Strona 1 z 101

Huciane koty cz.III..Do zamknięcia.

PostNapisane: Sob gru 20, 2014 6:34
przez ewar
Nową część czas zacząć. Tutaj poprzedni wątek viewtopic.php?f=13&t=151707
Dawno już zaczęła się moja przygoda z hucianymi kotami.Jest ich coraz mniej.Cieszę się, że nie ma kociąt, że wszystkie kotki i niektóre kocury ciachnięte, ale przykro mi bardzo, że tyle z nich już odeszło :cry: Dzisiaj oczywiście jadę, aura sprzyja, chociaż trochę pada, ale to nie ulewa.Zaczynam zawsze od domku burasi Krystynki, która tam zdecydowała się urodzić swoje dzieci.Dostępu do domku nie miałam, nie dało się kotów złapać.Burasia nie żyje, jej córka tez nie, losów drugiego dziecka nie znam.Teraz mam pozwolenie użytkowania tego domku i jakieś koty tam bywają.Na pewno przychodzi coś czarne z uszkodzonym oczkiem.Dorota widziała również wracającego stamtąd kota, czarnego z białym krawacikiem i białymi skarpetkami.Czyżby tam się też stołował? Nie mam pojęcia.
Jest i Sowa, około ośmioletnia krówka mieszkająca na terenie pobliskiej szkoły.Jest wysterylizowana.To piękna kotka, mądra, bardzo płochliwa, bojąca się ludzi i innych kotów.Ma się dobrze.
Pod hutę przychodzą trzy czarnuszki i krówek Kleks.Było ich dużo więcej, ostatnio śliczne tygrysiątko, ale od dawna już się nie pokazuje.Najstarsza, oswojona Strzałka też zniknęła.Nie wiem, gdzie te koty śpią, nie wejdę na teren huty oczywiście.
Poznałam też bezdomne psy, dostają ode mnie trochę jedzenia, ale już ich nie widuję.Przybiegają później, a ja tam nigdy nie pojadę po zmroku.
Dziękuję, że jesteście na wątku, ze kibicujecie tym stworzeniom :1luvu: i proszę o jeszcze.Zapraszam.

Re: Huciane koty cz.III

PostNapisane: Sob gru 20, 2014 8:20
przez Killatha
sikne sobie ku pamieci

Re: Huciane koty cz.III

PostNapisane: Sob gru 20, 2014 9:06
przez Amika6
Melduję swoją obecność w nowym wątku :kotek:

Re: Huciane koty cz.III

PostNapisane: Sob gru 20, 2014 9:22
przez ewar
Miło mi, że zaglądacie.Dziękuję :1luvu:
Dodam, że na wątku jest też obecne coś buro-białe, urody niezwykłej, płci nieznanej, które codziennie wieczorem przychodzi pod okno p.Izy.Prawdopodobnie bezdomne, ale pewności oczywiście nie mam.Zbyt jeszcze płochliwe, aby zrobić mu zdjęcia.Karmię więc koty w trzech miejscach pod hutą i tego jednego na podwórku.Nie mam jakiejś porażającej liczby kotów do karmienia, bo siedem na pewno, ale pod hutą może być ich więcej, zwłaszcza w domku burasi.
Mam już przygotowane jedzenie.Kupiłam dwie ćwiartki kurczaka, zapłaciłam za nie 2,90 ( w weekendy jest promocja).Okroiłam ile się dało i całkiem sporo tego wyszło, koty dostaną surowe mięso.Resztę ugotowałam, też będzie tego trochę.Jutro już tylko puszki i sucha karma.
Napiszę co zastałam po powrocie.

Re: Huciane koty cz.III

PostNapisane: Sob gru 20, 2014 12:07
przez aannee99
Jestem :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Re: Huciane koty cz.III

PostNapisane: Sob gru 20, 2014 12:56
przez ewar
Cieszę się :D
Załapałam się na chwilę ładnej pogody, chociaż wieje okrutnie.Chyba coś spało w domku burasi w budce styropianowej, bo wyczułam ciepło.Kota jednak żadnego nie widziałam.Sowa nie przyszła, miała jakieś kolorowe chrupki w misce.Zostawiłam jej jedzenie.Pod hutą też tylko dwa czarnuszki.Bambo podjadł surowego kurczaka i nic więcej nie chciał.Misia zjadła swoją porcję, a potem jeszcze poprawiła karmą z puszki.Dużo nie zostawiłam, bo zjedzą psy albo sroki.Jutro i tak podjadę znowu.
Trochę jestem rozczarowana Kocią Wyspą.Pisałam tydzień temu, że spotkałam młodą dziewczynę karmiącą kocią matkę z dzieckiem koło karczmy "Biesiada".Usłyszałam, że będą koty łapać, matkę sterylizować i wypuszczać.Koty nadal tam są, wściekle głodne.Dałam im jeść, aż się dławiły.Jestem przerażona, bo karczma jest w dawnym dworcu PKP, obok tory kolejowe i bardzo ruchliwa ulica.Kotek jest malutki, a przecież zimno :cry: Wracając znowu im dołożyłam jedzenia.Nie mam gdzie ich wziąć, nie mam pieniędzy na karmienie kolejnych kotów.
We wtorek przejeżdżałam przez Jamnicę.To wiocha.Prosiłam już dawno p.Mariusza z Ogrodu św.Franciszka w Tarnobrzegu o pomoc psu na metrowym łańcuchu przy czymś, co nie było budą, ale deskami przykrytymi folią.W domu mieszka/mieszkała samotna pani.P.Mariusz obiecywał mi podjechać tam.Okazało się, że zapomniał i prosił o maila.Napisałam.Potem jeszcze na ich stronę na interwencjach.Dom jest rozebrany, pies został.Wygląda koszmarnie, umiera albo z głodu albo jest chory.Jest chudy i połamany.Zadzwoniłam i podziękowałam mu za dotrzymanie obietnicy.
Rozumiem, że wszystkie fundacje mają kłopoty, głównie finansowe.W Tarnobrzegu mają dużo zwierząt, w Kociej Wyspie kilkanaście kotów pod opieką, a tylko kilku wolontariuszy i tylko kilka DT, ale po co strzępić język? Po co obiecywać?
Zdjęcia kociej mamy i jej dziecka mam.Koleżanka musi mi jednak pomóc, bo teraz nie umiem wkleić.

Re: Huciane koty cz.III

PostNapisane: Sob gru 20, 2014 15:17
przez kicikicimiauhau
Przywitam się i ja :201461

Re: Huciane koty cz.III

PostNapisane: Sob gru 20, 2014 15:53
przez ewar
Miło mi :1luvu:

Re: Huciane koty cz.III

PostNapisane: Sob gru 20, 2014 18:08
przez Katia K.
Ewa, a propos psa... W Tarnobrzegu funkcjonuje jeszcze fundacja Happy Garden: http://happy-garden.pl Mają maila, mają telefon. Bo pan Mariusz zawalił na całej linii, trzeba mu przyznać :(

Re: Huciane koty cz.III

PostNapisane: Sob gru 20, 2014 18:29
przez ewar
Znam Basię, ale ona też nie pomoże :cry:Kiedyś była na forum -Basia1968.

Re: Huciane koty cz.III

PostNapisane: Sob gru 20, 2014 18:48
przez ewar
A to zdjęcia kotków koło karczmy.Świeciło słońce, a wtedy mój aparat nie zrobi zdjęcia.
Obrazek Obrazek

Re: Huciane koty cz.III

PostNapisane: Sob gru 20, 2014 18:57
przez ewar
Dodam, że nie są to dzikusy.Małe da się wziąć na ręce.Przejeżdżam tamtędy, kiedy jadę pod hutę i boję się, że znajdę je martwe.Nie pierwszy raz by to było w tej okolicy :cry:

Re: Huciane koty cz.III

PostNapisane: Sob gru 20, 2014 19:04
przez iwona66
Bez sikania zaznaczę :mrgreen:
:201461

Re: Huciane koty cz.III

PostNapisane: Sob gru 20, 2014 19:10
przez ewar
Witam :D

Re: Huciane koty cz.III

PostNapisane: Sob gru 20, 2014 23:37
przez Cindy
Ja tez sie melduje :wink: