Bardzo bardzo dziękujemy za wszystkie dobre dobre fluidy, które płyną w naszym kierunku i witamy nowych trzymaczy kciuków:)
Nie pisałam wcześniej, bo wczorajszy dzień intensywny był. W morfologii obniżony poziom erytrocytów, hemoglobiny i hematokrytu. Anemia. Poza tym aglutynacja. Coś to oznacza, ale przyznam, że teraz nie mogę odtworzyć tego co powiedziała wetka.Organizm walczy. Aronka dostała Catosal i Dexafort. Mamy obserwować jak będzie się czuła przez cały tydzień. A Maleństwo apetyt ma znakomity i myślę, że czuje się dobrze.
Najbardziej martwi mnie sprawa stresowania się kotulki. Relacje z Marcelem nie są takie jakbym chciała, Aronia zaczęła się go bać. Każda sytuacja stresowa to wzmożony problem z oddychaniem.
Aktualnie Maleństwo często spędza czas na krześle pod stołem zakryta obrusem. Stołówka przeniesiona do pokoju. Dziś obydwa kociaste zajadały obiad w niewielkim oddaleniu od siebie, obok stołu:)
Są też pozytywne zmiany. Aronia zaczęła gadać
. Mówi coś do mnie natarczywie pełnym żalu głosikiem. Uwielbia się miziać. W kuwecie kopie jak koparka. Pierwszą kupę znalazłam przypadkiem, tak była idealnie ukryta. Jest też wielką damą i elegantką. Czwartkowe pobieranie krwi nie bardzo przypadło jej do gustu. Z taką atencją i namaszczeniem zajęła się myciem łapki, że nawet nie zauważyła, kiedy wetka pobrała płyn z płuc:))
Aronia jest cudowną istotą. Przypomina filigranową figurkę kota z porcelany. Chciałabym, żeby czuła się dobrze. Sama stresuję się tym, że ona się stresuje. Zamówiłam Feliway w dyfuzorze. W sumie mnie też by się przydał, chociaż kto wie. Może na mnie też podziała:)