W piątek w pracy zobaczyłam przez okno za ogrodzeniem:
Zdjęcia z daleka, ale wygląda to na wysoką ciążę
Dzisiaj przytargałam klatkę-łapkę, ale kota nie przyszła.
Będę próbować jeszcze. Chyba że już się rozsypała...
A może to wielki kocur jest?
Koło warsztatów za parkiem kolejna burasia do złapania:
Gmina po raz pierwszy w tym będzie finansować sterylki kotów
Zabiegi ma robić wet schroniskowy w Toruniu. Ale schronisko będzie przyjmować koty dopiero po 15 marca
Próbuję łapać już teraz, na szczęście wet z którym współpracuje fundacja, nie wymaga zapłaty natychmiast.
Burasię po sterylce odebrałam z fundacji, ale boję się wypuścić, bo noce mroźne.
Siedzi więc w klatce króliczej w piwnicy.
Nad głową skaczą jej drewutniowe podrostki – łagodna Nina, elegancka Rita i dostojny Jędrzej:
Młodziaki czekają na wiosnę, wyniosę je na działki.
Tylko Jędrzej jeszcze dziczy, panny się oswoiły właściwie. Zrobię im ogłoszenia na wszelki wypadek.
Potrzebny ktoś do wizyty PA w Gniewkowie