Czarno-biały Chechłacz szuka domu! Warszawa/Kielce

Nasza i Chechłacza historia zaczęła się parę dni temu. Młody, czarno-biały kociak wykorzystał okazję i wszedł nam przez uchylone drzwi do samochodu. Był tak głodny, że zaczął żebrać o chrupki. Nie mieliśmy serca zostawić go samego na parkingu w środku nocy. Całego brudnego i wychudzonego postanowiliśmy zabrać do domu.
Niestety jest z nami niecały tydzień i już wiemy, że troje z członków rodziny ma alergie. Przyznam się, że od zawsze towarzyszyły mi psy i nie mam pojęcia o kotach. Nie wiem ile ma miesięcy - może 3. W każdym razie widać, że jest facetem z krwi i kości
Chechłacz to przede wszystkim niesamowity pieszczoch i ciekawski obserwator. Uwielbia się bawić i lgnie do człowieka. Godzinami wszyscy słuchamy jego mruczenia - wystarczy wziąć go na ręce
. Oprócz tego jest czyściochem - wszystkie sprawy załatwia w kuwecie i do tego zasypuje
Ogólnie ze świecą szukać takiego kota 
Z pewnością nie pogardziłby przybranym kocim bratem, lub siostrą. Z psami niestety idzie trochę gorzej. Ma kontakt z naszym psiakiem i podchodzi do niego bardzo ostrożnie, chociaż z każdym dniem jest co raz lepiej
Gdybym mogła w życiu bym go nie oddała - jest po prostu ogromnym, przyjacielskim słodziakiem
Bardzo zależy mi na znalezieniu mu kochającego domu. Mogę go dowieźć w każde miejsce w obrębie województwa Świętokrzyskiego, albo Mazowieckiego.
Jeśli nie znajdę nikogo na pewno się go nie pozbędziemy, ale będzie musiał zamieszkać w domku na działce. Obawiam się, że byłaby to dla niego ogromna krzywda wiedząc, jak bardzo lubi towarzystwo ludzi.
Kociak nie reaguje na żadne imię.
A oto Chechłacz a.k.a. Junior:

Niestety jest z nami niecały tydzień i już wiemy, że troje z członków rodziny ma alergie. Przyznam się, że od zawsze towarzyszyły mi psy i nie mam pojęcia o kotach. Nie wiem ile ma miesięcy - może 3. W każdym razie widać, że jest facetem z krwi i kości

Chechłacz to przede wszystkim niesamowity pieszczoch i ciekawski obserwator. Uwielbia się bawić i lgnie do człowieka. Godzinami wszyscy słuchamy jego mruczenia - wystarczy wziąć go na ręce



Z pewnością nie pogardziłby przybranym kocim bratem, lub siostrą. Z psami niestety idzie trochę gorzej. Ma kontakt z naszym psiakiem i podchodzi do niego bardzo ostrożnie, chociaż z każdym dniem jest co raz lepiej

Gdybym mogła w życiu bym go nie oddała - jest po prostu ogromnym, przyjacielskim słodziakiem

Bardzo zależy mi na znalezieniu mu kochającego domu. Mogę go dowieźć w każde miejsce w obrębie województwa Świętokrzyskiego, albo Mazowieckiego.
Jeśli nie znajdę nikogo na pewno się go nie pozbędziemy, ale będzie musiał zamieszkać w domku na działce. Obawiam się, że byłaby to dla niego ogromna krzywda wiedząc, jak bardzo lubi towarzystwo ludzi.
Kociak nie reaguje na żadne imię.
A oto Chechłacz a.k.a. Junior:
