Kolorowe trio z Belleville szuka swoich Dużych (Warszawa)

Historia jakich wiele w tym kraju znieczulicy i braku ludzkich uczuć.
Nawet nie chce mi się jej przytaczać, ot, ktoś bez serca kotów się pozbył i wyrzucił na bruk, a ja stanęłam na ich drodze, nie mogłam przejść obojętnie i od dziś w łazience mieszkają takie oto 3 piękności....
Wszystkie 3 malce są płci pięknej - kotki - samiczki.
Wszystkie mają biegunkę. Na tę chwilę staramy się wierzyć, że to kwestia złego żywienia, a nie wirusówek. Jedna ma widoczne trzecie powieki i załzawione oczka.
Szylka dziś rano trochę kaszlała... Oczywiście zostanie wdrożone leczenie.
Pierwsza, to bura szylkrecia, z dużą ilością burego.
Najodważniejsza z całej trójki, bezczelna, przeokrutnie proludzka.
Wystarczy tknąć kota palcem, a włącza tak głośne mruczenie, że aż wibruje w uszach. Jest największa z trójcy i rządzi tą gromadką.
Druga malutka jest "tortie tabby point", czyli na ludzki język przemianowując, jest jak "kawa z mlekiem" i ma niebieskie oczy. Te niebieskie oczy tak jej już zostaną. Ma lekko rudo nakrapiane uszy i przeuroczego zeza.
Tak mega proludzkiego kota dawno nie spotkałam. Od razu pcha się na kolana, chodzi za człowiekiem, domaga się uwagi, mruczy równie głośno jak siostra, choć jest odrobinę spokojniejsza.
Trzecia siostrzyczka, też "tortie tabby point" jest najdrobniejsza i najbardziej nieśmiała z całej gromadki.
Nie znaczy to bynajmniej, że jest dzika. Oooo nie, przytulona zaraz zmienia się w wibrujący ze szczęścia koci traktorek i wtula się w człowieka całym ciałem. Po prostu woli, jak jej siostry badają nowy teren pierwsze.
Wszystkie 3 dziewczyny po wyleczeniu będą szukały dobrych domów.
Nie muszą trafiać do jednego, choć nie przeczę, że fajnie by było, gdyby ktoś chciał nieśmiałkę wziąć z jedną z sióstr, bo na pewno będzie jej wtedy raźniej.
Szukam im domów niewychodzących.
Adoptujący będzie zobowiązany do podpisania umowy adopcyjnej i wysterylizowania koteczek w odpowiednim wieku (przed pierwszą rujką, najlepiej możliwie szybko po adopcji).
Preferuję domki z Warszawy lub takie, które mogą przyjechać po malca osobiście. Nie jestem zbyt mobilna...
Zdjęcia dziewcząt:

Więcej tu:
http://s258.photobucket.com/user/mioty/ ... belleville
Chętnych do adopcji zapraszam na pw na forum, lub na maila: poena@o2.pl Odpowiem tak szybko, jak się da.
Pozdrawiam i zachęcam do adopcji.
Nawet nie chce mi się jej przytaczać, ot, ktoś bez serca kotów się pozbył i wyrzucił na bruk, a ja stanęłam na ich drodze, nie mogłam przejść obojętnie i od dziś w łazience mieszkają takie oto 3 piękności....
Wszystkie 3 malce są płci pięknej - kotki - samiczki.
Wszystkie mają biegunkę. Na tę chwilę staramy się wierzyć, że to kwestia złego żywienia, a nie wirusówek. Jedna ma widoczne trzecie powieki i załzawione oczka.
Szylka dziś rano trochę kaszlała... Oczywiście zostanie wdrożone leczenie.
Pierwsza, to bura szylkrecia, z dużą ilością burego.
Najodważniejsza z całej trójki, bezczelna, przeokrutnie proludzka.
Wystarczy tknąć kota palcem, a włącza tak głośne mruczenie, że aż wibruje w uszach. Jest największa z trójcy i rządzi tą gromadką.
Druga malutka jest "tortie tabby point", czyli na ludzki język przemianowując, jest jak "kawa z mlekiem" i ma niebieskie oczy. Te niebieskie oczy tak jej już zostaną. Ma lekko rudo nakrapiane uszy i przeuroczego zeza.

Tak mega proludzkiego kota dawno nie spotkałam. Od razu pcha się na kolana, chodzi za człowiekiem, domaga się uwagi, mruczy równie głośno jak siostra, choć jest odrobinę spokojniejsza.
Trzecia siostrzyczka, też "tortie tabby point" jest najdrobniejsza i najbardziej nieśmiała z całej gromadki.
Nie znaczy to bynajmniej, że jest dzika. Oooo nie, przytulona zaraz zmienia się w wibrujący ze szczęścia koci traktorek i wtula się w człowieka całym ciałem. Po prostu woli, jak jej siostry badają nowy teren pierwsze.
Wszystkie 3 dziewczyny po wyleczeniu będą szukały dobrych domów.
Nie muszą trafiać do jednego, choć nie przeczę, że fajnie by było, gdyby ktoś chciał nieśmiałkę wziąć z jedną z sióstr, bo na pewno będzie jej wtedy raźniej.
Szukam im domów niewychodzących.
Adoptujący będzie zobowiązany do podpisania umowy adopcyjnej i wysterylizowania koteczek w odpowiednim wieku (przed pierwszą rujką, najlepiej możliwie szybko po adopcji).
Preferuję domki z Warszawy lub takie, które mogą przyjechać po malca osobiście. Nie jestem zbyt mobilna...
Zdjęcia dziewcząt:


Więcej tu:
http://s258.photobucket.com/user/mioty/ ... belleville
Chętnych do adopcji zapraszam na pw na forum, lub na maila: poena@o2.pl Odpowiem tak szybko, jak się da.
Pozdrawiam i zachęcam do adopcji.