Strona 1 z 1

szukam domu dla 4 maleństw uratowanych...

PostNapisane: Śro cze 17, 2015 15:51
przez justkajustka
5 maluchów można uratować od skończenia na ulicy...Historia matki kociaków nie jest wesoła, 2 lata temu, ktoś zwyczajnie wywiózł maleńką kotkę i zostawił ją na ulicy...ponieważ dokarmiamy koty, kotka w miarę oswoiła się, ale w tamtym roku miała pierwszy raz maluchy, których nie udało się uratować i wszystkie zginęły, a nie można było znaleźć pomocy dla nich...w tym roku, kotka przyprowadziła 5 maluchów, odebrane zostały jej, by dostosować je do życia z człowiekiem, by nie skończyły tak jak kociaki z tamtego roku...kotki mają dziś 6 tygodni,urodziły się 1 maja... same jedzą, nauczone są załatwiania się w kuwecie, wiadomo, są bardzo pocieszne i pragną miłości człowieka...Jeśli chcesz uratować - dać dom, zapewnić bezpieczeństwo, miłość któremuś kociakowi to zapraszam...jeśli jesteś odpowiedzialną osobą! są 4 kotki i 1 kot, 3 maluchy są czarne(2 kotki i 1 kot), chociaż nie do końca, bo z uszu, na łapkach i brzuszkach mają pojedyncze białe włoski, jest jeszcze kotka czarno-biała i szaro-biała, wszystkie są piękne, wszystkie potrzebują odpowiedzialnego człowieka, który nie zafunduje im życia na ulicy...a da kochający dom, miejsce, gdzie będą czuły się bezpieczne, gdzie będą miały co jeść, gdzie będą miały swojego człowieka... a łapy nie będą im zimą przymarzały do chodnika...niestety - taki los spotyka wiele kotów...Na prawdę z całego serca proszę o pomoc - dom dla maluchów, jeśli nie pomożemy im my - ludzie, to kto inny im pomoże?!
Kociaki do odbioru w Warszawie, są 3 czarne maluchy z pojedynczymi białymi włoskami na łapkach, uszkach i brzuszkach:) i 1 biało szary:)czarno biały kociak ma już dom od wczoraj:)
link do zdjęć na allegro:
http://allegro.pl/4-malenstwa-skazane-n ... 60636.html
Z całego serca proszę osoby, mogące przygarnąć jakiegoś malucha o pomoc:(

Re: szukam domu dla 4 maleństw uratowanych...

PostNapisane: Śro cze 17, 2015 16:17
przez ASK@
Szkoda, że kotkę nie wykastrowaliscie od razu. Jest taka możliwość . W ten sposób problem ciągle wraca.I zawsze będzie aktualny.Jest sezon kociakowy. Domy zapchane bo większość z nas dokocila się znajdami już.Pomyślcie proszę czy wy nie możecie zaopiekować się rodzinką. Wystarczy łazienka, brodzik albo klatka. Tą ostatnią można zorganizować. Matka po dokarmieniu winna trafić na zabieg.Plusem jest to, że kotka zna ciebie co ułatwia sprawę.

Re: szukam domu dla 4 maleństw uratowanych...

PostNapisane: Śro cze 17, 2015 16:50
przez justkajustka
tak, tylko że to nie nasza kotka, a dzika, a dzikiego kota ciężko złapać:(kotka mnie zna, ale po tym, co jej zrobili ludzie nie ufa nikomu...w domu mamy już 7 przygarnietych kotów, 60 kg psa i gołębia + kilkanascie kotów dokarmianych na ulicy...maluchy zabrać wet od kotów dzikich na ten teren kazała zabrać, poza tym, nie mamy wyjścia bo kolejne tzw koty miejskie nie poradzą sobie tu, tym bardziej, że to 6 tygodniowe maleństwa!nie jest wesoło, u nas w domu każde pomieszczenie zajmuje jakiś zwierzak...a 4 maluchy dodatkowo mieszkają na razie w pudełku z posłaniem i kuwetą...

Re: szukam domu dla 4 maleństw uratowanych...

PostNapisane: Śro cze 17, 2015 18:22
przez dorcia44
tą kotkę trzeba koniecznie wysterylizować ,bo ta sytuacja za 5 minut się powtórzy .
Jak skończę u nas łapankę ,mogę pożyczyć Ci klatkę łapkę i załatwić miejsce na sterylizację .
Pomyśl o tym .
Życzę też dobrych domków dla maluszków :ok:

Re: szukam domu dla 4 maleństw uratowanych...

PostNapisane: Śro cze 17, 2015 18:53
przez ASK@
justkajustka pisze:tak, tylko że to nie nasza kotka, a dzika, a dzikiego kota ciężko złapać:(kotka mnie zna, ale po tym, co jej zrobili ludzie nie ufa nikomu...w domu mamy już 7 przygarnietych kotów, 60 kg psa i gołębia + kilkanascie kotów dokarmianych na ulicy...maluchy zabrać wet od kotów dzikich na ten teren kazała zabrać, poza tym, nie mamy wyjścia bo kolejne tzw koty miejskie nie poradzą sobie tu, tym bardziej, że to 6 tygodniowe maleństwa!nie jest wesoło, u nas w domu każde pomieszczenie zajmuje jakiś zwierzak...a 4 maluchy dodatkowo mieszkają na razie w pudełku z posłaniem i kuwetą...

Kotkę łapie się na łapkę (taka specjalna zamykająca się klatka) a maluszki wybiera. Cała rodzina trafia do bytowki.
Na łapkę łapie dzikie koty na kasteacje. Szkoda, że nie poszukalas pomocy zanim urodziła.Są talony w gminie, jest Koteria, można tutaj było dac hasło lapankowe...
Nie wiem ile masz zwierząt ale znam ból zablokowanych pomieszczeń. Dlatego koty siedzą w klatkach bytowych. Często ustawionych jedna na drugiej lub obok.Klatki przykrywa się by jakoś odizolowac. Więc można jakoś się zorganizować. Życzę znalezienia dt/ds ale musisz się liczyć, że nic nie wyjdzie. Albo pomoc przyjdzie za późno.
Mam 11 kotów. Co jest mała liczbą. Sporo domy znalazło. Ale nie zostawiłabym maluchów na umieranie. Zawsze można się zorganizować.Uwierz.
Inni mają więcej.

Re: szukam domu dla 4 maleństw uratowanych...

PostNapisane: Śro cze 17, 2015 20:18
przez justkajustka
ja wiem i bardzo wam dziekuję:)miejsce do sterylizacji kotki jest, sąsiedzi mieli ją złapać, nie złapali w porę i urodziła...a ja je ratuję, uratowałam w ciągu ostatnich lat ponad chyba 30 kociąt i kilka dorosłych kotów, więc wiem jak jest:) nie zawsze wesoło...:(oddaliśmy w sumie 5 kotek do sterylizacji przez rok i kilka kotów do kastracji...a ludzie są paskudni, bo tą kotkę, 2 lata temu ktoś podrzucił...i jest bardzo nieufna, ludzie ją pędzą...staram się ją oswoić, ale reszta sąsiadów olewa...bo ona sika na trawnik itd...jak to koty...wiem też, że ludzie mają więcej zwierzaków, ja do klatek nie wkładam zwierząt, nie miałabym sumienia uwięzić...poza tym pracuję, więc tez to wszystko koliduje ze sobą, natomiast jak potrafię i jak mogę pomagam:)jesli ktoś z was by słyszał, że ktoś w Warszawie chce dać maluchowi dom, bardzo proszę wówczas dajcie mi znać.tak czy inaczej bardzo wam dziękuję że piszecie o tym wszystkim, bo zawsze komuś takie informacje mogą się przydać:)ja jestem dobrej myśli, podobno pozytywne myślenie czyni cuda:) więc myślmy pozytywnie:)pozdrawiam wszystskich serdecznie:)

Re: szukam domu dla 4 maleństw uratowanych...

PostNapisane: Nie lip 12, 2015 22:02
przez Wasylisa
Kotki po sterylizacji nie wsadza się do klatki bytowej na zawsze, tylko na tydzień, do czasu zdjęcia szwów. To niewielkie cierpienie w porównaniu z ciążą, porodem, karmieniem, ropomaciczem... A sama klatka jest spora, to nie jest wielkość transportera.