[W-wa] lapanka kociakow na Apeninskiej

Poszukuje domków, choćby tymczasowych dla piątki kociaków. Kociaki właśnie zostały wyprowadzone przez matkę. Nie widziałam ich na żywo, tylko na zdjęciach zrobionych telefonem przez karmicielkę zaraz po tym jak je po raz pierwszy zobaczyła ( wyszły 8.04 ) . Obiecała zrobić lepsze zdjęcia aparatem. Z tego co widać i mogę się domyślać kociaki mają min 6 tygodni. Wydają się dosyć duże, ale należy wziąć pod uwagę, że mamusia jest też drobniutka ( nie ma jeszcze roku i też taka jej uroda). 4 pewnie będą czarne ( teraz są bardziej dymne, jak to kociaki ) , a piaty bury może z białym.
Kociaki urodziły się w okolicy ulicy Apenińskiej, gdzie łapałam w ubiegłym roku. Podejrzewaliśmy, to czarne coś to musi być koteczka. Złapaliśmy ją 19.03 …. i okazała się karmiąca. Oczywiście szybko została wypuszczona. Kociaków nie udało się namierzyć, jestem prawie pewna, że okociła się w sklepie Stokrotka i tylko trzymałam kciuki by kierownicy tego sklepu nie odwalili jakiegoś głupiego numeru w stylu wezwanie SM do zabrania samej kotki bądź samych kociaków. Koteczka nie dała mi szansy by ją wykastrować : za młoda, za zimno, a potem … za późno. Wygląda na to, że okociła się w lutym (!!!).
W ubiegłym roku w tej okolicy były co najmniej 4 mioty . 2 mioty poszły „na zmarnowanie”, myśle, że przeżyły tylko 2 koty ( mamusia i złapany już kocurek, oczywiście miał delikatny kk). Starsze koty jeszcze jakoś sobie radzą w tej okolicy, ale kociaki znikają (sama widziałam rozjechane przez samochody, niestety tam wszędzie są parkingi, uliczki osiedlowe). Późniejsze 2 mioty zostały odłowione – jeden po akcji Alvey z dorcia ( kociaki w kontenerze ) , drugi starszy miot był awaryjnie odławiany z powodu ostrego kk.
Ja wiem, że tu wszyscy zakoceni. Ale jest początek sezonu i może u kogoś po zimie zwolniło się miejsce.
Potencjalnemu DT pomoge finansowo w utrzymaniu kociakow.

to jest kulka z kociakow




Kociaki urodziły się w okolicy ulicy Apenińskiej, gdzie łapałam w ubiegłym roku. Podejrzewaliśmy, to czarne coś to musi być koteczka. Złapaliśmy ją 19.03 …. i okazała się karmiąca. Oczywiście szybko została wypuszczona. Kociaków nie udało się namierzyć, jestem prawie pewna, że okociła się w sklepie Stokrotka i tylko trzymałam kciuki by kierownicy tego sklepu nie odwalili jakiegoś głupiego numeru w stylu wezwanie SM do zabrania samej kotki bądź samych kociaków. Koteczka nie dała mi szansy by ją wykastrować : za młoda, za zimno, a potem … za późno. Wygląda na to, że okociła się w lutym (!!!).
W ubiegłym roku w tej okolicy były co najmniej 4 mioty . 2 mioty poszły „na zmarnowanie”, myśle, że przeżyły tylko 2 koty ( mamusia i złapany już kocurek, oczywiście miał delikatny kk). Starsze koty jeszcze jakoś sobie radzą w tej okolicy, ale kociaki znikają (sama widziałam rozjechane przez samochody, niestety tam wszędzie są parkingi, uliczki osiedlowe). Późniejsze 2 mioty zostały odłowione – jeden po akcji Alvey z dorcia ( kociaki w kontenerze ) , drugi starszy miot był awaryjnie odławiany z powodu ostrego kk.
Ja wiem, że tu wszyscy zakoceni. Ale jest początek sezonu i może u kogoś po zimie zwolniło się miejsce.
Potencjalnemu DT pomoge finansowo w utrzymaniu kociakow.

to jest kulka z kociakow



