Fioletowe tymczasy II

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pt maja 18, 2018 9:10 Re: Fioletowe tymczasy II

Dokarmiana przy posesji kotka okociła się kilka dni temu w ogrodzie.
Wczoraj często przenosiła kociaki z miejsca na miejsce, sójki bardzo się interesowały, co chwilę padało...

Piękny obszerny dom, zadbany ogród.
I osoba decyzyjna ze swoim stanowczym "nie".

Tak więc kotka i trzy kociaki wylądowały u mnie,
gdzie mają do dyspozycji króliczą klatkę w piwnicy...
Bo w kuchni leczy się Ferdek,
w sypialni mają azyl najstarsza Kicia i kilkuletnia Funia, obie nie przepadające za nadmiarem kotów.
Nadmiar zajmuje pozostałą część mieszkania (drugi pokój i przedpokój).
Łazienka jest malutka i bez okna.
Mam nadzieję, że wkrótce uda się przenieść Ferdka do pozostałych, a maluszki do kuchni,
bo piwnica nie jest najlepszym rozwiązaniem.
No ale na razie musi wystarczyć – przynajmniej mają sucho, dość ciepło i bezpiecznie.

Kotka jest oswojona, ale nieufna, klatka-łapka okazała się niezbędna
(przynętą był kociak zamknięty w transporterku ustawionym za klatką).
Widać po niej bezdomne życie, jest trochę sponiewierana.
Biała z ciemnoszarym ogonem i kilkoma czarnymi łatkami.
Dwa kocięta podobne do niej, trzecie – bure z białym.
Uszy odklejone, oczy jeszcze zamknięte.
Nie uśpię, skoro są już osobnymi bytami...

Kotka w nocy zjadła, ale nie korzystała jeszcze z kuwety.
Jak obfocę, to wstawię.

:?
Obrazek

violet

Avatar użytkownika
 
Posty: 4565
Od: Pon sty 07, 2013 17:17
Lokalizacja: koło Torunia

Post » Pt maja 18, 2018 9:32 Re: Fioletowe tymczasy II

Nie wiem co powiedzieć... :placz:
violet :1luvu:
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 22906
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt maja 18, 2018 22:24 Re: Fioletowe tymczasy II

Dziś po południu wszystkie miały już oczka, jak główka szpilki :D
Ale kocica martwi mnie trochę.
Ma apetyt, chętnie pije wodę, ale od wczorajszego popołudnia nie była w kuwecie.
Poza tym nie zawsze leży z dziećmi, ale może to normalne?
Jeśli do rana nie skorzysta z kuwety, pakuję do weta.
Obrazek

violet

Avatar użytkownika
 
Posty: 4565
Od: Pon sty 07, 2013 17:17
Lokalizacja: koło Torunia

Post » Sob maja 19, 2018 7:43 Re: Fioletowe tymczasy II

Przerabia płyn na mleko? No, nie wiem czy to możliwe, ale tak mi się skojarzyło...
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 22906
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon maja 21, 2018 9:05 Re: Fioletowe tymczasy II. Mimi, Ferdynand, maluszki z matką

Chyba rzeczywiście głównie produkcja mleczarska...
W każdym razie kotka kuwetuje, nocami.
Maluszki jak kluseczki, mama też dobrze odżywiona, ale zaniedbana trochę.
Lekki wysięk z oczu, uszy dziwnie pokarbowane, łapki niedomyte...
Zajmiemy się tym później, na razie najważniejsze, żeby opiekowała się malcami.

Obrazek
Obrazek

Problem mam, lokalowy :roll:
Planowałam przenieść rodzinkę do kuchni.
Siedzącego tam Ferdka chciałam przeprowadzić "na pokoje", na początek w kenelu,
ale on wpada w szał bojowy na widok innych kotów.
Awantury i lanie po kątach gwarantowane...

Może więc zamiana?
Ferdek do piwnicy :? , a dzieciaki z matką do kuchni?
Ewentualnie wciskam (dosłownie) króliczą do sypialni, do Kici i Funi?
Kompletnie nie wiem jak biała do innych kotów...


No i żeby nie było za słodko, zauważyłam, że Fruzia nie podchodzi do posiłków.
Nie jestem z nimi cały czas, więc nie wiem, czy tylko nie podchodzi, czy nie je w ogóle.
Jakaś też wydaje mi się zbyt spokojna.

Obrazek

Fruzia jest najbardziej niedotykalska, jej leczenie to horror.
Gdy w ub. roku miała koci katar, musiałam zagonić ją do kenela,
tam łowić w transporter, a u weta traktowana była jak dzikun.
Do końca kuracji siedziała w klatce, na szczęście miała apetyt, leki łykała.
A teraz?
Obrazek

violet

Avatar użytkownika
 
Posty: 4565
Od: Pon sty 07, 2013 17:17
Lokalizacja: koło Torunia

Post » Pon maja 21, 2018 9:24 Re: Fioletowe tymczasy II. Mimi, Ferdynand, maluszki z matką

Jak się nie obrócisz, d.pa z tyłu :? . Współczuję problemów z relokacją i zdrowiem tałatajstwa - przy Meli (jedynaczce jak Ferdi?) myślałam że oszaleję i gdy znalazł się DT (który obecnie jest DS) to odetchnęłam. Czego i Tobie życzę - znalezienia nowego DT/DS albo mamie z maluchami albo innym tymczasom, tak, by zrobiło się nieco luźniej :ok: :ok: :ok: :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24225
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pon maja 21, 2018 9:31 Re: Fioletowe tymczasy II. Mimi, Ferdynand, maluszki z matką

Kluski do zacałowania :1luvu:
Oczywiście, jak to kluski.
Tyle, że im starsze tym większy kłopot.. a potem jeszcze większy.. :(
Mama piękna, jak to białe koty.. Tyle, że tych kotów więcej niż chętnych na nie, w sensie na danie domu..

A sprawa z przeniesieniem/nie przeniesieniem, kto do piwnicy, kto do klatki... jak rany, violet, masz konflikt i problem prawie na miarę politycznego. Gorzej, że nikt nie doradzi nic sensownego nie znając kotów i warunków osobiście :?
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 22906
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon maja 21, 2018 10:15 Re: Fioletowe tymczasy II. Mimi, Ferdynand, maluszki z matką

Wyadoptowanie Ferdka ułatwiłoby sprawę, ale on nadal jest niewyględny, chociaż powoli doprowadza się do ładu.
A przede wszystkim – trwa kuracja, jeszcze nie wiemy, czy uda się wyleczyć do końca.
Trzeba czekać.

Problem jest, ale zostawić dzieciaków tam nie można było,
a z najbliższej okolicy nikt się nie kwapił.
Gdyby znalazł się odpowiedzialny DT dla rodzinki, przekazałabym z pocałowaniem ręki.
Będę próbować, muszę porobić fajne zdjęcia, kociaki będą coraz ładniejsze...

Ale fakt, rosną i wkrótce zaczną rozrabiać – więc przeniesienie ich do azylu starszych spokojnych kotek nie ma sensu.
Nie mogę też na dłużej trzymać ich w piwnicy, w klatce.
Więc pozostaje zamiana z Ferdkiem, trudno.

Czy kotkę karmiącą ok. 10-dniowe kocięta można odpchlić?
Wydaje mi się, że widziałam pchle odchody, jeszcze sprawdzę dokładnie.
Obrazek

violet

Avatar użytkownika
 
Posty: 4565
Od: Pon sty 07, 2013 17:17
Lokalizacja: koło Torunia

Post » Pon maja 21, 2018 22:28 Re: Fioletowe tymczasy II. Mimi, Ferdynand, maluszki z matką

ale się porobiło
:twisted:
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Wto maja 22, 2018 11:03 Re: Fioletowe tymczasy II. Mimi, Ferdynand + 3 maluszki z ma

Możesz ją (i młode) odpchlić nacierając ziemią okrzemkową. Nawet jak wyliże, to nic złego się nie stanie, a pchły powinno wybić. Bo to działa mechanicznie (zatyka i wysusza tchawki czy czym tam pchła oddycha) a nie truje. Tylko sypać "na bogato" nie można, tylko właśnie miejsce w miejsce natrzeć mamę i dzieci.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24225
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Wto maja 22, 2018 12:07 Re: Fioletowe tymczasy II. Mimi, Ferdynand + 3 maluszki z ma

Ja delikatnie spryskuję Frontaynem czy co tam mam od tego w spraju wysoko nad karkiem. Prawie między uszami. By ona i dzieci nie zlizały. Potem trzymam trochę czasu poza zasięgiem. Kilka psików w kieliszek ,naciągam strzykawką i rozieram. Wiele kotów boi się samego odgłosu więc nie stosuję. Za kilka dni powtarzam operację. I tak powolutku walczę z pchłami. Trzeba coś zrobić bo rozlezą sie na małe, po mieszkaniu a poaz tym powodują choroby. Nasza wetka nam tak doradziła by stosować jak spoty a nie opryskiwać całego kota.
Kciuki by ułożyło się.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55324
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Wto maja 22, 2018 12:44 Re: Fioletowe tymczasy II. Mimi, Ferdynand + 3 maluszki z ma

a olej neem?
nie wiem czy dla maluszków sie nadaje, ale nie widziałam nigdzie zastrzeżeń, że się nie nadaje
generalnie sie nadaje dla ludzi, psów, i kotów - chroni przed kleszczami i pchłami, i przy okazji dobry jest dla skóry
można kupić w necie ( np tutaj https://zielonyklub.pl/olej-z-miodli-in ... owany.html) pewnie w aptece tez - nie pytałam nigdy w aptece
250 mil - kosztuje w necie niecałe 20 zł

ja smaruje siebie na wycieczki, łącznie z twarzą (gorzki jest w smaku, bo zdarza mi się niechcący go zjeść, jak mam rece nim wysmarowane, a cos jem na wycieczce), smaruje nim psy, raz nasmarowałam kota , tak profil;aktycznie, bo mi nawiał, i sie obawiałam czy nie przyniósł pcheł
pachnie dziwnie, ale można przywyknąć

trzeba smarowac skórę, nie siersc
on troszke barwi na buro -ma taki zielonkawy/ brązowawy kolor
w tem[peraturze pokojowej robi sie płynny, jak go przechowuje w lodówce trawołośc ma ok 2 lat

sa tez preparaty na bazie oleju neem na pchły dla psów i kotów ( np taki https://equiland.pl/neem-spray-naturaln ... Spray.html) -250 mil kosztuje 49 zł ,
ale zawierają mniej oleju neem niz olej neem 8)
sa drozsze niz neem
maja rózne dodatki, które moga byc toksyczne -tzreba by sie w skład wczytywać, a te dodatki są zbędne

Olejowi z miodli przypisuje się ponad sto różnych właściwości leczniczych. Działa przeciwbakteryjnie, przeciwwirusowo, przeciwgrzybiczo, przeciwzapalnie, zmniejsza ból, łagodzi objawy uczulenia. Jest bogaty w substancje, które wspomagają leczenie chorej skóry i przyspieszają jej gojenie. Stosowany miejscowo pomaga w przypadku grzybicy stóp i paznokci, brodawek, opryszczki. Łagodzi świąd i zaczerwienienie powstałe w wyniku np. pogryzienia prze owady.

można go nabrać w strzykawkę, i potraktować dla kota jako spot-on
ale nie wiem jakie ilości dla maluchów

na wycieczce jak siebie smaruje, to po po prostu rekami wcieram go w psy, nie bawię sie w strzykawki
i ładnie potem wszyscy nim śmierdzimy
ale boje sie kleszczy, no to przywykłam do zapachu, psom tez nie przeszkadza. można ten zapach polubić

i przy okazji neem pomaga na ukąszenia, czyli złagodziłby te ukąszenia, które już kociaki mają od pcheł, przyspieszyłby regeneracje skóry

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27101
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw maja 24, 2018 22:01 Re: Fioletowe tymczasy II. Mimi, Ferdynand + 3 maluszki z ma

Alienor, Aśka, Patmol - dzięki za porady :1luvu:
Ziemię okrzemkową miałam kiedyś nabyć, ale się zeszło...
Pcheł na szczęście nie widać, fiprex w pogotowiu jakby co.
Oleju neem w naszej wiejskiej aptece nee ma (kropli Viscoblast też nee ma).
Kotka przy apetycie, ładnie opiekuje się małymi, ale się zbiesiła. Przez kilka pierwszych dni była grzeczna, nawet ocierała się główką o ręce, a teraz wali mnie łapą :twisted:
Więc kociaki oglądam z dala, że żywe, puchate, oczki jak guziczki... Nie robię na razie zdjęć, żeby nie błyskać po patrzałkach malutkich.

Ferdek wczoraj dostał ostatni zastrzyk, zrobiliśmy testy - ujemne :ok:
To spokojny i mądry kotek, tylko wyje na inne koty :roll:

Dzisiaj wieczorem cudem udało się zgarnąć Fruzię do transportera. Siedzi w kenelu. Nie je od kilku dni, sierść nastroszona, oczy wielkie i przestraszone... Jutro do weta w końcu.

Kinnia pisze:ale się porobiło
:twisted:

Ano porobiło się. W krótkim czasie przybyło sześć kotów :strach: na szczęście trzy maleńkie jeszcze.
Obrazek

violet

Avatar użytkownika
 
Posty: 4565
Od: Pon sty 07, 2013 17:17
Lokalizacja: koło Torunia

Post » Pt maja 25, 2018 6:27 Re: Fioletowe tymczasy II. Mimi, Ferdynand + 3 maluszki z ma

Pociesz się. Mnie też tyle przybyło. 5 maluszków chorych + dzika matka. Matka dopiero co pojechała już na zabieg bo za cholerę nie dało rady leczyć dzieci. Atakowała . Bez ostrzeżenia. Ręce mam takie poharatane jakbym samobójstwo popełniała nie udolnie. :mrgreen: kilka krotnie. Ale moje już samodzielne... prócz jednego.
Kotka jest nie spokojna bo czuje inne futra na tobie. Jest zagrożona nowymi zapachami i sytuacją. Więc dzieci broni. Myślę ,że kiepskim pomysłem jest przenoszenie matki z dziećmi do innych kotów. Już lepiej by były w tej cisnocie.
Kciuki by zdrowie im dopisywało.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55324
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Pt maja 25, 2018 9:21 Re: Fioletowe tymczasy II. Mimi, Ferdynand + 3 maluszki z ma

Olej neem też działa swietnie na porost/wzmocnienie włosów, więc jakby co, to w siebie wysmarujesz :wink: . No a ziemia okrzemkowa też (po rozpuszczeniu w wodzie) na odrobaczenie u ludzi.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24225
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 30 gości