jopop pisze:zdarza się, przeżyjemy. pogłaszcz małe ode mnie.
Dałam buziaka w noski
Maleńtasy wieczorem ożyły ,zjadły i chciały koniecznie wyjść z pokoju ,ciemną nocą otworzyłam drzwi ,
zjadły póżną kolację i poleciały w teren ,obecnie nic nie widać ,że miały cięte brzuchy
W kocim domu otworzyłam boks Miśce ,chyba jednak muszę podumać nad jej innym imieniem
.
Zaszyła się w drapakowej budce a Tosia i Żab nie są zainteresowani dokuczaniem jej.
Za to zobaczyłam jej dziwną reakcję na miotełkę ,Żab walnął klocka z dala od kuwety ,do sprzątnięcia biorę
szczotkę z szufelką taki zestaw z krótkim kijkiem a reakcja Miśki to panika ,czyste szaleństwo .
Nasuwają mi się ponure skojarzenia ,niestety ludzie potrafią być okrutni
,miotełkę z szufelką zniosłam na parter aby więcej nie było takich akcji i reakcji
.A jak obrośnie futrem pozwolę jej na przeprowadzkę na parter ,ma tam
zdecydowanie więcej miejsc do ukrycia no i wolierę ,nie ma co ukrywać trudny przypadek i raczej bez szans na
socjalizację .