Miau.PL

Na terenie Instytutu Lotnictwa w Warszawie żyje kilka "wolnożyjących" kotów. Mają swoje budki pod tunelem aerodynamicznym.
Zajmują się nimi dwie Panie, dokarmiają, dbają, zapewniają budki, łapią na sterylizację.
Niestety jedna im umknęła, no i teraz mamy lotnicze kocięta... a robi się zimno
Szukamy dla nich domków...
Kocięta są niesamowicie piękne, mamy tylko kilka zdjęć (nie wolno nam robić zdjęć na terenie )
Bardzo prosimy o pomoc, DS, DT, cokolwiek byleby nie skończyły jako sopelki lodu

Dopisz w jakim wieku

Czekam na opis od Pań, które się nimi zajmują, jutro dopiszę więcej szczegółów...

to te ze zdjęcia? To całkiem malutkie już nie są. Oswojone? Dwie to chyba niebieskie szylkretki (niebiesko kremowe) więc baby no i kolor zupełnie nietypowy u dachowca, powinny bez problemu znaleźć DS. No i buras.

Zdjęcia koteczków oczywiście. Z informacji od Pań opiekujących się:
1. Kotków jest 4 - trzy w kolorze beżowo szarym, jeden szaroczarny
2. Szaroczarny jest najsłabszy
3. Kotki mają ok 4 mies
4. Raczej dzikuskowate ale rokują dobrze, wg Pani opiekunki, czasem się dają pogłaskać, inteligentne, czekają na drodze którą Pani Opiekunka do nich przychodzi
5. Płeć nieokreślona, Panie nie chcą ich spłoszyć

Wg mnie potrzebny DT do socjalizacji albo mądry DS

no wyglądają na 4 mce, to sie może zgadzać.


Tu widać, że dwie są niebiesko(szaro)-kremowe czyli są to kotki na bank. Na bank dwie, nie wiem czy trzecia taka sama jest.
Buras płci może być dowolnej, bez znajomości obydwojga rodziców nie powiem )

Wpisz w tytuł, że niebiesko-kremowe kocięta szukają DT. Bo bez DT się nei obejdzie jeśli one nie oswojone. Dobrze, ze się dają dotknąć,, to dobrze rokuje.
No i pytaj wszelakich znajomych.
W najgorszym wypadku trzeba będzie towarzystwo z końcem zimy wyciąć.

Dzięki Mysza. Mam nadzieje że jakiś DT sie znajdzie... sama bym wzięła dwa ale Zocha nadal u mnie na DT i znowu problemy mamy

To może Zochę by się dało przekazać do innego DT? Ona z Palucha, tak?

Zocha 661 paluszka... nie wiem jak to na nią wpłynie... jest w kiepskim stanie psychicznym - ostatnio sie mocno pogorszyło (to ten ślepaczek z nóżkami uszkodzonymi, 14 lat, taka mało adopcyjna)... możemy pomyśleć o tym, jasne, ale troszkę boję się o nią nawet teraz

Jeśli znalazłaby się dla niej jakaś rozsądna alternatywa to bym 2 dzikusy brała...

Edit: jestem w trakcie przeprowadzki wiec kocie rotacje dopiero na poczatku grudnia wchodza w grę...

Dla tych maluchów każdy tydzień jest ważny bo zdziczeją. Już od paru lat mnie w w-wie nie ma, ne wiem nawet kto jeszcze bierze tymczasy Ale pomyślę.

Dużo chorusków na paluchu jest

Podniose
Piękne niebywale.
Szkoda, że tak późno do ciebie dotarły.Ludzie biliby się o nie jako maluszki. Choć jako podrostki też są atrakcyjne !
Spore są i wymagają pewnie izolacji do oswojenia. Ale wsio możliwe!!!

No niestety, jakbym wiedziała wcześniej... instytutowe kotki są fajne, dziś dwa dały mi się pogłaskać, mimo że spotkaliśmy się pierwszy raz, więc to nie jest taka mega dzika dzicz

Zimno się zrobiło to zaczęły kobiety myśleć. Tyle czasu straconego.
Może ogłoszenia im porobić? Zawsze to szansa. Poprosić o rodzinę zastępcza czy dom stały

A dałyby je już karmicielki do wycięcia? Można by umówić zabieg w Koterii, złapać no i wtedy ma się jakiś tydzień na znalezienie DT/DS. Zawsze łatwiej dla kota z Koterii niż z lotniska.