Zwykłe działkowe - Tomciu uciekł :(

Lis(t)ek już po swojej pierwszej wizycie u weta. Czy faktycznie pierwszej w zyciu?
Z pewnością nie - zachowywał sie, jakby gabinet był jego domem

Był bardzo grzeczny, pazury bez problemu obcięte, żadnych cyrków nie odstawiał

Pozwolił sobie zajrzeć do paszczy i obmacac brzuszek. Nawet pozwolił położyć się na grzbiecie i obejrzeć dokładnie ruchomość tylnych łapek (bo jakoś tak wg mnie dziwnie chodzi i ten jego problem z przeskakiwaniem płotu). Wetka stwierdziła, że faktycznie chodzi jakby kiedyś miał uraz miednicy. Nawet jeśli miał uraz, teraz już zaleczony i właściwie trudno dojrzeć jakikolwiek problem.
Zęby ma w bardzo dobrym stanie - musiał dobrze jadać

Po zębach to młody kot, z pewnoscią nie ma wiecej niz 4 lata.
Koło ucha faktycznie śrut, ale do usunięcia przy okazji jakiegoś zabiegu w narkozie.
Czipa nie miał, choć miałam nadzieje, ze moze ...
Wetka jest zaskoczona jego stanem - bardzo zadbany, czysty, futro w pięknej kondycji, uszy czyściutkie.

Słysząc to wszystko taki życiorys dla Listka ułożyłam :
Znaleziony młodziutki kocurek po urazie/wypadku. Poskładany i wyleczony, przy okazji wykastrowany (ma zaznaczone ucho). Całkiem możliwe, ze pod skrzydłami którejś z fundacji. Po wyleczeniu okazało sie, ze miziasty, wiec nie był wypuszczony z powrotem tylko przeznaczony do adopcji.
Teraz pozostaje znaleźć fundację, która rozpozna swojego adoptusia i dopisać reszte jego historii ...

Listek został dziś zaszczepiony i zaczipowany (zaraz go zarejestruję w bazie), ma juz swoją książeczkę zdrowia - i własciwie jest gotowy do przeprowadzki!

Listku, znajdź dom :ok:

To jeszcze kilka fotek Liściastych z ostatniej sesji

Obrazek

On na pewno jest gotowy do nowego domu. Tylko nosek trzeba domyć :wink:

Nooooo - próbowałam

Bo moja mama sie upierała, ze on ma coś przyklejone na nosku :lol:

Kochany kocurek nawet to cierpliwie zniósł

A w ogóle jest na etapie opanowywania swojej pierwszej sztuczki cyrkowej - wskakiwanie na kolana stojącego jeszcze człowieka :mrgreen:

Jest niesamowity, wystarczy na chwilę choć stanąć czy przysiąść od razu pakuje się na kolana albo na ręce :kotek:

Mam złamane serce, bo bardzo chciałabym, żeby został u mnie, ale wiem, że on nie chciałby mieszkać z innymi kotami i dzielić sie z nimi człowiekiem. Wobec moich kotów bardzo gwałtownie zachowuje się w obronie (tak zakładam) swojego obecnego królestwa, czyli garażu. Kiedy do niego zaglądają przez szparę w drzwiach, rzuca się z łapami :roll:

Kiedy ich nie widzi znów jest aniołkiem pieszczoszkiem, łaciatym flegmatykiem. Taka typowa krówka :lol:

Jak Pralci zrobiła się plamka na nosku (jak podrosła kicia, wiele lat temu), usiłowałam jej to umyć. "No co mi robisz!" - tak było

Proszę o kciuki dla Listka - być może dziś przeprowadzi się do nowego domu! :kotek:

No i zawiozłam krówkę na nowe

Zero stresu przeprowadzkowego - obszedł mieszkanie z ogonkiem w górze, zajrzał w każdy zakamarek, zlustrował kuchnię i łazienkę. Ludzi sie nie bał, pozwolił się łaskawie wygłaskać, ale zaraz ruszył w nowy obchód - za dużo ciekawych rzeczy do obejrzenia

Mam nadzieje, ze to TEN domek ...

To teraz czas się skupic na czarnych.
I czas złapać dymnego jajcatego - tez oswojony, szkoda go na działkach ...

Avian pisze:No i zawiozłam krówkę na nowe
Zero stresu przeprowadzkowego - obszedł mieszkanie z ogonkiem w górze, zajrzał w każdy zakamarek, zlustrował kuchnię i łazienkę. Ludzi sie nie bał, pozwolił się łaskawie wygłaskać, ale zaraz ruszył w nowy obchód - za dużo ciekawych rzeczy do obejrzenia

Mam nadzieje, ze to TEN domek ...

To teraz czas się skupic na czarnych.
I czas złapać dymnego jajcatego - tez oswojony, szkoda go na działkach ...

Ojej

Listku, niech Ci się wiedzie w życiu

Avian pisze:No i Radek ...

Chyba się zakochałam. Przepiękny duży kot. Ta broda, pućki... :oops:

Chociaż spojrzenie faktycznie budzi respekt. W tym podobny jest do Leona [`].
Gdybym mogła jak nie mogę... :cry:

Sytuacja rodzinna nie pozwala, mam dwa koty... To tyle rozsądek :lol:

No nic, może jak sobie powzdycham, to się jakiś domek dla niego znajdzie.

Fajnie, że krówek w domu, w Domu jak mam nadzieję. Teraz dwa czarnule. Trzymam kciuki.

Theta, cieszę się, ze tak Ci Radek zapadł w pamięć!
On jest niesamowity, ale i tak nie mógłby do Ciebie pojechać, bo by Ci sterroryzował Twoją dwójkę :oops:

Cieżko znaleźć dla niego niezakocony dom ...

Listek od tygodnia na swoim, a Chudy u mnie w garażu.
Tydzień temu wzięłam go na badania krwi, bo wydawało mi się, ze schudł. No i miałam nosa - podwyższone parametry nerkowe i wątrobowe

Wetka zastanawia sie, czy się czymś nie zatruł na działkach - ludzie teraz różne trutki np na ślimaki wysypują :roll:

Parę dni temu znalazłam jeża na działce w bardzo cieżkim stanie, właśnie najprawdopodobniej zatruty. Niestety nie przezył.
Chudy od tygodnia na kroplówkach i lekach, wątrobowe parametry już wróciły do normy, nerkowe powoli spadają. Jeszcze go potrzymam w garażu tydzień, dwa - wróci na działki jak parametry nerkowe wrócą do normy.

Przy okazji utwierdziłam się w przekonaniu, ze Chudy jest bardzo fajnym, spokojnym i zgodnym kotem. Nie zamykam go w klatce, bo bez problemu dogaduje się z moim garazowym Machem. Nie chowa się po kątach, leży w koszyku i podbiega jak tylko się wchodzi do niego do garazu. Apetyt ogromny, leki łyka grzecznie, kroplówki daję mu w łazience - znosi je bardzo cierpliwie leżąc albo na moich kolanach, albo przytulony do nogi cały czas mrucząc i ugniatając łapkami powietrze. Fajny kot na dokocenie, który ma tylko jedną wadę - nie jest młodym kociakiem, tylko panem w średnim wieku ...

Ale może i jemu się uda?

Dobra, to teraz trochę o kolejnym faceciku do adopcji.
Dymek.
Regularnie pojawia się od kilku miesięcy. Początkowo myślałam, ze to kot-spacerowicz, ale od 2 miesięcy jest coraz bardziej obdarty i zaniedbany. Nie sądzę, zeby był kotem mieszkającym "na pokojach".
Dzisiaj jest na kastracji.
Mam nadzieję, ze teraz jak hormony się wyciszą futerko znów nabierze blasku, rany po walkach sie zagoją, a on sam znów bedzie miłym, spokojnym kocurkiem. Urody mu nie brakuje, bo kolor dość rzadki, do tego ma niesamowicie przyciągające spojrzenie :1luvu:

Od pierwszego naszego spotkania był ufny - już wtedy pozwolił się wygłaskać, nawet brzucha wywalił

Myślę, ze teraz potrzebuje kilku tygodni na wyciszenie i będzie normalnym kotem domowym.

Jakby ktoś się zakochał, dowiozę pod same drzwi!
Przed wydaniem będzie zaszczepiony i odrobaczony, postaram się go tez zaczipować.
Polecam!

Oto zdjęcia pięknisia
Obrazek

Oesu, ale piękny

i to spojrzenie

i ta wąska buzia

jak wilk

Piękny ten Dymek :ok:

Śmierdziel Dymek juz po zabiegu - lecznica bedzie sie po jego wizycie pewnie z tydzień wietrzyć :lol:

Wetka potwierdziła moje obserwacje, że to młodziutki kot. Piekne ząbki, uszy czyste. Przez te kilka godzin z postrachu lecznicy zmienił sie w ulubieńca pań opiekujących się nim po kastracji. Strzelał baranki przez kratkę transporterka :lol:

Wioząc go do domu miałam plan wziecia go za parę dni do garażu - w niedzielę Chudy wróci na działkę, wiec Dymek mogłby zając jego miejsce. Niestety, prawdopodobnie w poniedziałek wróci Listek

Domek sobie nie radzi z Listkiem - z jego nieprzewidywalnymi momentami reakcjami.
Trudno, widocznie to nie ten dom. Szukamy dalej.

Zwykłe działkowe - Tomciu uciekł :(

Kto przegląda forum