Badylek od jakiegoś czasu przychodził do nas na jedzenie. Początkowo bardzo się bał. Pewnego dnia wróciłam z zakupów i widząc uciekającego chudzielca, serce mi pękało, chociaż wiedziałam że nie możemy pozwolić sobie na kolejną mordkę do karmienia na stałe. Zawołałam " Kiciuś, chodź ! ". Ku mojemu zdziwieniu przyszedł, no i został.
Badylek jest już starszym kotem. Ciężko mi powiedzieć, ile dokładnie ma lat, ale podejrzewam, że 10 napewno. Ząbki są w złym stanie, nosek i uszka obdrapane. Badylek wygląda na kociego bandytę, ale tak naprawdę to łagodny, spokojny kotek. Nie jest wylewny w uczuciach, ale zaczyna już sam wskakiwać na kolana cichutko przy tym mrucząc. Nie szuka konaktu z innymi kotami, są mu obojętne. Toleruje psy. No i te piękne, jakby obrysowane czarną kredką oczy....
Badylka czeka jeszcze kastracja i usuwanie zębów, ale już szukam mu domu, bo podejrzewam, że nie będzie łatwo.... W końcu jest tyle innych młodych, ładnych, zadbanych kotów, chociaż dla mnie Badylek jest najpiękniejszy.
Szukamy człowieka, który zakocha się w Badylku i poczeka na niego ile trzeba ( zabiegi weterynaryjne zostaną wykonane jeszcze w styczniu ). Kocurek bardzo potrzebuje ciepłego domu. Niestety u nas mieszka na podwórku, a do domu wpuszcany jest tylko na jakiś czas, żeby się ogrzać.... Najchętniej oddam go do domu niewychodzącego lub wychodzącego w bezpiecznej okolicy. Wszelkie propozycje są do przedyskutowania, dlatego proszę o kontakt telefoniczny lub mailowy.
Badylek obecnie mieszka w Darłowie, ale istnieje możliwość transportu kota do dalszych miejscowości, jeśli tylko uda się znaleźć mu wspaniały dom.
Tel. 510 538 560
Mail:
kinia_098@interia.pl