Prążkowany burasek-obojnaczek szuka domu

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Nie lut 14, 2016 16:10 Prążkowany burasek-obojnaczek szuka domu

Przybłąkał się na podwórko któregoś dnia i łasił się do ludzi, do czasu aż ktoś go kopnął. Wtedy zaczął być bardziej ostrożny. Przez jakiś czas dokarmiały go sąsiadki, ale okoliczne dzikie koty nie akceptowały go i co noc dostawał manto. Zabraliśmy go do domu, aby miał spokój, żeby zrobić badania, zaszczepić, wykastrować, odrobaczyć i poszukać domu.

Kotek ma około 1.5 roku, jest zdrowy, odrobaczony, jednak w trakcie próby kastracji wyjaśniło się dlaczego dzikie koty go źle traktowały. Kotek jest obojnakiem i dla każdego innego kota jest "dziwadłem", które należy zgnębić. W naszym domu sytuacja się powtarza i mimo upływu kilku miesięcy, przy jakiejkolwiek próbie socjalizacji z rezydentami wybucha wojna. Dlatego Rysiu, bo tak go roboczo nazwaliśmy ze względu na umaszczenie, potrzebuje domu stałego lub chociaż tymczasowego, takiego gdzie będzie jedynym kotem, w dodatku niewychodzącym (po wyjściu na balkon od razu próbuje uciekać; jeśli balkon jest w mieszkaniu, to przed adopcją będziemy wymagali zabezpieczenia go siatką).

Rysia można uznać w pewnym sensie za wysterylizowanego, czy też wykastrowanego. W pewnym sensie, ponieważ podczas operacji okazało się, że nie ma ani jajników, ani jąder, więc nie było co wycinać. "Dzięki" tym brakom kotek, mimo że z zewnątrz wygląda jak kocurek, to jego mocz i wydzieliny gruczołów nie śmierdzą, jak u niewykastrowanych kocurków.

Ryś jest pogodny i aktywny, lubi się bawić, umie korzystać z kuwety i jest bardzo czyściutki, jednak ze względu na brak miejsca staje się coraz bardziej osowiały i nerwowy. W tej chwili mieszka w łazience, a każda próba wypuszczenia go z niej kończy się garściami wytarganego futra i zadrapaniami.

Jeśli chcesz zaadoptować Rysia lub zapewnić mu dom tymczasowy, w którym będzie jedynym kotem, to prosimy o kontakt pod adresem mailowym rys@draakhan.info lub pod numerem telefonu 695 321 350. Mieszkamy w Pruszczu Gdańskim, ale jeśli mieszkasz gdzieś dalej od nas, to też damy radę :). Przed zaadoptowaniem Rysia będziemy chcieli podpisać umowę adopcyjną.

Jeśli zaś nie możecie wziąć go do siebie na stałe ani zapewnić mu domu tymczasowego, to prosimy o udostępnienie założonego dla Rysia wydarzenia na FB wśród znajomych. Ważne, żeby kotek szybko znalazł ciepły, bezpieczny dom.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Draakhan

 
Posty: 26
Od: Śro lis 02, 2005 20:00
Lokalizacja: Pruszcz Gdański

Post » Nie lut 14, 2016 18:01 Re: Prążkowany burasek-obojnaczek szuka domu

Robione było USG by zobaczyć czy tam faktycznie nic nie ma w kocie. Grzebanie podczas zabiegu nie musi być owocne.Można ominąć zaplątane jajeczko.
Zrobiłabym USG u dobrego specjalisty.I to szybko.

Raczej nie wydaje się mi ,że jego inność ma wpływ na postępowanie towarzyszy.Może ale nie musi. Powodem może być zdrowie.Koty atakują osobniki słabe. Trzeba to też wykluczyć. Czy kot miał badania roboone? Morfologia z biochemią, rozmaz manulany... Jeśli tak to wklej wyniki.
Jest może i ciapką ustępującą innym więc sobie koty zabawę robią. Może był za szybko wprowadzony do stada (bez izolacji) i nie odnalazł się a reszta była zaskoczona nowym co z nieba spadł.

O DT bez kotów to raczej trudno tutaj jak wszystko zakocone po kokardki. Rób mu ogłoszenia na cito .Zarzuć net nimi.
Jednak by uczciwie podejść do tematu winniście okazać przyszłemu domkowi aktualne badania i usg by udowodnić ,ze jest jak jest a u kota wsio ok. Prócz tego że jest jaki jest.
Tak ja bym zrobiła.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55369
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Nie lut 14, 2016 19:01 Re: Prążkowany burasek-obojnaczek szuka domu

Skąd założenie, że nie było robionego USG? USG miał robione u bardzo dobrego specjalisty jeszcze przed zabiegiem. Głównie z tego powodu, że wyglądało, że kot jest wnętrem. Na USG wet niczego nie znalazł, ani jąder, ani jajników. Są zdjęcia z USG, są odpowiednie wpisy w książeczce. Kot jest po całkowitym przeglądzie przez weta i nie ma żadnych objawów, które by świadczyły, że coś jest nie tak z nim. Morfologii i rozmazu nie miał robionego, bo nie było wskazań, żeby takie badania robić.

Kot nie jest ustępującą wszystkim ciapą, wręcz przeciwnie, ma bardzo ostry charakterek (imię Ryś zobowiązuje :D) i te kłaki co lecą podczas spotkań z rezydentami, to nie tylko jego są. Rysiek był wprowadzany do stada tak, jak należy. Zanim koty spotkały się bez przeszkód, to dwa tygodnie spędził w łazience i mógł się wąchać z rezydentami jedynie przez otwory wentylacyjne w drzwiach. Niestety, ani ten okres, ani to, że do tej pory jest odizolowany, nie poprawiło sytuacji między kotami i nie ma szansy, żeby się poprawiło. Nasz weterynarz w trakcie konsultacji wytłumaczył nam, że wynika to z tego, że owszem, ani jąder, ani jajników nie ma, ale każdy kot, niezależnie czy wysterylizowany/wykastrowany, czy nie, wydziela charakterystyczne dla płci feromony, na podstawie których inne koty rozpoznają płeć. Rysiek wydziela dwa zestawy i pozostałe koty są ogłupiałe, bo "pachnie" im i kotkiem, i kotką, co jest dla nich niemożliwe. Stąd traktowanie go jak odmieńca, którego należy przegonić najlepiej, bo nie wiadomo, co to jest.

Pisząc o DT miałem na myśli po prostu zwykły dom, gdzie kot nie musiałby przebywać w łazience, tylko miałby całe mieszkanie, który wspólnie z nami szukałby nowego, docelowego domu dla kota.

Draakhan

 
Posty: 26
Od: Śro lis 02, 2005 20:00
Lokalizacja: Pruszcz Gdański




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 177 gości