Wpiszę się w tygodniu, ale niestety jeszcze nie umiem powiedzieć w który dzień
Z wczorajszego dyżuru mieliśmy odwiedziny Marcina i Asi, którzy przywieźli nam jedzonko, dwa koce i kilka zabawek - owoc zbiórki ślubnej
podziękowania skrobnę na stronę
Wymiziali towarzystwo a najbardziej zachwycali się nad Misią i Migotkiem. Lisek jak go przywiozła Ola walnął focha odwrócił się tyłem i poszedł spać, niestety coś on mi na jedynaka wygląda
poszedł do klatki pod oknem z zasłonkami bo w tej bez zasłonek wściekał się na zdziwionego Migotka. Migotkiem jestem zauroczona, on prosi jakby był wytresowany, pierwszy raz coś takiego widzę. Misia przekochana jak zawsze.
Niestety przy Oli i Marcinie Hela nie wyszła, chyba było nas za dużo bo potem do samej Oli a wcześniej do mnie wyszła bez problemu, ona uwielbia saszetki gurmeta.
Ptysiu całkiem odżył
siedzi na drapaku, albo na łóżku i jakoś zbytnio mną się nie stresował, oczywiście wszystkim w miski zaglądał, co by tu jeszcze
Amelka to inna dziewczynka niż ostatnio, wyszła do jedzonka dała się wymiziać, słodzinka jest.
Franio jak to Franio postrzelony i rozrabiający, on musi poznać Migotka
Na ogólnym Misio dokazywał był wszędobylski, Hania jak to Hania nie raczyła wyjść z legowiska pod nos dostała też jedzonko, wygłaskałyśmy się bez łapoczynów (sukces).
Brunia słodkości, Figa jak zawsze ciekawskie babsko co tylko chce wszystkich ustawiać, do mnie ma respekt, bo ja się nie daje
Fiołek bez kubraczka, ma na karku paskudną ranę, ale Iza mówi, że ją miał mimo kubraczka, co się zgadza, bo kubrak czysty, ma mieć nowy. Dzięki Asi i Marcinowi porządnie mu ją przemyliśmy, spsikałam mu to octaniseptem, nie możemy doprowadzić, by sobie coś tam wpaprał w ten kark.
Ważne Hektorek Piszę, to co mi Ola mówiła:
Hektor od wczoraj ma ortezę, problem w tym taki, że ma mieć ją zakładaną tylko pod naszym okiem, więc na czas dyżurów. Pod ortezę zakładamy bandaż (ten weterynaryjny, kolorowy, nie wiem jak on się nazywa), bandaż ma być założony równo bez zagnieceń, dopiero na to orteza. Bandaż jest na klatce, ale po zdjęciu można go zwijać i używać kilkakrotnie, nie mamy go zbyt wiele, niezbędny jest z uwagi na rankę na łapce. W ogóle to ja nie wiem czy w pojedynkę da się mu to założyć, może wczoraj był już rozdrażniony bo wrócił z zabiegu, ale w pojedynkę nie zakropiłabym mu ani oka ani ucha. Ja go trzymałam Ola mu podała, więc nie weim jak wam się udaje robić to samemu
Lisek jest na diecie (intenstinal), jego jedzonko i saszetki są na klatce - napisane na tablicy.