Strona 24 z 28

Re: Fundacja Przytul Kota

PostNapisane: Pon lip 30, 2018 23:39
przez Atta
Coś tu za mało się dzieje :201434 podłoże pomysła :201443

Re: Fundacja Przytul Kota

PostNapisane: Nie sie 12, 2018 21:35
przez Myszolandia
Ano mało mało,bo urlopy,wypady,etc...
Ale już ponoć opiekun wątasa wrócił,więc będzie git :D :mrgreen:

Re: Fundacja Przytul Kota

PostNapisane: Czw sie 16, 2018 1:57
przez Atta
Wypady? Byle nie wypadki! :P

Re: Fundacja Przytul Kota

PostNapisane: Śro wrz 19, 2018 16:32
przez Przytul Kota
Już powoli wszystkich uspokajamy.Na szczęście wypadków żadnych nie było :mrgreen:
Po (mam nadzieję) drobnych problemach technicznych i ogólnych powoli wszystko wraca (mam nadzieję) do normy :ok: :ok: :ok:

Najsamwpierw w przód zaczniemy jak dla nas extra informacją,że nasz dostojny Henrikos (Henio) zadomowił sie na stałe u swojej dotychczasowej tymczasowej opiekunki.
Czułam w kościach gdzieś tam,że jak tam poszedł,to tam zostanie,ale siedziałam jak mycha pod mietłą ,cichutko :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Dla przypomnienia,to ten koci kociamber

Obrazek

Obrazek

Re: Fundacja Przytul Kota

PostNapisane: Nie wrz 30, 2018 16:49
przez Przytul Kota
Ale jak to życie nam pokazuje,między radosnymi momentami są też i te smutne
I właśnie jedno ze smutnych naszych momentów było odejście naszego wolonariusza,pana Janusza.

Pan Janusz był oddanym fundacji Wolontariuszem, zaangażowanym w pomoc naszym kotom, ale przede wszystkim był Wspaniałym Człowiekiem. Pomocnym, ciepłym, uśmiechniętym… Takim go zapamiętamy.

Pan Janusz dołączył do nas razem z żoną – Panią Marią w lutym tego roku. Najpierw wspierał naszą Łezkę jako Wirtualny Opiekun, aż w końcu – wspólnie z żoną – zdecydowali się poznać koteczkę i nas osobiście.
Oboje zostali naszymi wolontariuszami. Gdzie nie spojrzeć w Mruczarni – wszędzie widać obecność naszego Pana Janusza, który swoją pracą z ogromnym zaangażowaniem zmieniał Mruczarnię w coraz bardziej komfortowe miejsce…

Panie Januszu, będziemy za Panem tęsknić. W naszych sercach i myślach pozostanie Pan na zawsze. Dziękujemy, że było dane nam Pana poznać. Dziękujemy za każdy dzień, jaki spędził Pan z nami i naszymi kociakami w Fundacji. Dziękujemy za troskę, opiekę i wielkie serce.

Obrazek

Re: Fundacja Przytul Kota

PostNapisane: Pt lis 02, 2018 17:08
przez Przytul Kota
W tych dniach zapalamy znicze pamięci.
Wspominamy bliskich, którzy odeszli.
My wspominamy koty, które w tym roku odeszły za Tęczowy Most.
Po tęczowych łąkach biegają:

Dymek, Franio, Gryzia, Homer, Łezka, Michaś, Nessy, Oz, Ozi, Selenka, Stasia, Tadeusz i Tarzan.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Re: Fundacja Przytul Kota

PostNapisane: Pt lis 02, 2018 20:26
przez Ewa L.
Bidulki [*] brykajcie za TM. :cry: :cry: :cry:

Re: Fundacja Przytul Kota

PostNapisane: Nie lis 04, 2018 22:00
przez Przytul Kota
Ewa L. pisze:Bidulki [*] brykajcie za TM. :cry: :cry: :cry:

Mieliśmy cały czas nadzieję,ze da się je uratować,ale niestety :(

Re: Fundacja Przytul Kota.Łódź.Poszukujemy wolo s.24

PostNapisane: Nie lis 04, 2018 22:02
przez Przytul Kota
Masz kota na punkcie kota? My też!

Fundacja Przytul Kota poszukuje wolontariuszy. Jeśli macie skończone 18 lat, serce dla zwierząt i odrobinę wolnego czasu - koniecznie przyjdźcie na spotkanie informacyjne! Przedstawimy Wam naszych podopiecznych, opowiemy jak działa Fundacja i o tym, co możecie robić w ramach wolontariatu. A gwarantujemy, że możecie robić same fajne rzeczy!

Zapraszamy serdecznie do Mruczarni w sobotę 17 listopada o 14:30. Osoby zainteresowane prosimy o kontakt w wiadomości prywatnej na fb Fundacja Przytul Kota lub drogą mailową: fundacja@przytulkota.pl. W wiadomości zwrotnej prześlemy adres.

Do zobaczenia! ♥

Obrazek

Re: Fundacja Przytul Kota.Łódź.Poszukujemy wolo s.24

PostNapisane: Pon lis 05, 2018 23:48
przez Atta
Szkoda,że mam tak daleko do Łodzi,bo bym Was ponękała osobiście :mrgreen:

Re: Fundacja Przytul Kota.Łódź.Poszukujemy wolo s.24

PostNapisane: Wto lis 06, 2018 10:42
przez Ewa L.
Atta pisze:Szkoda,że mam tak daleko do Łodzi,bo bym Was ponękała osobiście :mrgreen:

Ślunsk to przeca za miedza leży :mrgreen:

Re: Fundacja Przytul Kota.Łódź.Poszukujemy wolo s.24

PostNapisane: Czw lis 08, 2018 19:14
przez Przytul Kota
Ewa L. pisze:
Atta pisze:Szkoda,że mam tak daleko do Łodzi,bo bym Was ponękała osobiście :mrgreen:

Ślunsk to przeca za miedza leży :mrgreen:

Toć Ci łuna dobrze godo :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Re: Fundacja Przytul Kota.Łódź.Poszukujemy wolo s.24

PostNapisane: Czw lis 08, 2018 19:16
przez Przytul Kota
Powrót z adopcji

Jestem Marysia, chociaż wołali na mnie Kola.
Do swojego domku trafiłam jako rozkoszna, bura kuleczka.
Pamiętam, że było ciepło – mówili, że był maj, a ja miałam wtedy góra trzy miesiące…
Mówili też, że będą mnie kochać. Obiecywali, że będę z nimi na zawsze. Głaskali, przytulali.
W domu był drugi kot, miał być moim rodzeństwem. Ludzkie dziecko miało być moim przyjacielem…

Teraz jest zimno - mówią, że to koniec października. Już nie jestem burą kuleczką, mam około trzech lat. Moja rodzina oddała mnie do Mruczarni. Dziecko nawet się ze mną nie pożegnało. Mówili, że byłam bardzo niegrzeczna, bo drapałam kanapę…

***

Wolontariuszka przyjmująca Marysię usłyszała, że koteczka nie korzysta z kuwety oraz niszczy kanapę.
Jej opiekunowie nie skontaktowali się z nami, nie zasięgnęli porady weterynarza, nie skonsultowali się z behawiorystą – po prostu oddali ją jak zbędny przedmiot.

Adaptacja Marysi w Mruczarni przebiega fatalnie.
Nie chce jeść, siedzi pod kocykiem i cała drży.
Gdy chcemy jej dotknąć – zamiera, jakby była sparaliżowana.
Czasem brakuje nam słów z bezsilnej złości i ogromnego żalu.
Czy ktoś wie, ile może potrwać leczenie złamanego kociego serduszka...?
Kiedy zaleczymy serduszko koteczki, będziemy szukać dla niej nowego, odpowiedzialnego domu.

Obrazek

Re: Fundacja Przytul Kota.Łódź.Poszukujemy wolo s.24

PostNapisane: Czw lis 08, 2018 19:25
przez Ewa L.
To moze powinni zobaczyc moja kanape i fotele. Pewnie w ich oczach bylabym dziwolagiem bo swoje kotki po tym co zrobily z meblami powinnam juz dawno oddac albo wyrzucic. A ja wole je kochac i pozwalac na prawie wszystko bo mam je dla ich towarzystwa a nie czystych podlug czy nieskazitelnych mebli.

Re: Fundacja Przytul Kota.Łódź.Poszukujemy wolo s.24

PostNapisane: Czw lis 08, 2018 20:39
przez Myszolandia
U nas Móh jak była mniejsza,miała taki jeden stary fotel do dyspozycji.On był chyba jeszcze starszy ode mnie.Ale materiał taki skubany mocny,że pratycznie nie było widać drapania.

Teraz mamy od jakiegos czasu inne,nowe łóżko i Móh odganiamy,aby nie drapała.Ale odganiamy głaskiem,albo się z nią przekamarzamy,w stylu ,kto stuka kota z tyłu.I już zabawa w atak na łapociąga u zlokalizowanego stukacza :mrgreen:

Po prostu ją czymś zajmujemy jak widzimy wzrok zmierzający do łóżka.Jak nie widzimy,mówi sie trudno

Ja boję się nawet myśleć co tam się działo,skoro Marysia drży albo zamiera na dźwięk,dotyk człowieka ...
Krzyki,przeganianie,albo...... :( i tego albo...najbardziej sie obawiam :(

I poza tym czego oni uczą dziecka ? :(