violet pisze:Rity (siostry Niny) nie widziałam od połowy maja. Ktoś ją spotkał jeszcze pod koniec czerwca, jeśli to była ona.
Czarna Mamma przestała przychodzić w połowie czerwca, pojawiła się po miesiącu, i na początku września znów przestała się pokazywać.
Mam jeszcze resztki nadziei, że obie żyją i pojawią się, gdy zrobi się zimniej.
Czarna Mamma wczoraj pojawiła się na posiłku
Przyszła po dwóch miesiącach jakby nigdy nic – grubiutka, lśniąca, spokojna, głaskalna...
Tu na fotce sprzed dwóch lat. Teraz ma około 8 lat, jest najstarszym kotem na działkach.
Może młoda Rita też się pojawi?
Ale jej nie widziałam już ponad 5 miesięcy
Podwórkowe podrostki są ogłoszone, żadnego odzewu (co było do przewidzenia, ale spróbować nie zaszkodzi).
Z dziewięciu zostało już "tylko" sześć.
Jak pisałam, dwa zostały zabrane przez jakiegoś znajomego,
a później zaginął jeden z pary najstarszych biało-szarych kocurków, tych już wykastrowanych.
Był całkowicie oswojony, więc mam nadzieję, że ktoś przygarnął może.
Bo całe towarzystwo, wraz z kocimi matkami, włóczy się po sąsiednich posesjach w poszukiwaniu posiłku.
Trochę tam pomagam z jedzeniem, ale za wiele nie mogę przy własnym stadzie i działkowcach.
To brat tego zaginionego:
Inne biało-szare:
I część stadka, wszystkie śliczne – i praktycznie bezdomne.
Wśród młodzieży mojej domowej krążył jakiś wirus, kichały i łzawiły, nie obyło się bez antybiotyku.
Maleńtas
Kropka też chorowała, mimo izolacji, przez co szczepienie się trochę opóźniło.
Kilka dni temu dostała pierwszą dawkę.
Nadal jest drobna, skacze jak wiewiórka.
Dotyka człowieka łapkami
bezpazurkowo, ale rzuca się z ząbkami na ręce i nogi.
Gdy tylko będzie można, wpuszczę ją do stada, niech uczą młodą dobrych manier