Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
marta_kociara pisze:Baba zostawiła kota w lecznicy i stwierdziła, że nie chce go już nigdy oglądać... A z tym usypianiem zdrowych zwierzaków to wiesz, jak jest - pięciu wetów nie uśpi, a szósty to zrobi... Powiem koleżance, żeby jutro tam znowu zadzwoniła i pogadała o ewentualnym zrzeczeniu się praw do kota.. Cholera, to jest gówno warte - prawo chroni takich gówno wartych opiekunów i innych pzwyrodnialców, a nie zwierzaki... A jeśli babsko się nie zrzeknie, to co mogą zrobić z kotem? On w tej lecznicy kibluje już jakieś 2 tygodnie...
marta_kociara pisze:Koleżanka dzwoniła dziś do tej lecznicy, dowiedziała się, że właściciele nie zamierzają się tam pokazywać i upierają się, żeby kota uśpić... A ci lekarze są jacyś nieogarnięci, bo nie bardzo wiedzą, co w tej sytuacji robić Czy w sytuacji, kiedy właściciel żąda od nich złamania prawa, nie mogą sami podjąć decyzji korzystnej dla kota?
Może dorwać TOZ z Gdyni?
waanka pisze:Jakie papiery podpisali?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 79 gości