Mam bardzo złe i smutne wieści...
Najmłodszy, najmniejszy i ostatni kotek, który od nas wyszedł - Sokrates, umiera...
Jego Państwo napisali do mnie wczoraj maila, którego odebrałam dziś. Już jesteśmy po rozmowie telefonicznej. Mały przez jeden dzień zniknął w oczach, chował się po kątach, bardzo urósł mu brzuszek...Zawieźli go od razu do Kliniki, kot przeszedł pełną diagnostykę, obecnie przebywa w inkubatorze. Niestety - po 2 kosultacjach lekarza są pewni, że to FIP. Był odciągany płyn z otrzewnej, było badanie.
Oczywiście w przypadku FIPa nic nie wiadomo, ale to bardzo dobra lecznica i wiem, że jego Państwo starali się trafić najlepiej.
Dziś wieczorem jeszcze mają tam być, ale lekarz sugeruje eutanazję. Pani bardzo przeżywa, że z Sokratesem jest źle, bo związali się z nim niesamowicie, ich kotka także.
Mały nie mógł trafić lepiej tak naprawdę i szlag mnie trafia na niesprawiedliwość losu. To pierwszy kot z FIPem jakiego wypuściłam z domu...
(((
Będę trzymała jeszcze kciuki, ale sądzę, że niestety nic one nie dadzą po tym jak słyszę w jakim stanie jest kocię...
tak strasznie smutno, nie wyobrażam sobie co przeżywają właściciele...