Re: Fioletowe tymczasy II
Napisane: Pt lis 10, 2017 15:31
viewtopic.php?f=8&t=9857
ten się otwiera
A teraz z zupełnie innej, lżejszej beczki, bo łikend się zaczyna.
Moje trzy gracje – śliczne, drobne, niestety niedotykalskie:
4-letnia rezydentka Dominika
Roczna tymczaska Frotka
i również roczna Fruzia, mimo urody raczej bez szans na adopcję, więc jakby też rezydentka
W przypadku zachorowania bez kenela ani rusz
Zaaresztowanej Dominice i Frotce można podać lek dopyszcznie, zrobić zastrzyk, zakroplić oko (choć z oporami).
Dają się nawet wtedy pogłaskać.
Fruzia nie pozwala na nic, co najwyżej można przemycić tabletkę w jedzeniu...
Ostatnio leczona na oczko Frotka już ładnie pozwalała się głaskać, wyginała grzbiet z ogonkiem do góry...
Po wypuszczeniu – znowu na dystans. Co za kocica!
Ale nadziei w jej przypadku nie tracę.
Pozdrawiamy serdecznie i do poniedziałku
ten się otwiera
A teraz z zupełnie innej, lżejszej beczki, bo łikend się zaczyna.
Moje trzy gracje – śliczne, drobne, niestety niedotykalskie:
4-letnia rezydentka Dominika
Roczna tymczaska Frotka
i również roczna Fruzia, mimo urody raczej bez szans na adopcję, więc jakby też rezydentka
W przypadku zachorowania bez kenela ani rusz
Zaaresztowanej Dominice i Frotce można podać lek dopyszcznie, zrobić zastrzyk, zakroplić oko (choć z oporami).
Dają się nawet wtedy pogłaskać.
Fruzia nie pozwala na nic, co najwyżej można przemycić tabletkę w jedzeniu...
Ostatnio leczona na oczko Frotka już ładnie pozwalała się głaskać, wyginała grzbiet z ogonkiem do góry...
Po wypuszczeniu – znowu na dystans. Co za kocica!
Ale nadziei w jej przypadku nie tracę.
Pozdrawiamy serdecznie i do poniedziałku