Może to dziwnie zabrzmi (w sprawie wy-adopcji)...

ale czy ktoś z was żałował kiedyś, że wyadoptował kotka (nawet jeśli dom dobry) a nie zostawił u siebie ?
pytanie właściwie kieruję do osób którym sporadycznie zdarza się tymczasowanie, bo w takich wypadkach przywiązanie do danego osobnika staje się dużo większe chyba...
pytam, bo jakaś panika mnie ogarnia gdy odzywa się potencjalny ds w sprawie moich tymczasów...
ciężko się przyznać, ale to dla mnie ogromna rozterka, czy wyadoptować czy zostawić u siebie (bo łącznie 6 kotów to jednak sporo)
pytanie właściwie kieruję do osób którym sporadycznie zdarza się tymczasowanie, bo w takich wypadkach przywiązanie do danego osobnika staje się dużo większe chyba...
pytam, bo jakaś panika mnie ogarnia gdy odzywa się potencjalny ds w sprawie moich tymczasów...
ciężko się przyznać, ale to dla mnie ogromna rozterka, czy wyadoptować czy zostawić u siebie (bo łącznie 6 kotów to jednak sporo)