Strona 1 z 3

Kotka URODZIŁA WCZORAJ na ulicy.Pilnie pomoc CHORZÓW

PostNapisane: Nie sie 23, 2015 11:26
przez justyna8585
Właśnie dostałam informację,że oswojona kotka urodziła w nocy :(
maluchy są pod deskami w stercie styropianu :(

To nie nasze miasto :( nie mamy nikogo w Chorzowie.

Ja jestem za tym,żeby zabrać maluchy i humantarnie uśpić,ale nie ma kto...kotka jest podobno oswojona,ufna.

602 180 396

Obrazek

UDOSTĘPNIAJCIE

https://www.facebook.com/events/815758928537460/

Re: Kotka URODZIŁA WCZORAJ na ulicy.Pilnie pomoc CHORZÓW

PostNapisane: Nie sie 23, 2015 11:59
przez Madie
Podniosę bo sprawa bardzo pilna, miot pewnie trzeba będzie uspic - im szybciej tym lepiej.

Re: Kotka URODZIŁA WCZORAJ na ulicy.Pilnie pomoc CHORZÓW

PostNapisane: Nie sie 23, 2015 12:27
przez justyna8585
ważne....

Re: Kotka URODZIŁA WCZORAJ na ulicy.Pilnie pomoc CHORZÓW

PostNapisane: Nie sie 23, 2015 19:21
przez justyna8585
Na fb Stowarzyszenie Kocimiętka odezwało się.Ja wyraziłam moje zdanie i przekazałam nr tej normalnej pani.Mama z maluchami jadą do DT.Cieszę się tylko z powodu mamy,ale nie będę potępiać kogoś,kto podejmuje się opieki.

Re: Kotka URODZIŁA WCZORAJ na ulicy.Pilnie pomoc CHORZÓW

PostNapisane: Nie sie 23, 2015 19:24
przez Ewa.KM
Usypianie ślepych miotów wcale nie jest humanitarne ani bezbolesne

Re: Kotka URODZIŁA WCZORAJ na ulicy.Pilnie pomoc CHORZÓW

PostNapisane: Nie sie 23, 2015 19:25
przez justyna8585
Ewa.KM pisze:Usypianie ślepych miotów wcale nie jest humanitarne ani bezbolesne


Ja uważam,że jednak humanitarne,kiedy na co dzień spotykam się z kotami.
Nie wiesz jak jest w moim mieście i w ościennych.

Re: Kotka URODZIŁA WCZORAJ na ulicy.Pilnie pomoc CHORZÓW

PostNapisane: Nie sie 23, 2015 19:38
przez Ewa.KM
Takim maleństwom nikt nie jest w stanie podać dożylnie środka usypiającego. Podaje się więc go zastrzykiem do opłucnowo. Igła jest wbijana w przestrzeń międzyżebrową, rozrywa opłucną, uszkadza same płuca. Środek "usypiający" wtłaczany jest pod ciśnieniem bezpośrednio do płuc. Rozrywa płuca, znosi podciśnienie w klatce piersiowej pozwalające oddychać, płyn zalewa płuca. ZWIERZE SIĘ DUSI!!! Nie ma możliwości złapania oddechu z powodu zniesienia podciśnienia w klatce piersiowej, płuca topią się w środku "usypiającym". Maleństwo walczy o oddech którego już nie ma możliwości złapać... Śmierć szybciej następuje z powodu UDUSZENIA i UTOPIENIA niż z powodu działania środka "usypiającego". On po prostu jeszcze nie zdąży zadziałać. tak to wygląda "humanitarne" usypianie.

Re: Kotka URODZIŁA WCZORAJ na ulicy.Pilnie pomoc CHORZÓW

PostNapisane: Nie sie 23, 2015 20:19
przez Olat
Ewa, co Ty bredzisz? :shock:
Kocięta, przed podaniem morbitalu, są poddawane premedykacji. Poddawane głębokiej narkozie!
Nic nie czują.
Jesli Twój wet usypia zwierzęta bez premedykacji- to zmień szybko weta :evil:

Re: Kotka URODZIŁA WCZORAJ na ulicy.Pilnie pomoc CHORZÓW

PostNapisane: Nie sie 23, 2015 20:30
przez ASK@
Olat pisze:Ewa, co Ty bredzisz? :shock:
Kocięta, przed podaniem morbitalu, są poddawane premedykacji. Poddawane głębokiej narkozie!
Nic nie czują.
Jesli Twój wet usypia zwierzęta bez premedykacji- to zmień szybko weta :evil:

Tak postępującego weta zaskarżyłam w Izbie Lekarskiej i wygrałam.
Ewa, jeśli twój wet tak robi to łamie prawo.Wpierw kot musi mieć podany znieczulacz a potem morbital.Zawsze musi mieć podany bez względu na wiek.
Nie oznacza moja wypowiedź, że jestem za usypianiem ślepych miotów. Ale rozumiem takie decyzje.Mam tylko nadzieję ,że nigdy nie będę miała możliwości podejmowania takich.
Osobom, które są "przeciw" polecam zajęcie się takimi kotami, rodziną kocią. Trudne zadanie.Trudny wybór.

Re: Kotka URODZIŁA WCZORAJ na ulicy.Pilnie pomoc CHORZÓW

PostNapisane: Nie sie 23, 2015 22:12
przez Ewa.KM
Kotki w zaawansowanej ciąży nosiłam do weta, ślepych miotów NIE. A informacje o niemoznosci wkłucia się w żyłe kociego oseska celem podania premedykacji znalazłam na forum. Chyba tutaj viewtopic.php?t=76155
Trafia do mnie argumentacja Beaty Krupianik: nie nauczymy innych szacunku do zwierząt jesli bedziemy promowac usypianie ślepych miotów.
http://pieskiempooczach.pl/2014/02/kamien/

Re: Kotka URODZIŁA WCZORAJ na ulicy.Pilnie pomoc CHORZÓW

PostNapisane: Nie sie 23, 2015 22:39
przez myamya
Z całym szacunkiem - a co niby humanitarnie ma zrobić np. schronisko w dużym mieście, jak ludzie potrafią przynieść w tygodniu trzy-cztery ślepe mioty? Zostawić je w klatce, niech sobie zgodnie z naturą umrą z wyziębienia i głodu? Gwoli uświadomienia ci skali problemu - cytat z wywiadu z 2013 r, dotyczy schroniska we Wrocławiu: "W ubiegłym roku w schronisku we Wrocławiu uśpiono 48 miotów ślepych kociąt i 8 miotów szczeniąt. Jednak 10 lat temu takich przypadków było 10 razy więcej."

Ja rozumiem, że czasami jak się trafi samemu na jeden ślepy miot, to się próbuje go odchować. Jak ktoś ma możliwości, czas i samozaparcie, to tym lepiej dla niego.

Ale nie rozumiem potępiania w czambuł samej możliwości uśpienia ślepego miotu. Bo TAK, w wielu przypadkach to jest jedyne humanitarne wyjście. Bo co zrobić ze ślepym miotem, dla którego nie ma osoby chętnej do karmienia co 3 godziny? Albo, co gorsza, co zrobić jak się trafi takich miotów kilkadziesiąt w ciągu sezonu?

Re: Kotka URODZIŁA WCZORAJ na ulicy.Pilnie pomoc CHORZÓW

PostNapisane: Nie sie 23, 2015 23:35
przez Ewa.KM
myamya nie mówimy w tym wątku o ślepych miotach bez matki, tylko o kotce i jej narodzonych dzieciach które może wykarmić. Zapewne już je wylizała i już zaczęła je karmić. Owszem w schroniskach jest za dużo psów i kotów ale nie dlatego, że nie zostały w porę uspione tylko dlatego że sie w ogóle narodziły bo ich matki nie były wykastrowane. A czym sie rózni stary, ślepy kot od tego nowonarodzonego? Dlaczego jednemu pozwalamy żyć, leczymy a innym odbieramy tę szanse już na starcie? Bo nie mają szans na adopcję? Ten stary, ślepy ma jeszcze mniejszą. A moja wetka niechętnie robi sterylki aborcyjne a co do usypiania to nie wiem. Musze się jej zapytać. Kolezanka rok temu znalazła cztery slepe kocieta, potem sie okazało ze ich matke niechcący zamknieto w garażu. Kocieta na koszt gminy wykarmiła lecznica w Brwinowie. Kotka została przez nas złapana po miesiacu od porodu i juz była w kolejnej ciązy, wiec została szybko ciachnieta i jest teraz kotem niewychodzacym. Jako ciekawostę dodam ze sie wszystkim wydawało że jest totalnie dzika i miała byc wypuszczona, ale w trakcie przenoszenia z klatki łapki do kontenerka pogryzła Basię i musiała byc 2 tygodnie na obserwacji w kierunku wscieklizny. W miedzyczasie sie okazało ze jest miziasta i wcale nie tęskni za wolnoscią.
Wkurzaja mnie karmicielki, które sa przeciwne sterylkom, ale nie maja oporów przed wpakowaniem ślepego miotu i zaniesieniem go do schroniska. Nad taka jedną pracuję już od pół roku i całe szczeście ze ma pod opieka 4 koty płci męskiej. Oczywiście na ich kastrację się nie zgadza.

Re: Kotka URODZIŁA WCZORAJ na ulicy.Pilnie pomoc CHORZÓW

PostNapisane: Pon sie 24, 2015 5:36
przez ASK@
Co do przypadku tej kotki uważam, że to dt zadecyduje czy jest w stanie zająć się na wiele tygodni rodziną.
Łatwo jest powiedzieć ale trudno podołać takim obowiązkom.
Tym bardziej, że nikt nie podał ręki i nie zaoferował dom dla wszystkich.
Wybory są trudne i nie łatwe. Nie będę osądzać bo nie znam sytuacji.

Re: Kotka URODZIŁA WCZORAJ na ulicy.Pilnie pomoc CHORZÓW

PostNapisane: Pon sie 24, 2015 5:50
przez ewar
Nie wiem jak usypia się ślepe mioty, nie miałam nigdy z czymś takim do czynienia i niech tak zostanie.Kotkę w ciąży wysterylizuję aborcyjnie, chociaż to dla mnie bardzo trudne i na szczęście musiałam to robić zaledwie kilka razy.Nie uśpiłabym ślepych kociąt, cokolwiek ktoś miałby na ten temat do powiedzenia, nie i już.Nie oznacza to, że potępiam kogokolwiek, kto to zrobi.To są trudne sprawy, bo w grę wchodzi czyjaś wrażliwość, aczkolwiek rozumiem argumenty o dużej liczbie kotów w schroniskach, małej szansie kociąt na przeżycie w warunkach schroniskowych..itd.

Re: Kotka URODZIŁA WCZORAJ na ulicy.Pilnie pomoc CHORZÓW

PostNapisane: Pon sie 24, 2015 7:39
przez Ewa.KM
Dzikie kotki kryją swoje małe przed ludźmi, trudno je znaleźć. Jeśli ktoś przynosi do schroniska kilkudniowy ślepy miot, to śmiem twierdzić, ze mógł i powinien zapobiec jego narodzeniu. Zapewne były to kotki domowe, wychodzące i spokojnie mogły być ciachnięte. Tylko komuś nie chciało się dupy ruszyć, postarać o talon, zanieść do lecznicy, pilnować po zabiegu, łatwiej zapakować kocięta do reklamówki, nie trzeba taszczyć kontenerka i chodzić tam i z powrotem, na zdjęcie szwów, zastrzyk. Głupota i bezduszność. Czy schroniska się pytają skąd te kocięta, gdzie ta kotka? Aby za pół roku sytuacja się nie powtórzyła? Teraz kotka oswojona, zapewne miała dom, ufna czyli zaufała, że ludzie nie zrobią krzywdy jej dzieciom. Oferuję kupno karmy dla DT. Dajcie adres na pw.