Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
annakk pisze:Wszedzie.Cale Marii Dabrowskiej i poczatek Conrada. W sobote wyhaczyly nas na parkingu Biedronki, bez sprzetu, nie lapalismy, rozmawialismy z karmicielkami o innych sprawach.
Napadly nas na parkingu, latarki na szyby mojego samochodu, z nosem przy szybie szukaly kotow. Polecialy grozby. Oczywiscie zadzwonilismy po policje. Bo to nie jest normalne by ktos tak zagladal do cudzego samochodu. Od policji domagaly sie przeszukania samochodu. Policja je zbyt lagodnie traktuje, bo uwazaja je za wariatki. Z akcji na parkingu to przy policjancie gadaly takie bzdury , ze lapiemy koty i sprzedajemy do Norwegii za 2,5tys. I jeszcze rozkrajamy ich brzuchy i pakujemy w nie narkotyki. Wpierw je trzeba unieszkodliwic, bo lapanie w takich warunkach jest niemozliwe. Musimy doedukowac policje i straz miejska, i to nie patrole,ale przez ich przelozonych. Policja i Straz Miejska musza sie po pierwsze doedukowac z przepisow ( bo nie za bardzo wiedza jak reagowac ) , zapoznac sie z wlasna historia dzialan oraz poznac stanowisko WOS w tej sprawie ( pismo z WOS mamy, ale moze samo zaswiadczenie nie powie tyle co bezposrednia rozmowa) , by podczas interwencji nie zadawali nam tych samych pytan .
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 99 gości