ogłoszeń. Te same foty inne teksty i tytuły. Zarzuc net nimi. Czasem jedna partia nie wystarczy.
Wreszcie trafi na kogoś co sercem zerknie na nią tylko pomóc losowi trzeba.
Nie piszę tego ot tak sobie. Sama ogłaszam swoje tymczasy. Mam kiepskie foty bo z telefonu. Jednak koty powoli znajdują domy.
Kciuki :ok:

Re: brak uszu = brak domu ?

PostNapisane: Wto mar 22, 2016 13:57
przez ewar
Wcale nie uważam, że kotkę szpeci brak fragmentów uszek.Ładnie są nawet podcięte.Kotka jest jak aniołek, przypomina moją Nelę i Klarcię.

Re: brak uszu = brak domu ?

PostNapisane: Wto mar 22, 2016 22:25
przez evalla
dziękuję za słowa otuchy. nie poddajemy się. szukamy :)

Re: brak uszu = brak domu ?

PostNapisane: Śro mar 23, 2016 5:52
przez ASK@
evalla pisze:dziękuję za słowa otuchy. nie poddajemy się. szukamy :)

Z uszek zróbcie atut w ogloszeniach. Ona pięknie z nimi wygląda. Tylko nie piszcie nic o raku w nich.To słowo odstrasza. Były wskazania medyczne i tyle. Kota jest zdrowa, skarb oryginalny i miziaty ... Co i jak wyjaśni się w bezpośredniej rozmowie. Ludzie inaczej reagują.

Re: brak uszu = brak domu ?

PostNapisane: Śro mar 23, 2016 9:23
przez Katia K.
Piszesz, że wyniki badania nie potwierdziły diagnozy - nowotwór? To co to w takim razie było?
Mój Krzyś miał 4 miesiące temu usunięte małżowiny identycznie, jak Łatka. On miał fotodermatozę.
Trzymam kciuki za koteczkę.

Re: brak uszu = brak domu ?

PostNapisane: Sob kwi 02, 2016 19:07
przez evalla
podrzucamy Pyzę po Świętach ;)

Re: brak uszu = brak domu ?

PostNapisane: Wto kwi 05, 2016 9:39
przez tabo10
ASK@ pisze:Zawsze uważam że koty z " defektem" mają większe szanse na dom. Tak jak i to, że ładne jest to co się komu podoba. Tylko jest kwestia ilości ogłoszeń. Choć czasem i tak koty długo na dom czekają. Ale to nie liczne.
Kota jest piękna. Rób jej multum ogłoszeń. Te same foty inne teksty i tytuły. Zarzuc net nimi. Czasem jedna partia nie wystarczy.
Wreszcie trafi na kogoś co sercem zerknie na nią tylko pomóc losowi trzeba.


Święte słowa. Tylko natrętne ogłaszanie przynosi efekty.

Katia K.,u koteczki wet błędnie zdiagnozował nowotwór,zamiast pobrać wyskrobiny i zrobić badanie w kierunku grzyba. Uszy zostały amputowane zbyt pochopnie.Niestety takich błędnych diagnoz i niedouczonych wetów jest więcej :evil:

Niestety,a może tym bardziej nie zmienia to faktu,że kota potrzebuje domku :ok: Dobrego domku.

Wydaje się,że także zmiany diety na mokre np.surową wołowinę (od suchego zawsze bardziej tyją). Brak uszu nie jest problemem,ale trudno wyadoptować taką fokę (bo zaczyna wyglądać jak stary kot) :? .

Re: brak uszu = brak domu ?

PostNapisane: Wto kwi 05, 2016 14:12
przez Katia K.
No tak, w domu brak uszu nie będzie w niczym przeszkadzał, tej foczce w takim wydaniu do twarzy, tylko po co ta operacja, rekonwalescencja, kołnierz, tragedia, to samo przerabiałam niedawno, żal kociny strasznie. Ludzki lekarz w takim przypadku poniósłby konsekwencje tak ewidentnego błędu lekarskiego, weci się tego nie boją :(
Trzymam mocne kciuki za Łatkę!

Re: brak uszu = brak domu ?

PostNapisane: Wto kwi 05, 2016 14:50
przez tabo10
Boją,boją. Też można na nich składać skargi do Izb Lekarsko-Weterynaryjnych. Nie są bezkarni.
Dostają nagany, wyroki zawieszenia prawa wykonywania zawodu.

Aktualnie z jednym walczę o błąd w sztuce lekarskiej i nie odpuszczam :twisted: .
Polecam innym także. Zwierzęta się nie upomną o swoje,jeśli o nie nie zawalczymy. My,ludzie.

Re: brak uszu = brak domu ?

PostNapisane: Śro kwi 06, 2016 22:19
przez iza.73
Katia K. pisze:No tak, w domu brak uszu nie będzie w niczym przeszkadzał, tej foczce w takim wydaniu do twarzy, tylko po co ta operacja, rekonwalescencja, kołnierz, tragedia, to samo przerabiałam niedawno, żal kociny strasznie. Ludzki lekarz w takim przypadku poniósłby konsekwencje tak ewidentnego błędu lekarskiego, weci się tego nie boją :(
Trzymam mocne kciuki za Łatkę!


Kochane moje ona miała taki zdeformowane uszy, zakrwawione że i tak trzeba by było amputować, może nie tak dużo ale tą martwą skórę usunąć i tak trzeba było. Ja biorę wszystko na siebie, bo kasy nie miałyśmy, wet na oko zdiagnozował, ale jak był nawrót i decyzja że nic z tym nie da sie zrobić , trzeba by było uśpić, zapożyczyłam sie i zrobiłam testy. Nie można tak, ot sobie uśpić zwierzaka, bez diagnozy, ja i tak jestem za tym aby nie pozbawiać szansy na życie nawet chorych zwierzaków , a co mówić tylko na podstawie przypuszczeń.....NIGDY!!!.Dzwoniłam do Taboo10 , rozmawiałyśmy, wie jaka jest sytuacja w Ostródzie, ile zwierzaków chorych ile trzeba ratować ile na to kasy idzie i że tylko my zajmujemy sie kotami wolno żyjącymi, a jest nas 3 :-( Wierzę że znajdzie Łatka dom taki dla niej, bez dzieci, u osoby starszej, którą pokocha. Taboo10 ona taka gruba bo siedzi w jednym pokoju przez rok bo w innych jest 6 psów i 2 takie że by ją zjadły na powitanie, bo je mało. Uwielbia tylko chrupki, nie chce pasztecików ani saszetek.

Re: brak uszu = brak domu ?

PostNapisane: Czw kwi 07, 2016 6:52
przez Katia K.
Trzymam kciuki za Twoją walkę, tabo10. Rzeczywiście, przypominam sobie aferę na forum i zaskarżenie warszawskiego weta do Izby, akurat Lubelskiej.
Miejmy nadzieje, że rzeczywiście jest tak, jak pisze izka.73, że te uszy były nie do uratowania i wet podjął, mimo błędnej diagnozy, decyzję, która przyniosła pozytywne skutki. Też wahałam się czy mojemu Krzysiowi te uszy obcinać, ale martwica była już rozległa, po co miało pójść dalej.
Też wierzę w odpowiedni dla Łatki dom, że w końcu się znajdzie.