Może i powinien być z mamą, ale ją stracił. Karmię go mlekiem specjalnym dla kociąt. Jest pod stałą kontrolą weterynarza. Mój starszy kot się nim opiekuje, myje go, strofuje jak Mio zaczyna 'przesadzać'. Kiedy Okruszek śpi mój starszy kot podchodzi do niego, liże go po główce i idzie dalej. Jeszcze dwa tygodnie temu wszystko wyglądało inaczej, dzisiaj kociaki się uwielbiają, może starszego troszkę drażni to, że mały chce się ciągle bawić, ale ogólnie polubili się. Ostatnio nawet spali sobie razem.
Okruszek umie sam się myć, korzysta z kuwety, zasypuje swoje 'wężyki' i siuśki żwirkiem.
Nic nie zastąpi mu mamy, ale nie wyobrażam sobie co innego moglibyśmy zrobić? Myślę, że starszy kot dużo w tej kwestii pomaga
Kiedy byliśmy w sklepie zoologicznym i powiedzieliśmy sprzedawczyni, że przygarnęliśmy miesięcznego kociaka, ta naskoczyła na nas, że robimy mu krzywdę, że powinien być z mamą. Racja, powinien, ale tak jak już wspomniałam, stracił ją. Bardzo mnie oburzyło komentowanie tej sprzedawczyni, że będziemy mieli z nimi kłopoty, że nie będzie dobrze wychowany. Zapytałam ją ironicznie,czy w takim razie powinniśmy go wyrzucić na ulicę? Każdy kociak jest inny, tyle ile jest kociaków tyle jest kocich charakterów.