Strona 10 z 12

Re: Czwarta tri i znów rudy

PostNapisane: Wto sty 19, 2016 17:22
przez Arcana
Dostałam aktualne zdjęcia pstrokatej, która się zasiedziała u Krystyny. Czy ja mam paranoję, że nie podobają mi się ślepia? Krystyna mówi, ze chyba mruży z rozespania. Można powiększać fotki.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Re: Czwarta tri i znów rudy

PostNapisane: Wto sty 19, 2016 19:30
przez ASK@
Arcana pisze:Dostałam aktualne zdjęcia pstrokatej, która się zasiedziała u Krystyny. Czy ja mam paranoję, że nie podobają mi się ślepia? Krystyna mówi, ze chyba mruży z rozespania. Można powiększać fotki.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Jaka piękna dziewunia.
Na tych "zamglonych" fotach faktycznie te oczy nijakie lekko są. Choć chyba ma też lekki brudek w nosku więc może lekki wyciek jest.
Ile ona już ma ? Fotki wiek przekłamują.

Re: Czwarta tri

PostNapisane: Wto sty 19, 2016 20:29
przez Arcana
Ma 5-6 miesięcy i prawie od 2 miesięcy siedzi u Krystyny. Kolejna zaczarowana. Ogłaszam i telefony są, ale po informacji, że koteczka woli psy od ludzi już chętni są mniej chętni, a ja też nie oddaję byle jełopom.
A tymczasem koteczka lata w stadzie Krystyny, a ja widzę oczami wyobraźni test z dodatnim FeLV :x

Re: Czwarta tri

PostNapisane: Pt sty 22, 2016 13:34
przez iwona66
Arcana pisze:Ma 5-6 miesięcy i prawie od 2 miesięcy siedzi u Krystyny. Kolejna zaczarowana. Ogłaszam i telefony są, ale po informacji, że koteczka woli psy od ludzi już chętni są mniej chętni, a ja też nie oddaję byle jełopom.
A tymczasem koteczka lata w stadzie Krystyny, a ja widzę oczami wyobraźni test z dodatnim FeLV :x


Po dzisiejszej wizycie u weta mam podłe przypuszczenia ,że i ją mógł dopaść wirus tylko i wyłącznie dzięki głupocie opiekunki :|
Tosia rozkłada się ,
choroba ją dopadła ,węzły w pachwinach też powiększone ,w oskrzelach gra i nie jest to muzyka ,
bolesne zastrzyki przed nią ,
trzymam się jeszcze doświadczeń z poprzednimi tri ,że jak to tri kiepsko się leczą ,
a testy wyjdą ujemne ,
oby ,
se potrzymam :ok: :ok: :ok:

Re: Czwarta tri

PostNapisane: Pt sty 22, 2016 18:32
przez ASK@
iwona66 pisze:
Arcana pisze:Ma 5-6 miesięcy i prawie od 2 miesięcy siedzi u Krystyny. Kolejna zaczarowana. Ogłaszam i telefony są, ale po informacji, że koteczka woli psy od ludzi już chętni są mniej chętni, a ja też nie oddaję byle jełopom.
A tymczasem koteczka lata w stadzie Krystyny, a ja widzę oczami wyobraźni test z dodatnim FeLV :x


Po dzisiejszej wizycie u weta mam podłe przypuszczenia ,że i ją mógł dopaść wirus tylko i wyłącznie dzięki głupocie opiekunki :|
Tosia rozkłada się ,
choroba ją dopadła ,węzły w pachwinach też powiększone ,w oskrzelach gra i nie jest to muzyka ,
bolesne zastrzyki przed nią ,
trzymam się jeszcze doświadczeń z poprzednimi tri ,że jak to tri kiepsko się leczą ,
a testy wyjdą ujemne ,
oby ,
se potrzymam :ok: :ok: :ok:

:ok:
Powiększone węzły jeszcze nie oznaczają białaczki. Tlko ciężką chorobę. Może zwalcza gadzina ją i dlatego tak się rozkłada.
Niektórych rzeczy się nie przeskoczy.

Re: Czwarta tri

PostNapisane: Pt sty 22, 2016 18:46
przez ewar
Miałam kota z takimi węzłami, że szok.W ogóle był w strasznym stanie, byłam pewna, że ma FeLV, FIV i jeszcze inne paskudztwa.Kiedy wetka zadzwoniła i powiedziała, że jest czysty to poprosiłam o powtórzenie, bo byłam pewna, że się przesłyszałam.Rozmawiałam z wieloma osobami, które tymczasuja koty i które bały się potwornie robić testy, bo koty były w strasznym stanie.Okazywały się ujemne.

Re: Czwarta tri

PostNapisane: Pt sty 22, 2016 21:31
przez Arcana
Gadać mi się nie chce. Pstrokata u Krystyny ma FeLV+.
Krystyna nie wierzy, że u niej się zarażają, bo jej koty, średnio 10 letnie, są grube i zdrowe.
Ostatnią chorą, ale nietestowaną kotkę, pochowała ponad pół roku temu.
Tyle mojego, że się nagadam, napyszczę. I mogę nie pomagać w adopcjach.
Teraz nawet nie wiem, jak pomagać. Wyspecjalizować się w adopcjach białaczkowych?
Pstrokata podobno się wściekała, roznosiła jej łazienkę i nie dawała spać, to wypuściła do stada :twisted:
Krystyna jest w wielu sprawach mądra i dzielna. Wysterylizowała cała okolicę, doprowadzając Powszechną sterylizację do kryzysu, żeby mniej takich pstrokatych jej podrzucali. Robi interwencje, występuje często w sądzie w obronie zwierząt, ale sama nie ma warunków.
Miała panleukopenię, bardzo możliwe, ze ciągle ma białaczkę, do izolacji tylko łazienkę, a kotów zawsze za dużo.
Boję się o wyniki PCR Tosi, cholera. Trzymam kciuki cały czas :ok:

Re: Czwarta tri

PostNapisane: Pt sty 22, 2016 23:15
przez iwona66
Może warto zainwestować w testy i przetestować te tłuste zdrowe koty Krystyny ?
może wyniki Ją uświadomią jaką krzywdę robi zgarniętym kociakom ,
no ale czasami ręce opadają bo jak Jej pomagać ,
nic gorszego jak zarażenie się dzieciaka w domu :|
każdy tymczasujący boi się białaczki w stadzie ,
a czasami dalszy ciąg choroby łamie serce :(

Nie wiem ile jest w Jej stadzie kotów ? uświadomisz mnie o kosztach testów ?

Re: Czwarta tri

PostNapisane: Sob sty 23, 2016 0:30
przez Arcana
Ma chyba z 10 kotów, zapytam o dokładną liczbę. Testy - zależnie od lecznicy - ok. 40 zl. Może się przekona, tylko nie odizoluje nosicieli.
4 lata temu, gdy zaczęłam pomagać Krystynie w adopcjach, wyciągnęłam do domów trochę młodzieży, aż trafiłam na dorosłą kotkę, która zachorowała w DS i stwierdzono białaczkę. Na Dogo zrobiono akcję, zebrano kasę i przetestowano jej stado. Bodajże u 3 dorosłych wyszły plusy, ale Krystyna i tak ich nie odizolowała, bo nie ma gdzie. Koty są wychodzące. DSy w Wawie przetestowały młodziaki po moim ostrzeżeniu, na szczęście wyszły same minusy. Do tego z reguły oddaję do domów bez kotów, ale i tak mało nie zeszłam na zawał ;)
Potem przyhamowałysmy z adopcjami, a później znów zaczęłam jej pomagać, bo i tak brała kociaki. Miała izolować małe w łazience, przy adopcji często robilysmy testy. Te dorosłe białaczkowe juz nie żyją, inne uważa za zdrowe, więc lekceważy zagrożenie. Stara się izolować kociaki, ale różnie to wychodzi :twisted:
Czasem miała w łazience kilka kociaków z różnych miejsc, też ich nie sprawdzała na wejściu. Nie ma kasy i nie ma gdzie izolować. Z powodu panleukopenii zaczęła szczepić tymczasy, bo wczesniej były nieszczepione.
Rad typu "nie możesz brać kociaków do domu" nie poslucha, bo nie widzi innego wyjścia.
Zastanawiam się, czy testowanie stada coś da, jeśli to nie rozwiąże problemu z izolowaniem.

Re: Czwarta tri

PostNapisane: Sob sty 23, 2016 9:30
przez iwona66
No tak ,dzieciaki zawsze mogą przyjść z białaczką już do niej ,no i wychodzące mogą przynieść do domu białaczkę .
Dość patowa sytuacja .

Re: Czwarta tri

PostNapisane: Sob sty 23, 2016 11:40
przez wilhelm170
Ma też trzy niewykastrowane kocury , co też mnie martwi.Ale jak ona je wykastruje, jak nawet nie ma jak pojechać do weta? Nawet z transportem jest problem.

Re: Czwarta tri

PostNapisane: Sob sty 23, 2016 11:43
przez Arcana
Na pewno ma niewykastrowane? Pytałam, to zaprzeczyła.

Re: Czwarta tri

PostNapisane: Sob sty 23, 2016 11:51
przez wilhelm170
Tak mi kiedyś powiedziała i Dora tak napisała gdzieś na wątku.Może u Mruczusia ?

Re: Czwarta tri

PostNapisane: Sob sty 23, 2016 11:54
przez Arcana
Powiedziała, że Dora źle usłyszała, a koty juz wykastrowane. Ma też jakąś wetkę, która jej w domu kastruje kocury.

Re: Czwarta tri

PostNapisane: Sob sty 23, 2016 11:58
przez wilhelm170
To prawda ,że ma taką wetkę. No mi tak mówiła, ale to się mogło zmienić.Jeśli tak , to super.