Nutka-wyrzucona w ciąży na ulice, straciła maluchy. MA DOM!

Nutka to wyjątkowej urody kicia o przepięknych hipnotyzujących, pomarańczowych oczach.
Miesiąc temu Fundacja Mondo Cane inspektorat Jelenia Góra dostała zgłoszenie o małym czarnym kotku błąkającym się między blokami. Był to kiciuś bardzo przyjazny, trochę nieufny ale po przekupieniu chrupkami dał się bez problemu wziąć na ręce. Okazało się, że to kotka. Była wychudzona i po sprawdzeniu ząbków niestety starsza niż przypuszczałam(około roczku ale gabaryty ma 6 mies kociaka ;D). Kicia po zabraniu do tymczasu zachowywała się jak wyrzucony kot domowy cieszyła się że w końcu znowu ma ciepłe kanapę i pełną miskę... Nie przestawała mruczeć
Nic o kotce nie wiedziałam , jednak po dokładniejszych oględzinach zauważyłam z boku brzuszka bliznę.. wyglądała jak ślad po sterylizacji. Weterynarze powiedzieli jednak że to raczej na pewno nie jest blizna po sterylce, nie to miejsce i za małe rozcięcie. Popytaliśmy na osiedlu o niej więcej...
Kotka pojawiła się w tym miejscu w zaawansowanej ciąży. Ktoś ją najprawdopodobniej wywalił jak zauważył że jest kotna. Kicia szukała schronienia u ludzi, nie znalazła więc okociła się w jedynym bezpiecznym dla małych miejscu o tej porze roku: w piwnicy. Nie wiadomo czy specjalnie, czy przypadkiem ale ktoś zamknął jej maluchy w piwnicy podczas nieobecności kotki. Nutka nie mogła dostać się do swoich dzieci które ciągle płakały... Najprawdopodobniej wtedy ,próbując wejść do piwnicy rozcięła sobie brzuszek. Niestety nikt nie zauważył,albo nie chciał zauważyć szukającej dzieci kotki i maleństwa zostały znalezione martwe. Kotka długo jeszcze szukała małych... Jako że to kot domowy ciężko znosiła noce. Ludzie mówili że kicia wskakiwała na maskę dopiero zaparkowanych aut i tam spała żeby jej było cieplej. Była "osiedlowym" kotem. Jedzenie jej rzucali czasami ale o schronieniu dla kotki nikt nie pomyślał.

Kicia szuka teraz najlepszego domku pod słońcem
Zasługuje na lepsze życie !
Jest strasznym pieszczochem, uwielbia psy ( mojego owczarka jak pierwszy raz zobaczyła podbiegła i zaczęła się łasić...) , toleruje inne koty ( nie jest agresywna ale też nie ma potrzeby kontaktu z innymi kotami, pazurków używa w ostateczności- jak moje 2 oszołomy zagonią ją w kozi róg
)
Miesiąc temu Fundacja Mondo Cane inspektorat Jelenia Góra dostała zgłoszenie o małym czarnym kotku błąkającym się między blokami. Był to kiciuś bardzo przyjazny, trochę nieufny ale po przekupieniu chrupkami dał się bez problemu wziąć na ręce. Okazało się, że to kotka. Była wychudzona i po sprawdzeniu ząbków niestety starsza niż przypuszczałam(około roczku ale gabaryty ma 6 mies kociaka ;D). Kicia po zabraniu do tymczasu zachowywała się jak wyrzucony kot domowy cieszyła się że w końcu znowu ma ciepłe kanapę i pełną miskę... Nie przestawała mruczeć

Kotka pojawiła się w tym miejscu w zaawansowanej ciąży. Ktoś ją najprawdopodobniej wywalił jak zauważył że jest kotna. Kicia szukała schronienia u ludzi, nie znalazła więc okociła się w jedynym bezpiecznym dla małych miejscu o tej porze roku: w piwnicy. Nie wiadomo czy specjalnie, czy przypadkiem ale ktoś zamknął jej maluchy w piwnicy podczas nieobecności kotki. Nutka nie mogła dostać się do swoich dzieci które ciągle płakały... Najprawdopodobniej wtedy ,próbując wejść do piwnicy rozcięła sobie brzuszek. Niestety nikt nie zauważył,albo nie chciał zauważyć szukającej dzieci kotki i maleństwa zostały znalezione martwe. Kotka długo jeszcze szukała małych... Jako że to kot domowy ciężko znosiła noce. Ludzie mówili że kicia wskakiwała na maskę dopiero zaparkowanych aut i tam spała żeby jej było cieplej. Była "osiedlowym" kotem. Jedzenie jej rzucali czasami ale o schronieniu dla kotki nikt nie pomyślał.

Kicia szuka teraz najlepszego domku pod słońcem

Jest strasznym pieszczochem, uwielbia psy ( mojego owczarka jak pierwszy raz zobaczyła podbiegła i zaczęła się łasić...) , toleruje inne koty ( nie jest agresywna ale też nie ma potrzeby kontaktu z innymi kotami, pazurków używa w ostateczności- jak moje 2 oszołomy zagonią ją w kozi róg
