Jestem
Kociaki mają ok. 9 tygodni, są dość duże, szczupłe.
Ważą 1,0 i 1,1 (kotki) i 1,2 kg (kocurek).
W piątek było pierwsze szczepienie.
Cała rodzinka na razie izolowana w kuchni.
Ferdynand znowu się obślinił. Gdzieś z tyłu na języku zrobiły się nadżerki, wet podejrzewał kalici.
Dostaje antybiotyki,
długi steryd, lizynę, jest poprawa. Wyniki krwi dobre.
Fajny kocurek z niego, taki łagodny burczymucha.
Jak się domyje, będzie śliczny.
To porzucony domowy kot.
Ktoś go wykastrował, zrobił sanację paszczy (zostały tylko kły), a potem jednak wywiózł do lasu?