Strona 1 z 1

Śliczna szylkretka dwumiesięczna z białaczką

PostNapisane: Śro cze 11, 2014 10:16
przez grzesiektomczyk
Szanowni, mamy małą koteczkę do oddania, którą moja narzeczona uratowała, omal jej nie rozjeżdżając samochodem. Pozwolę sobie skopiować ogłoszenie, które zamieściłem na swoim facebooku: "Bardzo chętnie i jeszcze szybciej oddam koteczkę, którą Kama nieomal potrąciła, łamiąc ograniczenie prędkości ;-)) Małej nic się nie stało, bo ostatecznie nie zetknęła się ze zderzakiem. Wszystko ładnie wybadał weteryniorz, który tego bąka odrobaczył dwukrotnie i wymacał trzykrotnie. W związku z powyższym - ma założoną już książeczkę zdrowia. Lekarzyk na oko ocenił kotka na 2 miechy życia i stwierdził, że ktoś ją musiał wyrzucić z chaty (no, mogła skubaniutka także zwiać - gwoli ścisłości), bo jest bardzo zadbana i, jak na swój wiek, może ciut w boczkach szersza (ja tego nie widzę, ale cóżem ja za obserwator).
Charakterologicznie... uśmiechnięta, śmigająca, zupełnie nieprzestraszona niczym (nawet ciężką tyrką klaty: okrzykami godowymi i waleniem WIELKIM żelastwem). Na moje to ona umie korzystać z kuwety, bo umiejętnie rozgrzebuje żwir i robi fachowy kuc, tylko jeszcze najwyraźniej nie ma materiału, żeby potwierdzić moje przypuszczenia. No, nie wiem, co jeszcze... jest taka jak na zdjęciach, bo nie zamieściłem fotek kotki sąsiada. Taka szylkretowa niuńka. Jest totalnie nówka sztuka.
Ratujcie to stworzenie, zanim nazwę je Redutą albo Blue City! Szybkiemu zawodnikowi dorzucę cały wór żwiru (mam chyba 5 kg, ale może być i 10 - nie pamiętam).
Można sobie ją odwiedzić na Ochocie.
[edit:] Nieustannie ją oddaję. Tym razem info, że mała ma białaczkę (można sobie poczytać na internetach, co to i jak to), ale to nie oznacza, że potrzebuje mniej miłości. jak możecie, to udostępnijcie sobie na WALLUUUUU, może to choć trochę ułatwi życie moje i Redutki."

Nasza Pani Weterynarz, którą darzę niesamowitym szacunkiem za wiedzę i jakąś taką czujność, poleciła nam to badanie wczoraj po wizycie z innym naszym kotkiem. Sądząc, że to tylko formalność, poddaliśmy się temu bez większych obaw. Ale niestety...
Bardzo szukamy dla niej miejsca w kochającym domku, bo Redutka jest po prostu cudem świata, tak wesołego i przytulaśnego kota nie widziałem nigdy. Gdyby nie nasz brytol, zostawiłbym ją bez zastanowienia.

Zainteresowane osoby proszę o kontakt tutaj, na mailu: grzesiektomczyk@gmail.com albo telefonicznie: 796960104.
Mieszkamy w Warszawie.

ps. nie wiem, jak wrzucić tu zdjęcie, ale mogę posłuchać instrukcji albo po prostu podeślę na mail. Kicia jest śliczna.

Re: Śliczna szylkretka dwumiesięczna z białaczką

PostNapisane: Śro cze 11, 2014 10:48
przez ewar
Ogłoś ją w necie, jest dużo stron, tutaj masz link viewtopic.php?f=1&t=120970&hilit=gdzie+og%C5%82asza%C4%87+za+co+p%C5%82aci%C4%87
Test należy powtórzyć, wcale nie musiał być wiarygodny, często ( zwłaszcza u kociąt) wychodzi fałszywie pozytywny.Wiele jest kotów FeLV+, kotka może zamieszkać właśnie z takim.
Jest i taka opcja, że mała zostaje z Wami, swojego kota możecie zaszczepić przeciwko białaczce.Tym wirusem wcale tak łatwo koty się nie zarażają, ale oczywiście najlepsze wyjście to domek, gdzie będzie jedynym kotem, albo z innym FeLV-kiem.Test jednak powtórzyłabym.

Re: Śliczna szylkretka dwumiesięczna z białaczką

PostNapisane: Śro cze 11, 2014 14:21
przez felin
Do 6 miesiąca życia testy są niemiarodajne.
To co pokazują, to przeciwciała od matki.

Re: Śliczna szylkretka dwumiesięczna z białaczką

PostNapisane: Śro cze 11, 2014 21:14
przez grzesiektomczyk
Serdeczne dzięki za odpowiedz i poradę. Wasze wypowiedzi zasiały we mnie ziarno optymizmu.

Re: Śliczna szylkretka dwumiesięczna z białaczką

PostNapisane: Śro cze 11, 2014 21:47
przez OKI
felin pisze:Do 6 miesiąca życia testy są niemiarodajne.
To co pokazują, to przeciwciała od matki.

To dotyczy FIV. Testy na FeLV badają antygen i są miarodajne (na ile w ogóle są) od urodzenia.
Ale każdy, zwłaszcza dodatni test, trzeba powtórzyć po jakimś czasie.
Fałszywie dodatni może wyjść zawsze. Jeśli kot jest zdrowy i nie ma problemów ze zdrowiem, to nawet nie czekałabym specjalnie z powtórką.

Re: Śliczna szylkretka dwumiesięczna z białaczką

PostNapisane: Śro cze 11, 2014 22:24
przez felin

Re: Śliczna szylkretka dwumiesięczna z białaczką

PostNapisane: Śro cze 11, 2014 23:21
przez OKI
felin pisze:http://ftp.rafy.nazwa.pl/rafy/images/stories/felv.pdf

No i?
Bo to tylko potwierdza to, co napisałam.
Na FeLV się nie bada przeciwciał, tylko antygen i przeciwciała matczyne nie mają wpływu na wynik testu FeLV.

Re: Śliczna szylkretka dwumiesięczna z białaczką

PostNapisane: Czw cze 12, 2014 9:17
przez Kinnia
kilka razy w życiu widziałam testy fałszywie ujemne i fałszywie dodatnie
kasetowe są "różne" w wyniku
jesteś z Wawy - zrób PCR z krwi

http://www.laboklin.pl/pdf/pl/wetinfo/i ... er_pcr.pdf

Re: Śliczna szylkretka dwumiesięczna z białaczką

PostNapisane: Czw cze 12, 2014 9:50
przez ewar
Ja bym powtórzyła zwykły Elisa.Podobno pokazuje, czy kot jest w stadium wiremii, pcr pokazuje, że wirus jest w kocie, a może wcale nie zarażać.Im więcej czytam na temat białaczki ( niestety, mam doświadczenie) tym mniej na jej temat wiem.Wirus odkryto stosunkowo niedawno, to też o czymś świadczy.

Re: Śliczna szylkretka dwumiesięczna z białaczką

PostNapisane: Czw cze 12, 2014 9:56
przez OKI
Ja też bym powtórzyła ELISA na początek.
Kociak, jak rozumiem zdrowy, zadbany, bez problemów żadnych.
Test mógł wyjść po prostu błędnie.

Tak jest, jak piszesz, ewar - ELISA pokazuje wiremię, PCR nie rozróżnia między zakażeniem aktywnym z wiremią a latentnym.
Przynajmniej nie ten PCR, który jest dostępny w Polsce.