SUWALSZCZYZNA - Pilnie potrzebny dom tymczasowy dla MAZURKÓW

Halo, halo, czy jest tu ktoś z Mazur?! Konkretnie z Suwalszczyzny? Szukamy domku/domków dla rodziny Mazurków - tak nazwałam rodzinkę 1+2, która przybłąkała się na mazurską wieś Szczecinowo pod Starymi Juchami. Zamieściłam ogłoszenie w dziale Adopcje:
http://adopcje.miau.pl/profil.php?p=24875, ale piszę też tu.
Mazurki, to młodziutka biało-czarna koteczka (Klakier, zwany Kliką) i jej dwa czarne dzieciaczki, płeć nieznana, na roboczo zwane Bim i Bom, bo cudacznie kręcą główkami za zabawkową myszką. Wesołe rozrabiaki. Sierść błyszcząca, dokarmiane są pełnowartościowym domowym jedzeniem. Kotka przyjmuje witaminy, jest odrobaczona, będzie wysterylizowana i zaszczepiona. Kociaki będą odrobaczone lada dzień (do dzioba strzykawką), gdy tylko wystarczająco oswoją się z ludzką ręką.
Kapkę czarnego humoru: kotka idealna, nie gryzie po nogach, ani po rękach, bo... nie ma zębów. Straciła je zapewne w wyniku jakiegoś choróbska. W niczym jednak jej to nie przeszkadza, być może tylko w samodzielnym polowaniu, bo była bardzo chuda. Z miseczki wcina, aż jej się uszy trzęsą
. W wyniku dokarmiania, sierść błyszcząca, przybrała na wadze, humor dopisuje.
Bardzo chcemy im znaleźć dobre domki, by nie podzieliły losu innych wiejskich kotów, niby czyichś, a błąkających się, rozmnażających na potęgę między sobą i znikających...
Pomóżcie, proszę.
abako@onet.eu
http://adopcje.miau.pl/profil.php?p=24875, ale piszę też tu.
Mazurki, to młodziutka biało-czarna koteczka (Klakier, zwany Kliką) i jej dwa czarne dzieciaczki, płeć nieznana, na roboczo zwane Bim i Bom, bo cudacznie kręcą główkami za zabawkową myszką. Wesołe rozrabiaki. Sierść błyszcząca, dokarmiane są pełnowartościowym domowym jedzeniem. Kotka przyjmuje witaminy, jest odrobaczona, będzie wysterylizowana i zaszczepiona. Kociaki będą odrobaczone lada dzień (do dzioba strzykawką), gdy tylko wystarczająco oswoją się z ludzką ręką.
Kapkę czarnego humoru: kotka idealna, nie gryzie po nogach, ani po rękach, bo... nie ma zębów. Straciła je zapewne w wyniku jakiegoś choróbska. W niczym jednak jej to nie przeszkadza, być może tylko w samodzielnym polowaniu, bo była bardzo chuda. Z miseczki wcina, aż jej się uszy trzęsą

Bardzo chcemy im znaleźć dobre domki, by nie podzieliły losu innych wiejskich kotów, niby czyichś, a błąkających się, rozmnażających na potęgę między sobą i znikających...
Pomóżcie, proszę.
abako@onet.eu