Strona 74 z 93

Re: Fioletowe tymczasy II. Nikita w DS :)

PostNapisane: Pon cze 19, 2017 16:36
przez violet
Działkoty przychodzą na posiłki w miarę regularnie.
Z wyjątkiem czarnulek. Są dwie, Czarna Mamma i Negrita.
Przez długi czas przychodziła tylko młodsza, Negrita.
Już zaczęłam martwić się o Czarną Mammę, ale wczoraj raczyła się pokazać.
Za to nie było Negrity... One tak często, zwłaszcza latem :roll:
Co do Bolka, to raczej nie mam już nadziei.

Na działkach zatrzęsienie ślimaków i jeży.
Ślimaki zostawiają po sobie srebrzyste dróżki, jeże – gówienka przy kocich miskach.
Kilka dni temu zastałam miskę z chrupkami szczelnie wypełnioną jeżem, który głośno sapał.
Chyba miał problemy z wydostaniem się.
Ostrożnie "przesypałam" biedaka wraz z resztą karmy na trawę.
Gdy spojrzałam tam po kilku minutach, po jeżu i karmie nie było śladu :mrgreen:
Miskę z suchym stawiam teraz wyżej.

W domowym stadku bez większych zmian.

Moje kolorowe byłe tymczaski, Frida i Nikita, zaprzyjaźniają się, lubią przebywać blisko siebie.
Tutaj Nikita na dole, Frida na swoim ulubionym parapecie:
Obrazek

Za to wyadoptowany wcześniej Heniek (Kenzo) i mainkunek Ziółek tak się pokochali,
że jak pisze ich Duża, niebawem stworzą jedność 8) Wszystko robią razem.
Oto piękny i bestia (też piękny :wink: ):
Obrazek

I jeszcze "niemiecka" Zula pokazuje, jak lśni w słońcu:
Obrazek

:201461

Re: Fioletowe tymczasy II. Nikita w DS :)

PostNapisane: Wto cze 20, 2017 7:32
przez Patmol
bardzo lubię jeże
Frida i Nikita :1luvu:

Re: Fioletowe tymczasy II. Nikita w DS :)

PostNapisane: Wto cze 20, 2017 13:02
przez alessandra
:1luvu: :1luvu: :1luvu:

Re: Fioletowe tymczasy II. Nikita w DS :)

PostNapisane: Pon cze 26, 2017 12:18
przez violet
U nas bez zmian.
Obie młode tri na stałym etapie socjalizacji :?
Bawią się z kotami, wyluzowane polegują to tu, to tam, ale wciąż niedotykalskie.
Frotka pozwalała się głaskać, gdy przez kilka pierwszych dni siedziała w kenelu.
Ale przecież nie tędy droga do oswajania (chyba?)

Frotka na kuchennych blatach:
Obrazek

i salonowa lwica kanapowa Fruzia:
Obrazek



Wczoraj odwiedziłam Henia (Kenzo), na zaproszenie jego Dużej.
Przez trzy miesiące od adopcji Heniek wyrósł na dużego, masywnego kocurka.
W połowie czerwca skończył roczek :201461
Ma długie silne łapy i jest bardzo skoczny.
Podobno nieźle rozrabiają razem z kumplem Ziółkiem.
Czego nie potwierdzam – przy mnie chłopaki były bardzo grzeczne 8)
Czarnulka też. Wszystkie trzy koty mają tam jak w raju.


Po południu mam zamówioną wizytę zębową.
Miał jechać Zibi, ale ostatnio Gacuś ślinił się i widać, że boli go w paszczy,
więc zabiorę jego.
Co prawda, niedawno był u zębologa i zostały mu już tylko kły,
ale trzeba sprawdzić, co tam jeszcze się dzieje.


A w pracy niespodzianka botaniczna.
Na tej samej figowej habazi co w ub. roku, znowu rosną owoce, tym razem cztery.
Rok temu była jedna figa, która nie zdążyła dojrzeć (zgniła).
Może teraz będą plony?

Obrazek

Re: Fioletowe tymczasy II. Nikita w DS :)

PostNapisane: Pon cze 26, 2017 13:40
przez morelowa
Figi!! mniam, mniam...
Koty też niezłe :mrgreen:
I tak dzięki kotom zdobywa się fajnych znajomych :D

Tzn. Zibi nie potrzebuje, czy może poczekać? [na zębologa]

Re: Fioletowe tymczasy II. Nikita w DS :)

PostNapisane: Pon cze 26, 2017 14:19
przez violet
morelowa pisze:I tak dzięki kotom zdobywa się fajnych znajomych :D

To prawda – i wirtualnie, i realnie :D

Zibi ma jednego zęba do wyrwania, który poza smrodkiem z paszczy nie daje objawów.
Może więc przepuścić w kolejce obolałego kolegę.

Re: Fioletowe tymczasy II. Nikita w DS :)

PostNapisane: Pon cze 26, 2017 15:26
przez morelowa
Wirtualnie, wirtualnie.. :? Dobrze chociaż tyle..
Mam uczucie, że już nigdy/do nie wiem kiedy , nigdzie nie pojadę.. Może sobie pójde ponarzekać na swój wątek? Chociaż energię mam na minusie, więc mogę nie doczłapać.

Re: Fioletowe tymczasy II. Nikita w DS :)

PostNapisane: Wto cze 27, 2017 12:42
przez violet
Morelowa, możesz tutaj narzekać sobie do woli :wink:
a na Twój wątek sama zaraz polecę, bo mchem porasta :mrgreen:

Wczoraj u weta okazało się, że Gacusiowi dokucza nie ząb, ale jakaś narośl,
którą najpierw spróbujemy rozpędzić sterydem (Dexashot).
A jutro jedzie Zanzibar ze swoim ząbkiem zepsutym.

Panienki z okienka:
Obrazek

Re: Fioletowe tymczasy II. Nikita w DS :)

PostNapisane: Wto cze 27, 2017 13:35
przez morelowa
[żeby mchem..., to już jakaś pleśń.. błeeee]

Cudne zdjątko , takie na kalendarz lub inną okładkę. Ludzie to powinni z założenia chcieć brać po 2 koty.
Jak nie ząb, to narośl.. :( A wydawałoby się, że kto jak kto , ale kot przy prawidłowym żarciu powinien miec zdrowe ząbki. Ta cywilizacja wszystko niszczy :evil:

Re: Fioletowe tymczasy II. Nikita w DS :)

PostNapisane: Pon lip 17, 2017 12:16
przez violet
Z Gacusiem już dobrze,
Zibi sierść ma coraz lepszą (chociaż to jeszcze nie to), zepsuty ząbek wyrwany :ok:


Jestem na urlopie, więc więcej czasu spędzam z kotyma.
Frotka to ciekawskie stworzonko, podchodzi już bliziutko, żeby zobaczyć co robię,
nawet bawi się kapciami i opiera się przednimi łapkami o moją nogę,
ale żeby dać się pogłaskać... no to nie.
Z Fruzią jeszcze gorzej :201469
Ale nadziei nie tracę.
Obie są filigranowe i śliczne jak laleczki, znalazłyby domy.
"Tylko" muszą się oswoić...
Na razie brykają sobie, często bawią się razem, i są całkiem zadowolone z życia :kotek: :kotek:

Froteczka:
Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek

i Fruzia:
Obrazek Obrazek



Wczoraj dostałam od Dużej Heńka (Kenzo) smsa:
"Smród na całą chałupę. Wysprzątałam, szukam od piątku rana mięsa. Stwierdziłam, że mi się zdawało, że miałam :?
Przed chwilą znalazłam. W kuchni, w tubie okręconej sznurkiem, przymocowanej do grzejnika.
Któryś ukradł i uciekając upuścił prosto w tubę :roll:
Od piątku bardzo nachalnie korzystały z tego drapaka – tuby
:mrgreen:

No przecież to nie ja. Jestem bardzo grzecznym Heniusiem!
Czi te oczy mogą kłamać?

Obrazek

Pozdrawiamy!
:kotek: :kotek: :kotek: :kotek: :kotek: :kotek: :kotek: :kotek: :kotek: :kotek: :kotek:

Re: Fioletowe tymczasy II. Nikita w DS :)

PostNapisane: Pon lip 17, 2017 13:02
przez morelowa
Hi,hi... Heniuś - ale się postarał któryś :mrgreen:
Kotom pewnie ten aromat nie przeszkadzał..

Re: Fioletowe tymczasy II. Powrót agentki Nikity

PostNapisane: Śro sie 16, 2017 13:07
przez violet
Dość dawno nie pisałam, więc kilka njusów.

Dwa tygodnie temu zdrowotnie posypała się Fruzia.
Jest to kotka nieoswojona, absolutnie nieobsługiwalna,
która nie powinna być zabierana ze środowiska. No ale...
Najpierw była złapana na sterylkę, wypuszczona,
a wkrótce potem łapana ponownie, gdy okazało się, że nie może tam zostać.
Nic dziwnego, że do człowieka nie ma zaufania za grosz.
Wzięłam ją na DT świadomie, licząc się z ryzykiem nieoswojenia.

No i Fruzia zakatarzyła się i zagluciła – strasznie!
Zawalone oczy i nos, gorączka, brak apetytu...
Żeby ją spakować do weta, niezbędna była klatka kenelowa,
do której też zagoniłam ją fuksem
(dzięki temu, że kotka najpierw wpadła do małego drapaka z "dziuplami").
Na szczęście, od niedawna mam weta na miejscu, więc nie muszę już dodatkowo stresować kotów dojazdami.
W gabinecie kotka była pacyfikowana do zastrzyków przez dwóch wetów :roll:

Panna Fruzia już wyleczona, zostały tylko ślady po wycieku z oczu.
Obrazek
Korzystając z "aresztu" odrobaczyłam kicię, a dzisiaj zaszczepię i w końcu wypuszczę z klatki.


A tydzień temu coś stało się z okiem rezydenta Gacka.
I to wybuchowo, w ciągu kilku godzin.
Gdy wróciłam z pracy, gacusiowe oko było opuchnięte i zaklejone ropą.
Gorączki brak. Wet mówi, że może to być uraz (któryś załatwił go pazurem?
Nie ma u mnie kocich walk, ale przypadkowo może?)
Gacek się leczy, chociaż dość opornie.
I wierzga przy zakraplaniu :roll:


A wczoraj wróciła z adopcji agentka Nikita.
Nie dogadały się z Fridą.
Obie kotki znam, bo obie są z mojego DT, a jednak się nie udało.
U mnie Frida bardzo dobrze funcjonowała w stadzie,
nawet zaprzyjaźniła się z młodym Frodem, dość energicznym...
Z kolei Nikita, która początkowo sprawiała wrażenie jedynaczki,
też szybko i bezkonfliktowo wtopiła się w stado.
Wydawało się więc, że kotki będą mogły mieszkać razem.
Ale nie wszystko da się przewidzieć na 100%.
Początkowo wszystko szło w dobrym kierunku, kotki zaczęły się już razem bawić...
Ale Nikita, kotka młoda, ciekawska, bardzo odważna, skoczna i zręczna,
która w stadzie była tonowana, w sytuacji jeden na jednego rozhulała się na dobre.
I zaczęły się kocie zapasy, naskoki i podgryzania,
które dla młodej były świetną zabawą, a dla Fridy atakiem.
Doszło do tego, że Frida nie miała chwili spokoju, "atakowana" była nawet przy kuwecie,
w końcu zaczęła posikiwać po kątach i trzeba było dla jej dobra zabrać Nikitę.
Uspokajacze nic by nie dały, bo Nikita nie zaprzestałaby swoich zabaw,
zresztą czemu miałaby to robić? Jest zdrową młodą kotką, ma do tego prawo.
A Frida ma prawo do spokoju.
Przydałoby jej się kocie towarzystwo, ale jednak kogoś spokojniejszego, może w podobnym wieku.
Mam tylko wyrzuty sumienia, że nie wyczułam, że z Nikity wyjdzie taki kozak.
Co prawda była u mnie krótko, bo tylko miesiąc, no i w stadzie była grzeczna...

Nikita wyrosła, jest piękną kolorową kocicą.
Na razie izoluję w kuchni.
Jest trochę zestresowana, syczy na wszystko, popłakuje, patrzy jak by nawiać...
ale pozwala się głaskać, je i kuwetuje.
Rano ponosiłam ją po mieszkaniu, wszystkie koty zostały osyczane,
na balkonie się uspokoiła i pilnie sprawdzała zabezpieczenia :mrgreen:
Wypuszczę ją dzisiaj po pracy, pod kontrolą.
Wraz z DS mamy nadzieję, że obie kotki wkrótce wrócą do równowagi psychicznej.

Nikita na szafkach kuchennych:
Obrazek
Gdzie ja ZNOWU trafiłam???

Re: Fioletowe tymczasy II. Powrót agentki Nikity

PostNapisane: Śro sie 16, 2017 13:57
przez morelowa
Ja juz nie mam siły do kotów... :?

Re: Fioletowe tymczasy II. Powrót agentki Nikity

PostNapisane: Śro sie 16, 2017 14:47
przez Patmol
szkoda Nikity
u Ciebie dużo więcej kotów niz w DS, tak trochę dla niej z malego deszczu na ulewę

Re: Fioletowe tymczasy II. Powrót agentki Nikity

PostNapisane: Śro sie 16, 2017 17:01
przez violet
Tak, szkoda jej, straciła dom, jest zdezorientowana i niespokojna.
Ale Nikita wcale nie jest typem jedynaczki i lubi kocie towarzystwo.
Nie w nadmiarze oczywiście.
Przydałby się jej odpowiedni sparingpartner albo i dwóch.
I takiego domu będziemy szukać.

Natomiast Frida odżyła, gdy tylko zauważyła, że nie ma Nikity.
Nie przemyka już pod ścianami, bawi się, sika do kuwety :ok:
A na jej dobru też nam zależy.