OTW13- maluszki...Jokot prosi o głosy w Krakvecie!

Za Karolinkę wielkie :ok:

To na pewno ten domek :ok:

**Adopcje: 11 >>**

AgaPap pisze:To na pewno ten domek

mam nadzieję.

Znalazłam jakieś dziwne sznurki? gumki? czort wie co

na podłodze. Wzięte w paluszki moje serdelowate okazały się być...czort wie czym. Jakieś pociapane, gumowate, składające się z kilku mniejszych sznurówek. Za krok jeszcze jeden pakiecik. Za kilka jedna niteczka. A gula w gardle rośni. Wyobraźnia podpowiada czy to nie zeżarta gumka. Podarty materiał, część drapaka, sznurek jakiś... No ...czort wie co :cry:

Wizja krwawych kupali, wijących się brzuchów bólowych, wymiotów z tym dziwnym składnikiem rosła , rosła. Już przebiegam myślami dyżury wetów. Chodzę, zaglądam, szukam winnego przedmiotu. Nic w oko nie wpadło. Polazłam wyrzucić to czort wie co ,cięgiem to międląc w paluchach. Nic nie dało , pomysła nie było i ciepłam do kosza. Główka się podniosła. Oczy na blat padły. Szczęka mi opadła. Cholera jasna. Kurak gotowano-sparzony znikł. Cycek kurzy wyparował. Tylko na sitku zostały resztki sznurka? gumki? czort wie co :mrgreen:

Znaczy się wiem co zostało. Resztka marna, wspomnienie marnawe . To też wyrzuciłam. Ale Mentos dobija się do szafki nawet po te reszteczki. Nie dałam kotu pokopciuszkować i wydłubać z oczek sita to ,co tam utkwiło.

Kurak - Houdini nawet po sparzeniu? :wink:

Kurak - nielot, odfrunął

ASK@ pisze:
AgaPap pisze:To na pewno ten domek

mam nadzieję.

Znalazłam jakieś dziwne sznurki? gumki? czort wie co na podłodze. Wzięte w paluszki moje serdelowate okazały się być...czort wie czym. Jakieś pociapane, gumowate, składające się z kilku mniejszych sznurówek. Za krok jeszcze jeden pakiecik. Za kilka jedna niteczka. A gula w gardle rośni. Wyobraźnia podpowiada czy to nie zeżarta gumka. Podarty materiał, część drapaka, sznurek jakiś... No ...czort wie co Wizja krwawych kupali, wijących się brzuchów bólowych, wymiotów z tym dziwnym składnikiem rosła , rosła. Już przebiegam myślami dyżury wetów. Chodzę, zaglądam, szukam winnego przedmiotu. Nic w oko nie wpadło. Polazłam wyrzucić to czort wie co ,cięgiem to międląc w paluchach. Nic nie dało , pomysła nie było i ciepłam do kosza. Główka się podniosła. Oczy na blat padły. Szczęka mi opadła. Cholera jasna. Kurak gotowano-sparzony znikł. Cycek kurzy wyparował. Tylko na sitku zostały resztki sznurka? gumki? czort wie co Znaczy się wiem co zostało. Resztka marna, wspomnienie marnawe . To też wyrzuciłam. Ale Mentos dobija się do szafki nawet po te reszteczki. Nie dałam kotu pokopciuszkować i wydłubać z oczek sita to ,co tam utkwiło.

ASK@ a może warto pomyśleć nad blokadą na szafkę z koszem na śmieci, np. taką: http://allegro.pl/zabezpieczenia-blokad ... 23089.html, ja mam taką blokadę bo mam jednego kociego złodzieja i nic nie pomagało

Za Karolinkę :ok:

**Adopcje: 11 >>**

sylwia1982 pisze:
ASK@ a może warto pomyśleć nad blokadą na szafkę z koszem na śmieci, np. taką: http://allegro.pl/zabezpieczenia-blokad ... 23089.html, ja mam taką blokadę bo mam jednego kociego złodzieja i nic nie pomagało

Dzięki za radę ale u mnie nie ma gdzie takowej umocować.
Poza tym to tylko Mentos podjął się włamów do szafki , skutecznego za pierwszym razem. On kocha kuraka i należy o tym pamiętać. W innych okolicznościach nie interesuje się koszem. A reszta ma w nosie resztki.

Się meldujemy na szarym końcu... :ok:

Za Karolinkę i Domek! :ok:

**Adopcje: 15 >>**

Asiu, nie wiesz, kto w Otwocku ma dorosła mlodą kotkę bez łapki? Zadzwonila do mnie miła pani, zainteresowana kocurkiem od Krystyny jako towarzyszem dla kotki, którą chce adoptować z Otwocka. Dokładniej nie umiala powiedziec, bo osoba, z która rozmawiala sie spieszyla i wrocą do rozmowy.

Grażynko, ja mam Ventę bezłapkową (właściwie bez kawałka łapy). Ale poza jedną ofertą świąteczną adopcyjną (niezaakceptowaną przeze mnie) nie mamy innych propozycji.

**Adopcje: 11 >>**

Agneska pisze:Grażynko, ja mam Ventę bezłapkową (właściwie bez kawałka łapy). Ale poza jedną ofertą świąteczną adopcyjną (niezaakceptowaną przeze mnie) nie mamy innych propozycji.

Też o Vencie pomyślałam. Halinka nie ma takiego . A Anka to nie wiem.Nie znam osób wszystkich co mają koty. Jeszcze jest Marta (jest na miau ale mało) z Warszawskiej. Ona chyba miała kiedyś taką.

**Adopcje: 15 >>**

Dzieki. Podobno ten kotek ma juz dom, sprawa nieaktualna, wiec nawet nie dociekałam skad. A pani wypatrzyła znow jakąs kotke z Lublina. Glupio mi ją zniechecac, bo wydaje sie osobą zdecydowaną, ale mogę zapytac, czy nie chce zobaczyc innych. Sama mam od polnocy w kuchni mlodą buraske, a dom, ktory sie wydawal super, doswiadczony i w ogole, boi sie swierzbowca, taaa. Plakal nad ogloszeniem, chcial ratowac kotka, no ale zdrowego :roll:

Dziwisz się? :mrgreen:

Też lubię ratować te zdrowe. :lol:

OTW13- maluszki...Jokot prosi o głosy w Krakvecie!

Kto przegląda forum