Strona 1 z 1

Kielce-2 pingwinki mają czas do końca tyg.Potrzebna pomoc!

PostNapisane: Nie mar 20, 2016 19:20
przez fiona.22
Dwie koteczki odłowione 16.03 do sterylek, które finansuje Fundacja Kastor :1luvu:

Kitki nie są dzikie a jedynie przerażone, pilnie szukamy dla nich miejsca. Z ostatniego miotu przeżyła tylko jedna kicia, którą kocia mama zdołała uratować przez psem. Reszta maluchów została rozszarpana a na wszystko ze spokojnym sumieniem patrzył pseudo właściciel psa, który rozwalił kocią budkę a potem dopuścił do masakry. Kicie nie są bezpieczne w tamtym miejscu, ludziom oczywiście wszystko przeszkadza i chcą wywieźć koty. Prędzej czy później dojdzie tam do tragedii dlatego szukamy domku tymczasowego lub stałego. Może ma ktoś kawałek wolnego miejsca dla tej rodzinki ? Na prawdę szkoda, żeby kicie musiały wrócić pod blok.

Wspólnymi siłami udało nam się pomóc wielu biedakom, może i do dziewczynek uśmiechnie się szczęście ?
Przed świętami musimy je odebrać z lecznicy i jak zwykle bywa nie mamy ich gdzie ulokować :(

Mama ma kilka lat 2,3 max 4 a córka jest z jesiennego miotu. To młodziutka kotka, która jako kot urodzony na ulicy bez problemu w mojej obecności (widziała mnie pierwszy raz na oczy) dała się zwabić jedzonkiem i weszła do kontenerka. Daje się głaskać, jest potwornie zestresowana całą sytuacją ale nie dzikuje. Mamusia jest bardziej ostrożna ale po koszmarze jaki przeżyła nie ma się co dziwić. Troszkę miłości i będzie super miziakiem.

Kotki cały czas są narażone na utratę zdrowia lub życia. Mieszkańcy chcą je złapać i wywieźć, ponieważ jedna z mam twierdzi, że koty są agresywne i atakują jej dzieci. Chyba nie muszę tłumaczyć, że nie istnieje coś takiego jak agresywny kot, który atakuje bez powodu...
Z relacji świadka tej sytuacji wiemy, że kotka rzeczywiście skoczyła i udrapała dziecko ale... dziecko to wytargało z budki jej dziecko, ściskało i podrzucało. Kociątko krzyczało, kotka chciała ratować swojego maluszka a dumna matka stała obok i w żaden sposób nie reagowała na to co robi jej synek. W sytuacji kiedy dziecko woła o pomoc, każda matka stanęłaby w obronie swojego dziecka i nie ważne czy byłby to kot, pies czy człowiek !
Niedługo potem doszło do zabójstwa kociątek. Były już próby okolicznych mieszkańców, wyłapania kotek ale na szczęście nie mają pojęcia jak złapać kota i dlatego dziewczynki jeszcze żyją ! Jakiś mądry człowiek polował na dziewczynki i chciał je złapać na lasso ze sznurka :strach:

Obrazek

Re: Kielce-2 pingwinki nie chcą wracać na ulicę.Potrzebna po

PostNapisane: Pon mar 21, 2016 15:36
przez Gretta
One nie mogą tam wrócić, ich życie jest zagrożone! :(
Może napisz to w tytule wątku.

Re: Kielce-2 pingwinki nie chcą wracać na ulicę.Potrzebna po

PostNapisane: Śro mar 23, 2016 15:28
przez ewar
Jest potencjalny domek w Krakowie, ale dla jednej kotki.
Przepraszam, już nieaktualne.

Re: Kielce-2 pingwinki nie chcą wracać na ulicę.Potrzebna po

PostNapisane: Śro mar 23, 2016 21:50
przez fiona.22
ewar pisze:Jest potencjalny domek w Krakowie, ale dla jednej kotki.
Przepraszam, już nieaktualne.


Oj, szkoda :(

Jutro będą nowe zdjęcia, jedziemy w odwiedziny do dziewczynek także będzie więcej informacji :ok:

Re: Kielce-2 pingwinki nie chcą wracać na ulicę.Potrzebna po

PostNapisane: Czw mar 31, 2016 21:17
przez fiona.22
Sytuacja staje się mocno podbramkowa. Kotki do końca tygodnia muszą opuścić lecznicę Emotikon frown Są już zagojone po zabiegach i tylko dzięki uprzejmości Pani doktor pomieszkują sobie chwilowo w lecznicy. Dalsze ich trzymanie w klatce na poczekalni nie ma sensu. Przychodzą ludzie ze zwierzakami i kotki się stresują. O oswajaniu nie ma mowy. Dziewczynki dają się głaskać ale są jeszcze spięte. Ludzie na osiedlu są zachwyceni tym, że kotów nie ma. Jeśli tam wrócą dojdzie do tragedii. Jedną kotkę damy radę umieścić w hoteliku ale dwóch nie damy rady utrzymać. Jasne jest, że nie możemy zabrać jedną kicię a drugą wypuścić. Albo zabieramy obie albo obie wypuszczamy. Może zdarzy się cud i znajdzie się dt chociaż dla jednej kici ?

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Re: Kielce-2 pingwinki mają czas do końca tyg.Potrzebna pomo

PostNapisane: Pt kwi 01, 2016 10:34
przez Gretta
Jakie one śliczne :(
A jakie są koszty hoteliku?

Re: Kielce-2 pingwinki mają czas do końca tyg.Potrzebna pomo

PostNapisane: Pt kwi 01, 2016 15:16
przez fiona.22
150 zł za miesiąc za jedną kotkę plus karma, żwirek i zabiegi weterynaryjne :(

Re: Kielce-2 pingwinki nie chcą wracać na ulicę.Potrzebna po

PostNapisane: Pt kwi 01, 2016 21:29
przez Gretta
fiona.22 pisze:Jedną kotkę damy radę umieścić w hoteliku ale dwóch nie damy rady utrzymać.

Czyli brakuje dla jednej?
Mogłabym pomóc po 15-tym dopiero.

Re: Kielce-2 pingwinki mają czas do końca tyg.Potrzebna pomo

PostNapisane: Śro kwi 06, 2016 21:07
przez fiona.22
Kitki są w hoteliku, nikt nie odważył się zdecydować o wyrzuceniu ich na ulicę. Potrzebne jest każde wparcie. Jeśli ktoś może wspomóc karmą, żwirkiem czy grosikiem na hotelik będziemy bardzo wdzięczne :201494
Mała wystraszona ale wystarczy pobawić się z nią piórkiem i stres puszcza od razu. Mamusia profilaktycznie paca łapą ale bez pazurków. Podchodzi do ręki i próbuje się wycierać. Jak nie widzi ręki można ją pogłaskać. Obie są bardzo pozytywnie nastawione w stosunku do innych kotów. Będą z nich koty tylko mądry człowiek potrzebny i jak najszybciej dt bo 300 zł za hotelik to dla nas bardzo duża suma :(
Niebawem pojawią się bazarki, może jakoś się uda pomóc dziewczynkom i odmieniać ich życie :ok:

Re: Kielce-2 pingwinki mają czas do końca tyg.Potrzebna pomo

PostNapisane: Pt kwi 08, 2016 10:44
przez fiona.22
Kitki robią wyraźne postępy w komunikacji z ludźmi. Wczoraj po niewielkich wysiłkach włożonych w przekonanie kitek, że ręka jest fajna obie dziewczynki zostały wygłaskane :mrgreen:
Mała po pierwszym dotknięciu była w takim szoku, że nawet nie jestem w stanie opisać jej miny. Każdy następny dotyk przyjmowała już znacznie mniej zdziwiona. Będą z nich fajne koteczki tylko mądry człowiek potrzebny !
Obie kitki wystawioną w ich stronę rękę sprawdzają pacając łapką a raczej dotykając ludzką rękę swoją łapką oczywiście bez pazurków i agresji.
Mamusia doświadczona życiem na ulicy siedzi i obserwuje otoczenie a mała bardzo chętnie podejmuje zabawę piórkiem i myszkami :D
Bardzo proszę o dom tymczasowy dla dziewczynek w towarzystwie człowieka po miesiącu będą normalnie funkcjonującymi domowymi kotami. W lecznicy niestety nie jesteśmy w stanie pracować z nimi tyle ile potrzeba. Wizyty dwa, trzy razy w tygodniu nawet na dłużej to zdecydowanie za mało :(
Bardzo prosimy o każdą pomoc. Dt, wsparcie na hotelik, żwirek wszystko co się da :201494

Re: Kielce-2 pingwinki mają czas do końca tyg.Potrzebna pomo

PostNapisane: Pon kwi 11, 2016 20:31
przez fiona.22
Nasze dziewczynki co raz lepiej :ok: Co raz bardziej rozluźnione i co raz chętniej się głaskają. Mała cały czas wystawia swoją łapkę i dotyka rękę ale jest to nawet przyjemne - jakby się witała. Jest szansa na domek tymczasowy dla dziewczynek tylko musimy je odrobaczyć, zaszczepić i przetestować. Odrobaczenie już załatwione i o dziwo nic z kotów nie wyszło. Pod koniec tygodnia będziemy się przymierzać do szczepienia i testów.
Super charaktery mają kicie tylko potrzebują jeszcze troszkę czasu. Są bardzo pozytywnie nastawione w stosunku do innych kotów, od razu się witają i gruchają :1luvu:
Mam wielką nadzieję, że znajdą kochające domki bo na prawdę są cudowne :mrgreen:
Mała jak na kociaka urodzonego na ulicy na prawdę rewelacyjnie się socjalizuje. Cały czas jeszcze zdziwiona, że ręka głaszcze i że w sumie to przyjemnie. Mruczy, nawet sama próbuje się tulić nieśmiało do ręki i po prostu zero agresji... tylko stres niestety jeszcze dziewczynki troszkę się wycofują jak coś usłyszą lub nagle ktoś wejdzie do pomieszczenia. Myślę, że są to nawyki z życia na ulicy, gdzie kitki musiały się pilnować 24 h na dobę. Nawet teraz jak mała się bawi to mamusia siada jak posąg i bardzo uważnie obserwuje otoczenie, jakby pilnowała małej. :kotek:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek