Strona 84 z 96

Re: Znów kalici :(

PostNapisane: Sob maja 05, 2018 21:32
przez kociarkowaaaa
Dorosłe koty mogą mieć tego wirusa w organizmie i zarażać nim nie mając samemu objawów :(

więc nawet matka mogła je po prostu zarazić :( np spadła jej odporność wirus się uaktywnił i bum zaraził kociaki :(

Re: Znów kalici :(

PostNapisane: Nie maja 06, 2018 14:09
przez ASK@
Masz nosiciela w domu. Dla niego kalici jest obojętna. Dla nowo przybyłych może być groźna. Mam podobną sytuację. Mimo uwagi przy izolacji nowe koty potrafią ją załapać. Szczególnie kocie dzieci są narażone. Stres związany z zamieszaniem w ich życiu, osłabienie i czort wie co jeszcze powoduje, że koty potrafią się załamać. Starszy czy młodszy bywa ciężko. Mam to samo.
Nie ma reguły,który kot zachoruje a który nie. Zaszczepienie ich też nie daje gwarancji. Ostatniego malca podaniem surowicy (rzut na taśmę) uratowaliśmy.
Sama nie wiem co mam zrobić by uchronić nowe tymczasy przed chorobą.
Kciuki. Wielkie :ok:
To straszna choroba. Życzę by szybciusio wsio się unormowało i dzieciaki wyzdrowiały!

Re: Znów kalici :(

PostNapisane: Nie maja 06, 2018 14:31
przez pandadp
ASK@ pisze:Masz nosiciela w domu. Dla niego kalici jest obojętna. Dla nowo przybyłych może być groźna. Mam podobną sytuację. Mimo uwagi przy izolacji nowe koty potrafią ją załapać. Szczególnie kocie dzieci są narażone. Stres związany z zamieszaniem w ich życiu, osłabienie i czort wie co jeszcze powoduje, że koty potrafią się załamać. Starszy czy młodszy bywa ciężko. Mam to samo.
Nie ma reguły,który kot zachoruje a który nie. Zaszczepienie ich też nie daje gwarancji. Ostatniego malca podaniem surowicy (rzut na taśmę) uratowaliśmy.
Sama nie wiem co mam zrobić by uchronić nowe tymczasy przed chorobą.
Kciuki. Wielkie :ok:
To straszna choroba. Życzę by szybciusio wsio się unormowało i dzieciaki wyzdrowiały!


Podejrzewam właśnie mojego Henia o nosicielstwo :( On bardzo ciężko to przechorował jak był malcem. A teraz jest pierwszy do opieki nad dzieciakami i próbowaniem co mają do jedzenia w miskach :( Muszę go bardziej izolować w takim razie.
Dzięki za kciuki.

Re: Znów kalici :(

PostNapisane: Nie maja 06, 2018 14:33
przez ASK@
U mnie jest izolacja i...nic nie daje jakoś tak. I jakoś przemycamy wirusa. Mimo zmiany ubrań, prania, uwagi.
Mamy wyjątkowo zajadły szczep.

Re: Znów kalici :(

PostNapisane: Nie maja 06, 2018 14:59
przez pandadp
To może lepiej nie brać maluchów i nie narażać na zachorowanie...

Re: Znów kalici :(

PostNapisane: Nie maja 06, 2018 16:40
przez dilah
Dorota nie każdy się zarazi, nie ma reguły to lepiej zafundować im schron i milion zarazków czy odwrócić się i nie pomóc? Nie obwiniają się, bo to nie twoja wina, ani Henia, ani nikogo wszędzie maluchy są narażone nie jesteś ani ty ani nikt inny w stanie zaoferować sterylnych warunków . Miałam podobnie, mimo lamp, virkonie miot za miotem miałam w pierwotniakach, potem to przeszło ale na wenflonach co drugi tymczas był, miałam taki okres w tymczasowaniu

Edit: myślę, że to zmora każdego DT który długofalowo działa, nie łam się kochana, kciuki dla was :1luvu:

Re: Znów kalici :(

PostNapisane: Nie maja 06, 2018 17:11
przez Pietraszka
Dorota, Kasia ma rację. Kto pomaga i bierze maluchy ma kłopoty i choroby. Kto się tego nie podejmuje ma spokój.
Trzymajcie się Kochani - wszyscy <3
Wielkie kciuki za zdrowie maluchów :ok: myślę o Was cały czas i moc ciepłych myśli wysyłam.

Re: Znów kalici :(

PostNapisane: Nie maja 06, 2018 17:22
przez pandadp
U nas dziś 4 maluchy ponad 40 stopni. Czesio, na oko w najlepszym stanie miał 41,2 i taką nadżerkę :(
Obrazek

Re: Znów kalici :(

PostNapisane: Nie maja 06, 2018 17:26
przez ASK@
pandadp pisze:To może lepiej nie brać maluchów i nie narażać na zachorowanie...

Trudna decyzja. Moje wszystkie maluchy to znajdy, na które każde z rodziny gdzieś trafiło. Wiem co mam w chałupie. Wet też wie. Najlżejszy objaw nie jest ignorowany. Zaraz wet. Nie raz myślałam o zakończeniu działalności. Ale co zrobić gdy masz pod stopami w lesie kocie dzieci?
Z drugiej strony u mnie mają szansę przeżycia. A w tym lesie?

Kciuki wielkie. :ok:

Re: Znów kalici :(

PostNapisane: Wto maja 08, 2018 9:56
przez Pietraszka
Jak maluszki?

Re: Grzdyle już zdrowe

PostNapisane: Pon maja 14, 2018 9:08
przez pandadp
Maluszki są już zdrowe :D Na szczęście tym razem nie było aż tak źle i w sumie szybko doszły do siebie.
Obrazek

Re: Grzdyle już zdrowe

PostNapisane: Pon maja 14, 2018 10:07
przez kociarkowaaaa
uf :)

szybko zauważyłaś objawy, szybko zostały leczone i jest efekt ;)

Re: Grzdyle już zdrowe

PostNapisane: Nie maja 20, 2018 18:55
przez pandadp
Taka już jestem duża <3
Obrazek
Ja też i umiem zwinąć język w rurkę :P
Obrazek

Gdyby ktoś chciał zagłosować, to Mufka gra o karmę dla Kotyliona http://www.petsupplies.pl/cat-dog-photo ... l?pdID=838 :201494

Re: Grzdyle już zdrowe

PostNapisane: Nie maja 20, 2018 19:13
przez Ewa L.
Za głosowane :ok:

Re: Grzdyle już zdrowe

PostNapisane: Nie maja 20, 2018 19:47
przez pandadp
Ewa L. pisze:Za głosowane :ok:


:1luvu: