Skończyło się siedzenie w kojcu, jak tylko je zamykam zaczyna się koncert na trzy glosy. Więc jak wróciłam dzisiaj z pracy to gdzie bym nie popatrzyła widziałam czarne koty, były wszędzie...
a moje futrzaste dzieci tylko obserwowały je z pewnej odległości.
Milenka jest cala czarna, taka elegancka. Jeszcze się troszkę boi, ale głaskana zaczyna mruczeć.
Marylka ma białe majteczki i nie jest tak do końca czarna, widać na jej ciałku jaśniejsze prążki.
Chyba muszę ograniczyć wstawianie tu zdjęć, ale one są takie słodkie
Nie sądziłam, że zrobienie czarnemu kotu ostrego zdjęcia jest takie trudne.